1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Zapominanie pewnych rzeczy ma swoje korzyści. Czasem nawet jest niezbędne

Zapominanie pewnych rzeczy ma swoje korzyści. Czasem nawet jest niezbędne

W leczeniu stanów lękowych oraz zespołu stresu pourazowego stosuje się technikę ekspozycji wykorzystującą mechanizmy naturalnego zapominania, aby móc powrócić do stanu sprzed traumatycznego wydarzenia. (Ilustracja: iStock)
W leczeniu stanów lękowych oraz zespołu stresu pourazowego stosuje się technikę ekspozycji wykorzystującą mechanizmy naturalnego zapominania, aby móc powrócić do stanu sprzed traumatycznego wydarzenia. (Ilustracja: iStock)
Pamięć fotograficzna to iluzja, a raczej moc superbohatera – zauważa prof. Scott A. Small z Wydziału Neurologii Uniwersytetu Columbia. I jak wskazuje tytuł jego książki: „Zapominamy. O działaniu pamięci i zaletach niepamiętania” – dostrzega w tym korzyści dla naszego organizmu.

Niektórzy ludzie są zdolni odtwarzać ciąg liczb, nazw, wydarzeń czy informacji autobiograficznych. Inni, tzw. mnemonicy, zachwycają umiejętnościami zapamiętywania będącymi efektem setek godzin ćwiczeń (lub sztuczek). Są też specjaliści różnych dziedzin życia, sprawiający wrażenie, jakby posiedli dar zapamiętywania: mistrzowie szachowi, pianiści, a nawet wyczynowi sportowcy, zapamiętujący sekwencje ruchów innych zawodników. „Jednak po poddaniu ich ostatecznym testom okazuje się, że nie mają prawdziwie fotograficznych pamięci do wszystkiego. Żadna z tych osób nie ma umysłu, który nigdy nie zapomina” – pisze prof. Scott A. Small. I dobrze!

Precz z mej pamięci

Zazwyczaj docierają do nas informacje o zaletach dobrej pamięci. Szereg warsztatów i szkoleń dotyczy podnoszenia umiejętności zapamiętywania, wyostrzania pamięci, jakby celem było zapisanie w głowie wszystkiego. Jednak gdyby było to możliwe, oznaczałoby destrukcję, chaos, nagromadzenie wspomnień i spory poziom lęku. „Zapominanie – w równej mierze, co pamiętanie – jest konieczne do modelowania funkcji poznawczych: do zapewnienia nam elastyczności w dostosowywaniu się do cały czas zmieniającego się środowiska, do wydobywania pojęć abstrakcyjnych z rozproszonego bałaganu panującego w przechowywanych informacjach, do objęcia krajobrazu w szerszej perspektywie. Gdybyśmy niczego nie zapominali, zapamiętane informacje ograniczałyby nam możliwość fantazjowania” – wyjaśnia neurolog.

Bycie osobą kreatywną wymaga zapominania. I nie jest to tożsame z wewnętrznym nieładem, brakiem szacunku do czasu czy lekceważeniem umówionego spotkania. Chodzi o zapominanie, ale i podważanie utartych reguł, schematów, zasad. Trzymanie się utrwalonego w pamięci wyobrażenia o tym, jak działa świat, społeczność, system – często prowadzi do wiary, że zastany porządek jest jedynym. Wyklucza to możliwość tworzenia, rozwoju, odkryć naukowych ale też artystycznych.

Kreatywność wymaga istnienia wspomnień, ale muszą być one luźne. (Tak jak luźne muszą być połączenia pomiędzy neuronami, o czym dalej). Badania artystów potwierdzają, że nowe projekty mogą powstać, gdy twórca zanurza się w różnorodne doświadczenia i znajduje pomiędzy nimi luźne połączenia. „Wszyscy artyści wizualni zagłębiają się w wizjach, poeci w słowach, naukowcy w faktach i pomysłach. Ale tych najlepszych wyróżnia to, że ich skojarzenia nie są raz na zawsze wykute w kamieniu”– czytamy w książce „Zapominamy”.

Jak to działa?

Wspomnienia pochodzą z obszaru w korze przedczołowej znajdującej się tuż za czołem. Manewrowanie pamięcią przypomina zapisywanie lub otwieranie pliku z dysku komputera. Na dysku podstawową jednostką informacji są bity, czyli cyfry 0 i 1. W umyśle podstawową jednostką pamięci jest komórka, neuron – jednak nie cały: dane przechowywane są na wypustkach neuronu.

Każdy neuron zbudowany jest z odnóg, które przypominają gałęzie, nazywa się je dendrytami. I na samym końcu dendrytów są setki wypustek zwanych kolcami dendrycznymi. Te kojarzą się z liśćmi na gałęziach ogromnej, rozłożystej korony drzewa. Złączenie się listka z listkiem przypomina połączenie neuronu z neuronem. Ten punkt spotkania nazywa się synapsą. Autor podkreśla, że im większe kolce, tym silniejsze połączenie, zatem i bardziej wyraźny przekaz. Rozmiar kolców dendrycznych zmienia się w miarę zdobywania nowych doświadczeń, dlatego połączenia synaptyczne są plastyczne – można je wzmacniać lub osłabiać. Gdy znajdujące się obok siebie neurony będą stale pobudzane, ich kolce będą rosły. Tak właśnie powstaje wspomnienie! Dostateczna liczba kolców wzmacnia połączenie między neuronami, a do naszej pamięci wpada określona wiedza czy wspomnienie. Stąd naukowa rymowanka: „Neurony, które razem odpalają, mocno się scalają”. Zapominamy natomiast wtedy, gdy neuron nie jest stymulowany razem ze swoim sąsiadem – kolce kurczą się, a my tracimy wspomnienie.

