Za co najbardziej podziwiasz innych? Za konkretne cechy charakteru, wygląd, a może pracę i wysiłek? Twój podziw bardzo dużo mówi o tobie – twierdzą Katarzyna Miller i Joanna Olekszyk, odkrywając kolejną kartę emocji.
…według definicji słownikowej: zdumienie połączone z uznaniem, zachwytem. Zrobić coś nad podziw, to zrobić to lepiej niż oczekiwano. Nie wiadomo, co jest przyjemniejsze – podziwiać czy być podziwianym? Kiedy bowiem kogoś lub coś podziwiamy, czerpiemy przyjemność z kontaktu z obiektem naszego podziwu. Kiedy jesteśmy podziwiani, rośniemy w górę, rozkwitamy, czujemy się dowartościowani i wyjątkowi. W określeniu „podziwiam cię” jest jednak nieco dziegciu. W domyśle jest bowiem „ja bym tak nie umiał, nie potrafił”. Czyli podziwiając kogoś, jednocześnie odrobinę siebie umniejszamy. Może też przesadnie idealizujemy osobę będącą obiektem naszej admiracji. Często mówi się o podziwie płynącym z serca i tym płynącym z rozumu. Pierwszy jest nierozerwanie połączony z miłością – kochając kogoś, jednocześnie jesteśmy nim zauroczeni, zachwyceni, zdumieni. Drugi jest efektem naszych przemyśleń i doświadczeń – podziwiamy kogoś, kto reprezentuje istotne dla nas wartości lub kto posiada cechy czy zdolności, które cenimy, których pożądamy i do których dążymy.
To bardzo rozwojowe, aspiracyjne uczucie, jeśli oczywiście można tak powiedzieć o uczuciu. Wyznacza nam życiowy azymut, nadaje kierunek naszym dążeniom. Pokazuje: „to jest dla mnie ważne, tego pragnę i do tego zmierzam”. Ale też otwiera nas na rzeczy większe niż my sami – zaskakujące, przerastające nasze wyobrażenia – pokazując wciąż nowe bogactwo świata. I ludzi.
Zdarza się, że ktoś mówi nam „podziwiam cię, ja bym tak nie potrafił”, ale mając na celu nie podniesienie nas, tylko pomniejszenie. Na przykład: „Ja bym nie potrafiła tak położyć się i nic nie robić”, „Ja bym nie umiał żyć z dnia na dzień”. Jeśli wyczytujesz w czyimś tonie pogardę lub naganę, pamiętaj, że to tylko świadczy o ograniczeniach drugiej osoby – nie o twoich.
Za co najbardziej podziwiasz innych? Za konkretne cechy charakteru, wygląd, a może pracę i wysiłek? Kiedy to ustalisz, dowiesz się, czy najbardziej cenisz w sobie i w innych rzeczy niezależne od naszej woli i starań, częściowo zależne, czy może te, które są jednak w naszym zasięgu.
Zdarzyło ci się być obiektem czyjegoś podziwu? Jakie to uczucie? Za co sam siebie najbardziej podziwiasz? I jakie to uczucie? Jeśli go dotąd nie znasz, nie trać nadziei. Podziwiania samego siebie można się nauczyć.
Więcej w zestawie z książeczką „Poznaj siebie. Karty emocji”, Katarzyna Miller, Joanna Olekszyk, Wydawnictwo Zwierciadło.