Magazyn "Circulation" podaje, że według amerykańskich badań w pierwszej dobie po utracie ukochanej osoby ryzyko zawału serca wzrasta około 21 razy ponad normę
Im bardziej cierpimy po utracie bliskiej nam osoby, tym bardziej obciążamy nasze serce. Ryzyko zawału utrzymuje się na wysokim poziomie przez miesiąc po stracie.
Po przebadaniu około dwóch tysięcy osób naukowcy z Beth Israel Deaconess Medical Center w Bostonie doszli do wniosku, że u osób, które straciły bliską osobę dochodzi do zmian rytmu serca, które mogą powodować problemy z krążeniem. Depresja, lęk czy gniew, które zwykle występują podczas żałoby po ukochanej osobie, wiąże się ze wzrostem akcji serca i ciśnienia tętniczego, co zwiększa ryzyko zawału serca.
Naukowcy podkreślają, że na ryzyko zawału najbardziej narażone są osoby zawał serca cierpiące na choroby układu sercowo-naczyniowego, dlatego ważne, by podczas żałoby nie zapominać o opiece medycznej i nieprzerywaniu leczenia.