Złość to emocja, która – jeśli tylko się jej nie zdławi – może pomóc zaspokoić nasze potrzeby i wyrazić ukryte pragnienia. Warto rozsądnie korzystać z jej potencjału.
Uwaga, uwaga: nadchodzi… czujesz, jak zaciskają się szczęki, oblewa cię fala gorąca, sztywnieje ci kark. Ciało już wie. Jeśli nie odczytasz w porę sygnałów, które ci wysyła, niebawem możesz wybuchnąć. Czy tak musi być? Niekoniecznie – przekonuje Ewa Tyralik-Kulpa, psychoterapeutka, autorka książki „Uwaga! Złość”, i podpowiada, jak w siedmiu krokach zarządzać sobą w złości.
- Zaakceptuj to, co czujesz
Pierwszy krok to pozwolenie sobie na odczuwanie złości. To, wbrew pozorom, duże wyzwanie, bo przez lata byłyśmy wychowywane tak, aby się nie złościć. Która z nas nie słyszała o tym, że złość piękności szkodzi? Albo że gdy się złości, zachowuje się jak histeryczka? Wpojono nam, że złościć się po prostu nie wypada. Tymczasem to bardzo ważna informacja o tym, że został naruszony nasz dobrostan, ktoś przekroczył naszą granicę, jakaś ważna potrzeba nie jest zaspokojona. Złość nam o tym przypomina.
- Wyłapuj pierwsze symptomy w ciele
Złość ma wiele odcieni: od irytacji, frustracji poprzez złość, wściekłość i furię. Narasta stopniowo, wysyłając nam wyraźne sygnały (to mogą być zaciśnięte szczęki i dłonie, fale gorąca, przyspieszony oddech). Problem w tym, że my często nie potrafimy ich odczytać. Gdy czujemy spięte barki, idziemy na masaż albo znosimy ten dyskomfort, zamiast poszukać pierwotnej przyczyny. Nierozpoznana, długo tłumiona złość „wynaturza się” i może objawiać w formie migren, bólów brzucha, a także kłopotów ze snem. (Przeczytaj również: „Co nas boli, kiedy bolą plecy? Wyjaśnia Wojciech Eichelberger”).
Złość jest emocją bardzo cielesną, dlatego warto obserwować swój organizm. Wiedząc o tym, jak reaguje, zyskujemy czas na to, aby umiejętnie naszą złością sterować.
- Sprawdź, o czym informuje cię złość
Czujesz narastającą złość, wyłapałaś sygnały płynące z ciała, akceptujesz ten stan, nie wypierasz, nie zaprzeczasz, zatem teraz zastanów się: o co chodzi?. Co narusza moje terytorium, jaka granica została przekroczona? Zadając sobie te pytania, uspokajamy nieco automatyczne reakcje organizmu poprzez uruchomienie obszarów płatów czołowych w mózgu, a dzięki temu docieramy często do źródła problemu.
- Zastanów się, jak odzyskać poczucie wpływu
Wydarzyło się coś, co cię irytuje, złości, oburza? Pomyśl, co w danym momencie – albo w dalszej perspektywie – możesz zrobić, aby zawalczyć o swoje potrzeby, wartości czy ogólny dobrostan. Uświadom sobie możliwości działania, dzięki którym poczujesz, że masz wpływ na rzeczywistość.
- Wypróbuj „stopklatkę”
Stało się! Wybuchłaś, krzyczysz na dziecko, unosisz się w rozmowie z mężem czy koleżankę z pracy. Zdarza się, że złość wymyka się spod kontroli. Jeszcze nie jest za późno, aby powściągnąć lejce. Zatrzymaj się, poproś o chwilę potrzebną, aby ochłonąć. Wyjdź do innego pomieszczenia – idealnym miejscem jest łazienka, gdzie można opłukać wodą twarz, zanurzyć dłonie pod strumieniem zimnej wody i schłodzić się dosłownie i w przenośni.
- Przekieruj uwagę, złap dystans
Oddalenie się od „miejsca zdarzenia” pozwala złapać dystans. Wyobraź sobie sytuację, że twoje dziecko pocięło właśnie nożyczkami kanapę. Gdy stoisz przed nią i widzisz tę dziurę, złościsz się coraz bardziej. Aby nie wpaść w furię, lepiej wyjść do drugiego pokoju i tam pozwolić opaść emocjom oraz zastanowić się, jak stosownie zareagować.
- Dbaj o dobrostan
Im bardziej zmęczone, niewyspane, przeciążone pracą jesteśmy, tym lont złości krótszy. Byle powód prowadzi do irytacji, która łatwo przeradza się we frustrację. Jeśli nie zadbamy o nasze podstawowe potrzeby, w tym o dobre relacje, będzie nam trudniej zarządzać narastającą złością. Możliwość porozmawiania z kimś życzliwym i nieoceniającym – przyjaciółką, przyjacielem, a w razie potrzeby psychoterapeutą lub psychoterapeutką – pomoże ukoić układ nerwowy.
Ewą Tyralik-Kulpa, psychoterapeutka, trenerka, autorka książek „Uwaga! Złość” oraz poradnika „Ewka, co cię ugryzło? Jak się zrozumieć i porozumieć”