1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Spotkania
  4. >
  5. Nie chcieli jej w talent show, dziś jest pionierką hiszpańskiego popu. Jak zaczynała Rosalía?

Nie chcieli jej w talent show, dziś jest pionierką hiszpańskiego popu. Jak zaczynała Rosalía?

(Fot. Jamie McCarthy/ WireImage/ Getty Images)
(Fot. Jamie McCarthy/ WireImage/ Getty Images)
Rosalía dokonała niemożliwego. Jej historia randkowa przypomina skrzyżowanie obsady najpopularniejszych seriali ostatnich lat z festiwalowym line-upem. Wśród bliskich znajomych ma Kylie Jenner, czyli jedną z najchętniej obserwowanych osób w social mediach. Bywa na tygodniach mody, nie stroni od czerwonych dywanów. A mimo to zdołała zagłuszyć wszelkie pogłoski o życiu prywatnym chóralnym „Berghain”. Dziś cały internet mówi tylko o jej muzyce. „To najciekawsza rzecz, jaka wydarzyła się w popie od bardzo dawna” – piszą fani, zachwycając się operowym brzmieniem, vintage'owymi stylizacjami i ukrytymi znaczeniami. My pójdziemy pod prąd i zapytamy, co warto wiedzieć o biografii autorki głośnego utworu – oczywiście poza tym, że miesiąc temu stołowała się w warszawskim barze mlecznym.

„Madre mía, Rosalía” – powiedzieli warszawiacy, którzy przypadkiem natknęli się na piosenkarkę w praskiej Rusałce. Wizyta hiszpańskiej artystki w Polsce wywołała zbiorowy entuzjazm, podobnie jak nakręcony w stolicy teledysk. Pal licho, że dla niewyrobionych oczu tło mogło łudząco przypominać Berlin. Tytuł, nawiązanie do baśni braci Grimm i tekst w języku niemieckim aż się proszą o takie skojarzenia, choć w klipie nie zabrakło też „Damy z gronostajem” czy kadrów wyjętych z „Trzech kolorów” Krzysztofa Kieślowskiego. Wiele osób wręcz życzyłoby sobie, by 33-latka mocniej zanurzyła się w polskich realiach. Na nadchodzącym albumie „Lux” zapragnęła zmieścić jednak znacznie więcej. Śpiewać ma aż w 13 językach, w tym po ukraińsku, hebrajsku, arabsku, sycylijsku, łacinie czy po katalońsku. Dziś budzi to ciekawość i uznanie. A przecież jeszcze niedawno oskarżana była o zawłaszczenie kulturowe za czerpanie z folkloru Andaluzji i sztuki flamenco, czy imitowanie latynoskiego akcentu w utworach, którym bliżej było do reggaetonu. Jaką drogę przeszła Rosalía Vila Tobella z małego miasteczka nieopodal Barcelony, aby przebić się do czołówki światowego popu?

Dzieciństwo w krainie słodyczy i silników

Na świat przyszła 25 września 1992 roku w gminie Sant Esteve Sesrovires, zamieszkałej obecnie przez nieco ponad osiem tysięcy osób. Dorastała wśród winnic, z których rozpościera się malowniczy widok na masyw górski Montserrat, oraz stref przemysłowych, gdzie piętrzą się sterty drewnianych palet (właśnie od nich wziął się tytuł singla „A Palé”). Na tle krajobrazu wyraźnie rysowały się fabryki dwóch gigantów – lizaków Chupa Chups i samochodów Seat. Kilka lat temu burmistrz Enric Carbonell chciał ściągnąć w te strony turystów, tworząc szlak poświęcony piosenkarce. Dzięki temu fani mogliby zwiedzić szkołę, w której stawiała pierwsze taneczne kroki, czy miejsca jej debiutanckich występów. Ostatecznie pomysł zarzucono z obawy przed naruszeniem prywatności niewielkiej społeczności.

