1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Chcesz wsłuchać się w swoją intuicję? Najpierw zatrzymaj się na chwilę i wycisz umysł. Felieton Matyldy Gerber

Chcesz wsłuchać się w swoją intuicję? Najpierw zatrzymaj się na chwilę i wycisz umysł. Felieton Matyldy Gerber

Matylda Gerber (Fot. Patrycja Antonik)
Matylda Gerber (Fot. Patrycja Antonik)
Matylda Gerber, naukowczyni i muzyczka, opisuje, co się stało, kiedy przez chorobę zatrzymała się na chwilę i wyciszyła umysł. Intuicja podpowiedziała jej, jak przenieść górski wodospad do codzienności.

Wstaję rano, patrzę przez okno i widzę, jak drzewa uginają się od wiatru, a w okno uderzają wielkie krople deszczu. Uśmiecham się do siebie i myślę: „Idealna pogoda na spacer z psem”. Nie zważając na panującą ulewę, w towarzystwie kudłatego pupila, niespiesznie i z zachwytem przyglądam się pierwszym pędom, które rośliny wypuszczają po zimie. Po powrocie do domu napawam się aromatem świeżo parzonej kawy i chrupkością bułeczki, czyli jem idealne śniadanie. Następnie otwieram kalendarz i przyglądając się zapisanemu harmonogramowi, czuję, że jest to udany dzień.

Czy tak wygląda moja codzienność? Jeszcze nie, ale mam już przynajmniej pomysł, jak do niej dążyć. Po latach prowadzenia badań na temat intuicji dotarło do mnie, że przecież mogę tę wiedzę wykorzystać do prowadzenia szczęśliwego bycia tu i teraz. Chciałabym się podzielić świeżymi przemyśleniami, w jaki sposób korzystać z intuicji, aby być obecnym w życiu.

Jeszcze więcej, jeszcze szybciej

Całkiem niedawno spojrzałam na siebie z lotu ptaka i doszłam do wniosku, że chociaż prowadzę życie, o jakim przez wiele lat marzyłam, nie doceniam chwil, których mogę doświadczać. Zamiast się po prostu cieszyć, wciąż myślę o tym, co mam zaraz do zrobienia, lub analizuję wydarzenia z niedalekiej przeszłości. I oczywiście wszystkim się nadmiernie stresuję w poczuciu, że muszę robić jeszcze więcej i jeszcze szybciej. W imię czego? Nie mam pojęcia.

Na początku roku mój organizm zaniemógł i tym samym zmusił mnie do odpoczynku. I dobrze. Gdy ciało zaznało odrobinę relaksu, zrozumiałam, jak bardzo potrzebuję wyhamować i się zregenerować. Pomyślałam, że oto nadszedł moment na wprowadzenie zmian, które pomogą mi zapisać się wreszcie na listę obecności we własnym życiu.

Każdy, kto próbował z chronicznego stresu przejść w relaks, dobrze wie, że pomysł w rodzaju: po prostu się położę i odpocznę – jest niewykonalny. Umysł przyzwyczajony do ciągłego pędu chce biec dalej, chociaż organizm nie ma na to już siły. W konsekwencji nastaje swoista… miałkość – pojawia się dekoncentracja, skuteczność się rozmywa, rozmieniamy się na drobne. Gdy nawiedza mnie ten stan, zazwyczaj wracam na tor wyścigowy. Tym razem jednak postanowiłam wytrzymać. Było trudno, ponieważ to moment, w którym rzeczy, które zazwyczaj sprawiają radość, przestają być przyjemne. Na przekór logice, właśnie wtedy dobrze zacząć uczyć się żyć pełnią.

Jak to zrobić?

1. Stwórz dla intuicji przestrzeń – wycisz umysł

Nic nie wskóramy, jeżeli nasz umysł będzie pędził. Najpierw musimy się zatrzymać, by wsłuchać się w siebie. Dopiero w ten sposób możemy dać intuicji prawo głosu. Wzburzony umysł powoduje, że aktywowane są jedynie obwody nerwowe wokół najczęściej używanych przez nas myśli. Intuicja działa kreatywnie, gdy ma dostęp również do treści, które nie są często przez nas używane. Wtedy ją słyszymy, często nawet wyraźnie.

Miałam w pewien sposób szczęście, że się rozchorowałam – wyciszyłam się i rozpoczęłam dialog ze swoją intuicją. Tak jak wspominałam, trudno było znaleźć radość z małych rzeczy. Z drugiej jednak strony właśnie taki czas jest idealny do tego, aby zrozumieć, co daje nam poczucie szczęścia niezależnie od nastroju.

2. Przywołaj moment, w którym byłaś naprawdę obecna i szczęśliwa

Wtedy usiadłam, zamknęłam oczy i zadałam sobie pytanie: Gdybym mogła być, gdziekolwiek chcę, i robić, cokolwiek chcę, co to by było?

Wtedy zobaczyłam siebie w górach, otoczoną pięknym lasem, przy wodospadzie z krystalicznie czystą wodą. Tak, to był obraz z Przesieki, mojego ulubionego miejsca na Ziemi. Przypomniałam sobie to cudowne uczucie, gdy wykąpałam się w rześkiej, górskiej wodzie. Czułam się naprawdę obecna.

Intuicja dobrze wie, co daje nam szczęście. W chwili zatrzymania, poproszona, wyświetla odpowiedni obraz z tym, czego właśnie potrzebujemy. Dla każdego może być to co innego i obrazy te mogą się zmieniać w zależności od tego, na jakim etapie życia aktualnie jesteśmy.

3. Od marzenia do realizacji – zidentyfikuj składowe swojego szczęścia

W kolejnym kroku zastanowiłam się, jakie elementy mojego wspomnienia sprawiły, że tak dobrze się wtedy czułam. Były to: widok pięknej natury, kojący szum płynącej wody oraz niezwykłe poczucie orzeźwienia po kąpieli w strumieniu. Ważne jest, aby ustalić składowe, które miały wpływ na to, że cieszyliśmy się chwilą, o której właśnie marzymy, ponieważ w kolejnym kroku należy się zastanowić, w jaki sposób możemy je wdrożyć w życie codzienne.

Dążenie do znalezienia się w sytuacji z marzeń może być idealnym rozwiązaniem – choć nie zawsze. Intuicja podpowiada dane wspomnienie, aby pomóc nam poczuć się tak, jak wtedy się czuliśmy. Chodzi jej o to, żebyśmy urzeczywistnili tamte uczucia.

Nowy stan umysłu

Biorąc pod lupę moje wspomnienie, zaczęłam rozważać, czy może przeprowadzka w okolice wodospadu byłaby idealnym rozwiązaniem. Jednak szybko doszłam do wniosku, że na tym etapie życia utrudniłoby to realizację moich obecnych projektów oraz bycie w bliskim kontakcie z ukochanymi osobami. W moim dialogu z intuicją dostałam odpowiedź: „Tak, to może być twoje miejsce na Ziemi, ale niekoniecznie w tym momencie. Teraz zrób co w twojej mocy, aby móc się czuć na co dzień tak, jak czułaś się w tamtym wspomnieniu”.

Zadałam więc sobie pytanie, co mogę zrobić, to stworzyć swoją małą Przesiekę w życiu codziennym, czyli tu i teraz.

I udało mi się znaleźć substytut dwóch elementów z mojego marzenia – obcowanie z naturą i kąpiel w zimnej wodzie. Postanowiłam wydłużać poranne spacery, żeby dotrzeć w miejsca, gdzie jest dużo więcej natury niż na dotychczasowych trasach. Następnie kupiłam banię, w której zanurzam się po moich przyrodniczych przechadzkach. I te dwie nowe składowe codzienności niewątpliwie pomagają mi cieszyć się chwilą.

Takie działania warto – nie poddając się – wprowadzać w życie. Umysł jest plastyczny, ale nauczenie go trwałych zmian wymaga wytrwałości. Jeżeli latami zamartwialiśmy się i stresowaliśmy, to niezwykle łatwo się w ich stan wprowadzamy. Jeżeli jednak cierpliwie będziemy trenować uważność i stwarzać coraz więcej sytuacji, które sprawiają nam radość, nowy stan umysłu będzie się pojawiał coraz bardziej naturalnie, aż wreszcie stanie się niemal normą.

Po pewnym czasie zaczniemy zauważać jeszcze inne elementy życia, które pozwolą osiągać stan szczęśliwości tu i teraz. Powoli fala tych dobrych odczuć będzie się przelewać na coraz to większy obszar naszego życia. Tego serdecznie życzę i wam, i sobie.

A teraz, do dzieła!

  1. Wycisz umysł.
  2. Pozwól intuicji przywołać wspomnienie, w którym byłaś naprawdę obecna i szczęśliwa.
  3. Zidentyfikuj składowe wspomnienia, które wpływały na to, że czułaś wtedy radość.
  4. Zastanów się, w jaki sposób możesz te elementy wcielić w życie codzienne.
  5. Wdrażaj regularnie stworzony przez siebie przepis na przeżywanie szczęśliwych chwil.
  6. Zaczynaj przywoływać to pozytywne uczucie w innych sytuacjach życia codziennego.
  7. Pozwól, aby poczucie szczęścia pojawiające się w wykreowanych sytuacjach zaczęło się rozprzestrzeniać na inne obszary życia.

Matylda Gerber, dr nauk społecznych, naukowczyni i muzyczka. Zajmuje się interdyscyplinarnymi badaniami intuicji, specjalizuje się w badaniu jej roli w podejmowaniu decyzji przez ekspertów. Komponuje muzykę i gra na saksofonie, Autorka książki „Intuicja. Przewodnik dla lubiących rozkminiać bez bólu” (wyd. Zwierciadło).

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze