Są lekkie, puszyste i rozpływają się w ustach. Dodatek masła palonego sprawia, że tradycyjna polska potrawa kojarzona z barami mlecznymi, staje się daniem, którego nie powstydziłaby się dobra restauracja.
na 3 porcje
- 300 g tłustego twarogu (najlepiej gładki, śmietanowy)
- 1 jajko
- szczypta soli
- pół łyżeczki cukru wanilinowego - jeśli wolimy na słodko
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- około 1/2 szklanki mąki pszennej
Twaróg wkładamy do miski, dodajemy jajko, mąki (ziemniaczaną i pszenną) oraz sól i cukier (opcjonalnie). Dokładnie mieszamy.
Na stolnicę wysypujemy dość grubą warstwę mąki (2-3 łyżki) i wykładamy na nią masę serową. Wierzch kopczyka również dobrze obsypujemy mąką - to konieczne, bo masa serowa jest dość rzadka i klei się do rąk. Duża ilość mąki pozwoli uformować wałek.
Gruby wałek dzielimy na 4 części i formujemy z nich mniejsze wałeczki. Konieczne jest podsypywanie mąki, by ciasto nie przykleiło się do stolnicy.
Kroimy kluski na ukośne kawałki. Gotujemy wodę w dużym garnku, dodajemy kluski i gotujemy przez kilkanaście sekund od wypłynięcia na powierzchnię.
Odcedzone kluseczki układamy na talerzu i polewamy palonym masłem (poniżej wskazówki, jak je przygotować). Ja lubię również dodatek cynamonu i odrobinę brązowego cukru.
Masło palone powstaje w czasie powolnego podgrzewania masła na patelni. Tłuszcz oddziela się od mlecznej masy, która podczas tego procesu opada na dno i rumieni się, nabierając orzechowego koloru i smaku. Podczas przygotowania masło trzeba cały czas mieszać, żeby się nie przypaliło. Kiedy zabarwi się na brązowo, przelewamy do innego naczynia.