Rosalía wychowywała się w dwujęzycznym domu. – Mój ojciec pochodzi z Asturii, pradziadek jest Kubańczykiem, a matka Katalonką. Od zawsze rozmawialiśmy po hiszpańsku i katalońsku – tłumaczyła w rozmowie z magazynem „Billboard”. Imię otrzymała po babci ze strony matki – „jedynej, która miała pasję do śpiewu i zawsze podśpiewywała, robiąc pranie”. Rodzice artystki na co dzień nie mieli do czynienia z muzyką. Pracowali w rodzinnej firmie Suprametal zajmującej się produkcją tabliczek znamieniowych. Mimo to szybko dostrzegli u córki potencjał. Już jako czterolatkę zapisali ją do szkółki tańca Ses Dansa. Uczęszczała tam przez ponad dziesięć lat, początkowo zgłębiając tajniki modern jazzu. – Pracowała ciężko od najmłodszych lat – wspomina założycielka szkoły Manoli Rodríguez. Do śpiewu jako pierwszy zachęcił ją ojciec. Kiedy miała siedem lat, poprosił, aby wystąpiła dla najbliższych podczas wspólnego posiłku. Gdy po ostatnim dźwięku otworzyła oczy, podobno wszyscy płakali ze wzruszenia. Trzy lata później matka zabrała ją do szkoły muzycznej.

Ówcześni nauczyciele zdradzili dziennikarce „El País”, że za sukcesem ich dawnej podopiecznej nie stoi wrodzony geniusz, lecz „obsesja na punkcie samodoskonalenia, odwaga w próbowaniu nowych rzeczy i wytrwałość”.

Rosalía  i Raul Refree na scenie w Madrycie (Fot. Manuel Montaño/Getty Images) Rosalía  i Raul Refree na scenie w Madrycie (Fot. Manuel Montaño/Getty Images)

Odrzucona przez jurorów, dziś wyznacza kierunek w muzyce

Zamiłowania do flamenco nie wyniosła ani z domu, a ni ze szkoły. Przełom nadszedł zupełnym przypadkiem w trzynastym roku życia Rosalíi. Właśnie wtedy, przechodząc obok parku, usłyszała dobiegający z samochodowego radia głos Camaróna de la Isli – jednego z największych śpiewaków w historii flamenco. – Nigdy nie miałam do czynienia z brzemieniem tak zwierzęcym, tak pełnym emocji. To była najczystsza ekspresja, jaką kiedykolwiek słyszałam – opowiadała w wywiadzie dla „Vogue’a” o swoistym momencie „objawienia”.

Pierwsze doświadczenia sceniczne zaczęła zbierać w 2007 roku. Występowała na szkolnym boisku i w barze del Casino w rodzinnym miasteczku. Kiedy rok później odważyła się wziąć udział w castingu do telewizyjnego talent show „Tú sí que vales”, nie zdołała porwać jurorów. Z ich ust usłyszała, że wybrała niewłaściwy repertuar i nie potrafi jeszcze wykorzystać drzemiącego w niej potencjału. Falstart jej jednak nie zniechęcił.

– Nie szkodzi. Przyszłam tutaj, aby przyjąć krytykę i uczyć się od profesjonalistów, takich jak wy – powiedziała.

Jako siedemnastolatka musiała poddać się operacji nadwyrężonych strun głosowych. Rekonwalescencja zajęła jej rok. Po ukończeniu liceum zapisała się do Taller de Músics – wyższej szkoły muzycznej w Barcelonie. – Nie pamiętam uczennicy, która brałaby tyle zajęć. Zapisywała się na wszystko – wspomina jeden z pedagogów. Dzięki dobrym wynikom w nauce z czasem przeniosła się do prestiżowej Escuela Superior de Música de Cataluña, gdzie dostała się pod skrzydła José Miguela Vizcaya, nazywanego „El Chiquim”. Na naukę śpiewu flamenco przyjmowana jest tam tylko jedna osoba rocznie. Wtedy padło właśnie na Rosalíę.

Rauw Alejandro performs with Rosalía podczas występu na festiwalu Coachella w 2023 roku(Fot. Frazer Harrison/Getty Images) Rauw Alejandro performs with Rosalía podczas występu na festiwalu Coachella w 2023 roku(Fot. Frazer Harrison/Getty Images)

W czasie studiów nie próżnowała. Była częścią zespołu Kejaleo, z którym nagrała album „Alaire”. Stworzyła Współpracowała dżingiel do kampanii reklamowej marki odzieżowej Desigual i wydała singiel „Un Millón de Veces”, który znalazł się na charytatywnym albumie wspierającym osoby w spektrum autyzmu. Dorabiała, występując na weselach i w barach muzycznych, a także ucząc flamenco i śpiewu. A w międzyczasie pracowała nad swoim projektem dyplomowym, który słuchacze poznali później jako „El mal querer”.

And the Grammy goes to… Rosalía

Zanim cały świat zaczął klaskać w rytmie „Malamente”, światło dzienne ujrzał znacznie bardziej minimalistyczny w środkach album „Los Ángeles”. Rosalía współpracowała przy nim ze znanym producentem i kompozytorem Raülem Refree. Całość opierała się na dźwiękach surowej gitary, przejmującym głosie wokalistki i mrocznych tekstach skoncentrowanych wokół tematu śmierci. Refree po raz pierwszy usłyszał ją na żywo w 2016 roku w niewielkim Tablao del Carmen na terenie barcelońskiego muzeum Poble Espanyol. Wtedy słuchało jej niespełna sto osób. Uważa się, że był to jej ostatni koncert jako anonimowej artystki. W kolejnym miesiącu śpiewała już na scenie Primavera Sound w duecie ze swoim ówczesnym parterem, raperem C. Tanganą. Publiczność bawiła się między innymi do utworu „Antes de morirme”. Napisana przez zakochanych piosenka została spopularyzowana dwa lata później za sprawą serialu Netflixa „Szkoła dla elity”.

Rosalía na gali wręczenia latynoskich Grammy w 2022 roku (Fot. Omar Vega/FilmMagic) Rosalía na gali wręczenia latynoskich Grammy w 2022 roku (Fot. Omar Vega/FilmMagic)

Wraz z premierą „El mal querer” w 2018 roku sprawy nabrały tempa. Fuzja klasycznych brzmień z nowoczesnością na dobre otworzyła jej drzwi do serc słuchaczy i na salony. Dziś Rosalía ma na koncie cztery albumy: „Los Ángeles”, „El mal querer”, „Motomami” i – już wkrótce – „Lux”, dwie nagrody Grammy dla najlepszej płyty z latynoskim rockiem lub muzyką alternatywną, jedenaście statuetek Latin Grammy, wyróżnienia Billboard Women in Music, MTV Video Music Awards i... można by wymieniać tak długo. Nie wspominając o filmowym epizodzie w „Bólu i blasku” Pedra Almodóvara, roli w nadchodzącym, 3. sezonie „Euforii” czy statusie ikony mody. 33-latka od początku kariery udowadniała, że nie boi się zabawy z wizerunkiem. Na starcie jej znakiem rozpoznawczym stały się bogato zdobione paznokcie. Dziś jedyną stałą jest u niej zmiana. Rosalía jest nie tylko świetną artystką, ale też niekwestionowaną królową marketingu. Kiedy trzeba, przywdziewa więc katolickie symbole, a innym razem pożycza od Fridy Kahlo zrośnięte brwi. Raz nosi streetwearowe dresy, innym razem najkunsztowniejsze suknie topowych projektantów.

Równie dużo co o jej modowych i urodowych wyborach mówi się też o romantycznych relacjach i przyjaźniach z ludźmi ze świecznika. Hiszpanka ma za sobą związek ze wspomnianym już C. Tanganą, przelotny romans z aktorką Hunter Schafer, zerwane zaręczyny z portorykańskim piosenkarzem Rauwem Alejandrem i zażyłą znajomość z Jeremym Allenem Whitem z „The Bear”. Chętnie afiszuje się również przyjaźnią z Kylie Jenner.

Brent Faiyaz, Hunter Schafer, Rosalia I Dua Lipa na pokazie Burberry w 2019 roku (Fot. David M. Benett/Dave Benett/Getty Images) Brent Faiyaz, Hunter Schafer, Rosalia I Dua Lipa na pokazie Burberry w 2019 roku (Fot. David M. Benett/Dave Benett/Getty Images)

Między podziwem a oskarżeniami

Mimo pasma międzynarodowych sukcesów, jej biografia nie jest wolna od kontrowersji. Po premierze „Los Ángeles” część słuchaczy mówiła, że ot dziewczyna z Barcelony zawłaszczyła sobie dziedzictwo andaluzyjskich Cyganów. Potem powtarzano, że nie jest „wystarczająco” Latynoską, by brać się za reggaeton. Do tej pory co zacieklejsi analitycy rozkładają na czynniki pierwsze jej akcent, intonację, seseo i ceceo (wymowę dźwięków „c” i „z” charakterystyczną dla Ameryki Łacińskiej/Hiszpanii). Rosalía wielokrotnie odnosiła się do zarzutów. – Języki są jak koloryt muzyki, jak instrumenty, w których można przebierać. Dziś gatunki muzyczne są tak rozmyte, że właściwie nie istnieją […] Moje pokolenie urodziło się w erze globalizacji i internetu. To wszystko zmieniło. Nigdy nie myślę o muzyce w kategoriach: „Czy to jest poprawne, czy nie?”. Zawsze staram się tylko ocenić, czy jest dostatecznie ekscytujące – tłumaczy.

– Jako nastolatka słuchałam hiszpańskich artystów, choćby Loli Flores i Camaróna de la Isli, ale także 2Paca i Missy Elliott, co wywarło na mnie duży wpływ […] Mimo że cantaora zgodnie ze zwyczajem śpiewa na siedząco, dlaczego ja miałabym to robić w moich teledyskach? Przeformułuję to i nagram klip, w którym po prostu tańczę na ulicy. Moim priorytetem jest zawsze pokazywanie wizerunku silnej kobiety. Gdy pracuję na montażem, najważniejsza jest dla mnie charakterna postawa, a nie ładny wygląd – dodaje na łamach „Billboard”.

Rosalía na gali MET w maju 2025 roku (Fot. Dimitrios Kambouris/Getty Images) Rosalía na gali MET w maju 2025 roku (Fot. Dimitrios Kambouris/Getty Images)

Przed laty podpadła także swoimi modowymi wyborami. Na Instagramie pozowała w projektach duńskiej marki Saks Potts z naturalnego futra. Nie bez echa przeszedł też brak jasnego stanowiska w sprawie toczących się na świecie konfliktów zbrojnych, w tym ludobójstwa w Strefie Gazy. Artystka odniosła się do sprawy dopiero po tym, jak wyszło na jaw, że majorkański projektant Miguel Adrover odmówił z nią współpracy ze względu na przeciągające się milczenie. „Fakt, że nie korzystałam z moich zasięgów w sposób zgodny ze stylem czy oczekiwaniami innych, wcale nie oznacza, że nie potępiam tego, co dzieje się w Palestynie. To straszne widzieć dzień po dniu, jak niewinni ludzie są zabijani, a ci, którzy powinni to powstrzymać, nic nie robią” – zapewniła w oświadczeniu opublikowanym na Instagramie.

„Nie wiem, w jaki sposób zawstydzanie się nawzajem miałoby być najlepszym sposobem, by wesprzeć Palestynę w walce o wolność. Uważam, że oskarżenia powinny być kierowane w górę (do tych, którzy decydują i mają realną władzę), a nie w poziomie (między nami)” – dodała, dziękując „organizacjom pozarządowym, aktywistom, wolontariuszom, pracownikom ochrony zdrowia, stowarzyszeniom i dziennikarzom”, którzy ryzykują swoje życie, by nieść pomoc.

Źródła: Cristina Segura, „Rosalía. El mapa de los orígenes”, elpais.com; Nuria Hernández, „Así es la familia de Rosalía: de su abuela ‘artista’ a su hermana estilista”, revistavanityfair.es; [dostęp: 05.11.25]

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE