1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Pułapki oceniania – efekt Pigmaliona, błąd atrybucji oraz inne uproszczenia poznawcze, którym ulega nasz mózg 

Pułapki oceniania – efekt Pigmaliona, błąd atrybucji oraz inne uproszczenia poznawcze, którym ulega nasz mózg 

(Fot. iStock)
(Fot. iStock)
Poznaj jakim efektom ulegasz najczęściej w kontaktach z ludźmi i jakim efektom ulegają inni w kontaktach z tobą.

Czy zdarzyła ci się sytuacja, w której twoja ocena dotycząca nowo poznanej osoby, z perspektywy czasu, okazała się totalnie nietrafiona? Albo inaczej – sytuacja, w której ktoś, kto zna ciebie już jakiś czas zwierzył ci się, że w momencie poznania zupełnie inaczej cię ocenił i dziś dostrzega, że bardzo się pomylił? Czy zdarzyło ci się pomyśleć, że na pewno większość ludzi o jakieś sprawie myśli w ten sam sposób, w jaki ty o niej myślisz? Chyba nie ma wśród nas nikogo, kto nie ma takich doświadczeń… I to tylko kilka przykładów dotyczących naszych rozmaitych założeń. Można je mnożyć…

Dlaczego tak się dzieje? W dużym skrócie dlatego, że nasz mózg dokonuje wielu uproszczeń poznawczych. Masowo ulegamy rozmaitym zjawiskom, które w psychologii nazywane są efektami.

Z pewnością nie wyeliminujemy wszystkich dróg na skróty, których dopuszcza się nasz mózg, to po prostu niemożliwe, ale warto wiedzieć, co nami kieruje, kiedy wchodzimy w interakcję z drugim człowiekiem. Wtedy będzie odrobinę łatwiej wydłużać tę skrótową drogę. Może przyczynić się to do lepszego funkcjonowania, i tego zawodowego, i tego prywatnego. Być może przyczyni się to także do zminimalizowania częstotliwości wpadania w pułapki oceniania. Być może dzięki temu nie dopuścimy zbyt blisko siebie osoby, której obecność w naszym życiu nie będzie nam służyć albo nie odrzucimy kogoś, kto mógłby zostać kimś naprawdę ważnym i cennym w naszym życiu.

Efekt pierwszeństwa – dlaczego nie mamy drugiej szansy, by zrobić dobre wrażenie

Informacja, która dociera do nas jako pierwsza zwykle ma zdecydowanie większy wpływ na budowanie obrazu danej osoby niż każda kolejna, która do nas dotrze. Bo stanowi ona pewnego rodzaju bazę, do której dokładamy kolejne cegiełki. Ale tzw. „pierwsze wrażenie” już mamy i to ono często jest kluczowe w interpretowaniu kolejnych sygnałów.

Jak wynika z badań kiedy pojawiamy się na przykład w miejscu, gdzie jest dużo nowych osób, osób, których nie znamy nasz mózg już po 15 milisekundach dokonuje pierwszej „oceny” – wstępnie określa choćby nastrój danej osoby – widzi, że jest zamyślona, pogodna, nerwowa czy zaciekawiona, a już w kilka sekund później „dodaje” do tego obrazu cechy tej osoby. I tak mamy „pełny” portret. Można pomyśleć, że to przecież nic takiego – będziemy tę osobę dalej poznawać i weryfikować pierwsze wrażenie. Otóż, ten proces jest utrudniony, bo od tego momentu nasz mózg wybiera kolejną drogę na skróty – będzie wychwytywał te informacje, które potwierdzą nasze pierwsze, często niewłaściwe wrażenie, a pomijał te, które mogą mu przeczyć, a to z kolei coś, co nazywamy efektem potwierdzenia, inaczej błędem konfirmacji, czyli tendencją do wybierania informacji, które potwierdzają nasze wcześniejsze oczekiwania i hipotezy, niezależnie od tego, czy są one są one prawdziwe czy nie.

Wniosek jest prosty – warto robić na ludziach dobre pierwsze wrażenie, bo ciężko potem o jego weryfikację, ale – co równie ważne – warto pamiętać, że nasze pierwsze wrażenia o kimś może być bardzo „nieprecyzyjne” i nie należy trzymać się go za wszelką cenę.

Efekt świeżości – ostatnie (informacje) będą pierwszymi

Efekt pierwszeństwa ma swoją konkurencję – jest nią efekt świeżości. Polega on na tym, że silniej oddziałują na nas informacji, które nadeszły do nas jako ostatnie, są najświeższe, niż te, które pojawiły się wcześniej. Czyli, jeśli z kimś rozmawiamy jest prawdopodobne, że najsilniejszy ślad zostawi w nas to, co ta osoba powiedziała, zrobiła na końcu naszej interakcji. Tu także należy być czujnym – warto budować swoje osądy, opinie w oparciu o wszystkie informacje, które do nas docierają.

Z badań wynika, że efekt świeżości jest silniejszy, gdy ilość informacji, które ma do przetworzenia nasz mózg jest niewielka.

Efekt fałszywej powszechności – przecież wszyscy tak myślą

Mamy skłonność do tego, by sądzić, że nasze poglądy, przekonania dotyczące bardzo rozmaitych spraw są powszechne. „Przecież większość tak uważa” – to zdanie, które wypowiadamy a jak nie to przynajmniej mamy w naszych głowach bardzo często. Dlaczego tak się dzieje? Z pewnością jedną z przyczyn jest fakt, że otaczamy się ludźmi podobnymi do nas, z nimi najczęściej mamy kontakt, zatem są to przekonania i opinie, z którymi stykamy się najczęściej. Jednak wielką pułapką jest założenie, że wszyscy myślą podobnie jak my…

Podstawowy błąd atrybucji – on jest cholerykiem

Podstawowym błędem atrybucji określa się w psychologii tendencję do tego, by oceniając czyjeś zachowanie przeceniać czynniki wewnętrzne, takie jak cechy charakteru, a pomijać, nie doceniać czynników zewnętrznych, na przykład sytuacji. Czyli, kiedy jesteśmy świadkami, gdy ktoś podnosi głos, denerwuje się mamy skłonność, by oceniać go jako choleryka, nerwusa, kogoś kto nie panuje nad emocjami. Nie zwracamy natomiast uwagi na to, jakie były okoliczności zewnętrzne, to znaczy, co się takiego wydarzyło, że ktoś podniósł głos, w jakich okolicznościach to zrobił. To sprawia, że często wnioski, które wyciągamy mogą być fałszywe.

Co więcej zupełnie innych kryteriów używamy do oceny samych siebie – to znaczy swoje zachowania mamy skłonność tłumaczyć czynnikami zewnętrznymi, a nie tymi „naszymi”, wewnętrznymi. Ten błąd atrybucji nazywa się atrybucjami w służbie ego.

Błąd łagodności – przez różowe okulary

Błąd łagodności polega na przecenianiu zalet innych ludzi i niedocenianiu ich wad. Osoba, która ulega temu błędowi wchodząc w interakcję z innymi ma wobec nich pozytywne oczekiwania. To powoduje, że informacje, które do nas docierają są siłą rzeczy w pewnym sensie zdeformowane.

Błąd tendencji centralnej – jedną miarą

Ten efekt, to skłonność do przeceniania podobieństw między ludźmi przy jednoczesnym ignorowaniu różnic jakie między nami są. Stosujemy więc oceny uśrednione. Nie jesteśmy obiektywni.

Efekt aureoli – jak klocki domino

Często powtarzamy naszym dzieciom, gdy zaczynają edukację, że opinia, na którą zapracują sobie na samym początku – dobra albo zła – będzie „ciągnęła się” za nimi przez całą szkołę. Bo kiedy ktoś włoży nas do szufladki z określonym napisem ciężko będzie się z niej wydostać. I choć nie jest to ani sprawiedliwe ani fair, to rzeczywiście bardzo często tak właśnie się dzieje. Dlaczego? Bo ulegamy efektowi aureoli. To skłonność do doszukiwania się w innych cech pozytywnych po znalezieniu pierwszej cechy pozytywnej – wtedy mamy do czynienia z tzw. efektem anielskim i cech negatywnych, gdy znalazło się tę pierwszą negatywną – w tym przypadku mamy do czynienia z tzw. efektem szatańskim.

Efekt aureoli działa w bardzo wielu sytuacjach i przyczynia się do szufladkowania ludzi, sugerujemy się nawet takimi rzeczami jak uroda, która jest przecież zupełnie od nas niezależna. Tymczasem ludziom atrakcyjnym przypisujemy automatycznie cały szereg pozytywnych cech – uważamy je za inteligentne, życzliwe, dobre, mądre, a ludzi nieatrakcyjnych fizycznie postrzegamy jako mniej inteligentne, nieżyczliwe, niemiłe, złośliwe, itd.

Efekt Pigmaliona – wiem, co zrobisz

Jak wpływają na nas oczekiwania innych osób? Bywa, że wpływają bardzo silnie. Samospełniająca się przepowiednia czyli inaczej efekt Pigmaliona to zjawisko psychologiczne, które polega na tym, że zachowujemy się właśnie zgodnie z tym, czego oczekują od nas inni ludzie.

Efekt ten występuje w dwóch postaciach – tej pozytywnej, kiedy oczekujemy od ludzi dobrych rzeczy czy zachowań – wtedy mamy do czynienia z efektem Galatei. I negatywnej, gdy spodziewamy się po kimś, oczekujemy, że zachowa się „niewłaściwie” – w tym przypadku możemy mówić o efekcie Golema.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze