Dla wielu z nas robienie przetworów to wspomnienie z dzieciństwa, może z wakacji u babci. Dziś wekowanie stało się zajęciem niszowym. Może warto do niego powrócić, bo wcale nie jest trudne, za to korzystne dla naszego zdrowia i portfela.
Jako dziecko Peerelu wychowałam się na przetworach. Pierwsze pojawiały się w domu łubianki z truskawkami, innymi niż te dzisiejsze (i nie mówię tego na zasadzie „kiedyś było lepiej”, lecz przeczytałam ostatnio, że była to odmiana Senga Sengana, bardzo pachnąca, z małymi ciemnymi owocami, którą dziś można spotkać tylko w niektórych przydomowych ogródkach, bo jest bardzo delikatna), i po zasypaniu solidną ilością cukru trafiały w wielkim garze na kuchenkę. Podczas gotowania odparowywał sok, a im dłużej to trwało, tym także znikała większa ilość owocowej masy, bo w sekrecie przed mamą (jedynie pozornym...) wyjadaliśmy ją.
Nie pamiętam dokładnie, co kolejno trafiało do słoików potem, ale pod względem skali na pewno wygrywało robienie ogórków kiszonych. A to już wymagało wyższego wtajemniczenia! O powodzeniu decydowała jakość surowca: ogórki musiałby być nieduże, ale wyraźnie większe niż te na korniszony, najlepiej od tzw. chłopa (dziś nazwalibyśmy je bio), niedawno zerwane... Prawdopodobnie kryteriów było więcej, ale wszystkie równie nieostre. Generalnie trzeba było mieć szczęście.
Następnie pojawiał się problem wody, bo 30 lat temu warszawska kranówka nie miała nic wspólnego z dzisiejszą. Była tak mocno chlorowana, że zapach i smak praktycznie uniemożliwiał jej picie bez przegotowania. Pamiętam eksperymenty z zalewaniem ogórków wodą oligoceńską, ba, nawet taką ze studni na wsi – w różnych wariantach: surową, gotowaną, a następnie chłodzoną, odstawianą na kilka dni... W końcu ogórki trafiały do słoików, a wraz z nimi – w zależności od nowości sezonu – różne przyprawy, korzenie i dodatki.
Przygotowywanie weków na zimę zostawiam w kategorii wspomnień, bo sama ich nie robię. Nie dlatego, że wolę gotowe produkty, zwłaszcza teraz, gdy coraz bardziej świadomie wybieram żywność, ale wciąż korzystam z dostaw od rodziców, no i wydaje mi się to zbyt skomplikowane. I jest to chyba przekonanie dość powszechne, bo, jak podkreśla pasjonatka gotowania Jolanta Naklicka-Kleser w książce „Zdrowe przetwory”, przy pisaniu towarzyszyła jej chęć pokazania, jak proste jest wekowanie. „W wielu przypadkach wystarczy wrzucić do wyparzonego słoja nasze ulubione produkty i zalać je odpowiednim płynem. Solanką, jeśli lubimy kiszonki, lub marynatą octową, jeśli wolimy pikle” – wyjaśnia.
Może faktycznie nie jest to takie trudne, skoro w robienie przetworów zaangażowała się moja przyjaciółka, która nie zdradzała dotychczas ani talentu, ani chęci do gotowania. Rozmawiałyśmy przez telefon, gdy Magdalena nagle rzuciła: „poczekaj, muszę wyjąć słoiki”. Zaskoczona upewniłam się, czy będzie robiła kiszone ogórki. I rzeczywiście tak było, bo kilka dni później jadłyśmy małosolne, które przy okazji też nastawiła.
Chyba warto spróbować, bo przecież czeka nas jeszcze sezon śliwek. Są polecane przez dietetyków na poprawę pracy układu pokarmowego. Jolanta Naklicka-Kleser proponuje śliwki z cynamonem. Brzmi apetycznie, a przepis (który znajdziesz poniżej) wydaje się łatwy na tyle, że powinnam znaleźć motywację.
Wersja 1
Składniki:
2 słoiki o pojemności ok. 300 ml
5–6 gruntowych ogórków
1 czerwona papryczka chili
2–3 ząbki czosnku
1 trawa cytrynowa
solanka
Sposób wykonania: Ogórki i paprykę umyj i pokrój – ogórki w słupki, zaś paprykę w drobną kostkę. Ząbki czosnku i trawę cytrynową pokrój w plasterki. Ogórki wraz ze wszystkimi dodatkami włóż do słoika, zalej solanką i dobrze zakręć.
Wersja 2
Składniki:
2 słoiki o pojemności ok. 300 ml
4–5 gruntowych ogórków
1 zielona papryczka chili
1/2 limonki
kawałek imbiru
solanka
Sposób wykonania: Ogórki i paprykę umyj i pokrój – ogórki w słupki, zaś paprykę w drobną kostkę. Limonkę i imbir pokrój w plasterki. Wszystkie składniki naprzemiennie układaj w słoiku. Zalej solanką i dokładnie zakręć.
Składniki:
2 słoiki o pojemności 300 ml
1 kg śliwek
kilka lasek cynamonu
Sposób wykonania: Śliwki umyj, przekrój na pół i pozbaw pestek. Ułóż je na blaszce razem z cynamonem i zapiekaj w piecu 30–45 min w temp. 180°C. Gdy nadmiar wody odparuje, przełóż owoce do słoików, podlej sosem powstałym podczas pieczenia i dobrze zakręć. Pasteryzuj ok. 30 min.
Przepisy pochodzą z książki „Zdrowe przetwory”, Jolanta Naklicka-Kleser, Wydawnictwo Zwierciadło, do kupienia na zwierciadlo.pl/sklep.