Jak skorzystać z tej wiedzy, by być nie tylko szczęśliwszym, ale również zdrowszym?

Wybaczyć, a potem zapomnieć

W leczeniu silnych stanów lękowych oraz zespołu stresu pourazowego, PTSD, stosuje się technikę ekspozycji, która polega na wykorzystaniu mechanizmów naturalnego zapominania, by przeprogramować ciało migdałowate i pomóc człowiekowi powrócić do stanu sprzed traumatycznego wydarzenia. W uproszczeniu: w bezpiecznym otoczeniu pacjent zostaje wystawiony na kontakt z tym, co wywołało lęk. Uaktywnia się mechanizm zapominania i lękowe wspomnienie zostaje niejako wymazane – czy raczej zostaje na nim nadpisane bezpieczne wspomnienie. Proces ten dobrze wspierać psychoterapią, zwłaszcza gdy traumatyczne wspomnienie zakleszczyło się w pamięci. Na przykład terapia poznawczo-behawioralna pomaga uświadomić błędny tok myślenia nasączony lękiem, który prowadzi do uruchomienia przesadzonej reakcji emocjonalnej, czyli paniki. „Takie interwencje mają spacyfikować wspomnienie, wyciszyć wzbudzane alarmy i odprężyć spięte neurony” – pisze Scott A. Small. Dodając, że tym samym „zapominanie emocjonalne nie tylko zmniejsza ryzyko wystąpienia psychopatologii, ale także uwalnia nas z więzienia uczuć, jakim jest cierpienie, ból i frustracja – nawet od tych najdrobniejszych, które się kumulują i zaostrzają w każdej międzyludzkiej relacji”.

Co istotne, celem nie jest wypieranie przykrych wydarzeń, co może pogłębić stany lękowe; sprawić, że pozostaną w przeszłości, by nie wędrować z nami przez teraźniejsze życie. Nie – rozpoznanie przeszłości w bezpiecznej przestrzeni może pomóc ją pozostawić, zapomnieć albo pamiętać, tak jak pamięta się o tym, że istnieją cztery pory roku. Wystarczy jedno traumatyczne wydarzenie, by wyrządzić w mózgu szkody prowadzące do zaburzenia równowagi pomiędzy pamięcią emocjonalną a zapominaniem. Owo wydarzenie może być na tyle silne, że będzie wymuszać na neuronach zalew wspomnień, niejako odtwarzając wyrządzoną przykrość. „Zapomnienie o części krzywd spowodowanych emocjonalnie traumatyzującym zdarzeniem może zapobiec powstaniu lub wspomóc leczenie niektórych zaburzeń psychicznych. Doświadczenia pojawiające się w zwykłym życiu także mogą wpływać na tę równowagę, ale w bardziej subtelny sposób, albo skłaniając nas do zachowań bardziej prospołecznych, albo zwiększając nasz stopień wycofania”.

Zdaniem niektórych zapominanie jest efektem wybaczenia. Natomiast neurobiolog Scotta A. Small uważa że to zapominanie pozwala wybaczyć. „Nie chodzi jednak o to, by zapomnieć fakty związane z krzywdzącymi wydarzeniami, ale by uwolnić się od urazy. To najszlachetniejszy przykład korzyści, jakie daje zapominający umysł” – dodaje naukowiec.

Uwalniający krzyk

Zapominamy wszyscy. Z krótkotrwałej pamięci co chwilę wyrzucamy szereg informacji, imion, nazw miejscowości, zadań do wykonania, list zakupów. Usilne trzymanie się pamięci niekiedy zatrzymuje rozwój oraz kumuluje lęki. Istotne jest by pamiętać kim jesteśmy, po co tutaj jesteśmy – o tak! To ważne pytanie i ważna intencja, które powinny wracać regularnie do naszego umysłu. Celem nie musi być znalezienie wyraźnej odpowiedzi, ale wyczucie jej poprzez rozpoznanie wspólnoty, którą dzielimy nie tylko z innymi ludźmi, ale również z Ziemią i jej pozaludzkimi mieszkańcami. Z faktu uczestniczenia w tej wspólnocie wynika i ogromne wsparcie, i spora liczba zadań do wypełnienia, by móc uznać swoje życie za sensowne.

Świadomość tego, że zapominamy pomaga również w powściąganiu tego, co Scott nazywa „intelektualną pewnością siebie”, czyli arogancją, poczuciem dostępu do jedynej prawdy – która przeszkadza poszukiwać prawdy podlegającej stałym zmianom.

„Tym z nas, którzy mieli na tyle szczęścia, żeby beztrosko zapomnieć o niektórych lękach, i są zdolni do współodczuwania oraz potrafią trzymać wściekłość na wodzy, neurobiologia zapominania pokazuje, dlaczego powinniśmy współczuć cierpiącym duszom, które nie mogą zapomnieć i żyją w okrutnym wirze lęku i ciągłego drżenia. Winniśmy być wdzięczni za to, że większość z nas, jeśli nawet nie może się wyciszyć, to przynajmniej od czasu do czasu jest w stanie wydać z siebie stłumiony krzyk uwalniający wspomnienie strachu. Bez błogosławieństwa zapominania lęku wiedlibyśmy przeraźliwie samotne życie” – puentuje prof. Scott A. Small.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze