Profilaktyczne badanie krwi często uważamy za dopust boży. A już na pewno za niepotrzebną fanaberię. Przecież nic nam nie dolega, prawda? No dobrze, a skąd ta pewność? Kiedy to sprawdzałeś?
Nie mam czasu. Po co mam się badać, skoro świetnie się czuję? Te badania na pewno są drogie, a jak pójdę je zrobić, to zaraz wynajdą mi jakąś chorobę. Brzmi znajomo? Nic dziwnego. Tak bowiem najczęściej tłumaczymy (bywa, że sami przed sobą) naszą niechęć do badań profilaktycznych. Czy nasz optymizm w ocenie własnego zdrowia jest uzasadniony? Choroby układu krążenia to przyczyna śmierci co drugiej osoby w Polsce. Z powodu nowotworów umiera około 24 proc. pacjentów, a na cukrzycę cierpi prawie 3 miliony Polaków, z czego połowa nie zdaje sobie z tego sprawy.
Wielu zachorowaniom można zapobiec, przestrzegając zdrowego stylu życia. Równie ważne są badania profilaktyczne – w większości tanie i proste do wykonania.
Tymczasem na przykład cukrzyca typu 2 u połowy diabetyków jest wykrywana dopiero, gdy pojawią się jej niebezpieczne skutki, jak zawały i udary mózgu. Jak uważają diabetolodzy, wczesne wykrycie choroby i ścisła kontrola poziomu glukozy od początku leczenia pozwalają prowadzić normalne życie.
– Problem w tym, że cukrzyca nie boli, może rozwijać się nawet przez osiem lat, nie dając żadnych objawów – mówi diabetolog, prof. Waldemar Karnafel z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego na konferencji prasowej promującej potrzebę badań profilaktycznych. – W końcu ujawnia się w postaci groźnych powikłań: uszkodzenia siatkówki, nerek, nerwów obwodowych (co jest główną przyczyną amputacji kończyn w cukrzycy). Jeśli więc narzekasz na częstą senność, zmęczenie, masz trudno gojące się rany, ciągle chce ci się pić czy parcie na pęcherz skłania cię do podejrzanie częstych wizyt w toalecie, zrób proste badanie: oznacz poziom glukozy we krwi. Jedyna niedogodność to ta, że na badanie musisz przyjść na czczo. A przesadnie oszczędnym od razu wyjaśniam: kosztuje to najwyżej kilka złotych, więc nie obciąży budżetu.
Diabetolodzy wytypowali osoby z grup ryzyka, u których powinno się regularnie sprawdzać poziom glukozy we krwi. Wszyscy zdrowi po 45. roku życia – czyli w czasie, kiedy gwałtownie wzrasta częstość występowania cukrzycy – powinni to robić raz na trzy lata. Osobom otyłym oraz tym, które cierpią na schorzenia układu sercowo naczyniowego, prowadzą siedzący tryb życia, mają bliskiego krewnego z cukrzycą, kiedyś miały już zaburzenia w poziomie glukozy, a także kobietom, które urodziły dziecko ważące powyżej 4 kg, zaleca się sprawdzanie poziomu glukozy raz w roku.
A skoro sprawdzamy już cukier, to przy okazji (to tylko jedno ukłucie!) może jeszcze zróbmy morfologię z rozmazem, lipidogram (oznacza poziom dobrego i złego cholesterolu), transaminazy (powiedzą dużo o kondycji wątroby) i badanie moczu (to już w ogóle nie boli, a może ujawnić groźne infekcje).
– Morfologia służy wczesnemu wykryciu wielu schorzeń, w tym chorób szpiku, zakażeń, niedoborów witaminowych. Pokaże też, czy nie cierpimy na anemię, czy w naszym organizmie nie ma jakiegoś stanu zapalnego. Jest to jeden z podstawowych testów w ocenie ogólnego stanu zdrowia – mówi dr Inga Długoń, specjalista medycyny rodzinnej, Grupa LUX MED.
– Do tego niektóre choroby, o których istnieniu może nam powiedzieć obraz krwi, przebiegają bezobjawowo. Pacjent może nie mieć o nich pojęcia. Morfologia ze skierowaniem od lekarza POZ jest za darmo, bez skierowania to wydatek rzędu 15–30 zł, do tego od kilkunastu do 20 zł za badanie ogólne moczu i już wiele o sobie wiemy.
W taki właśnie sposób Urszula Jaworska, twórczyni największego w kraju Banku Dawców Szpiku Kostnego, odkryła, że choruje na białaczkę. – To było rutynowe badanie krwi - wspomina. – Czułam się świetnie, byłam w doskonałej kondycji fizyczno-psychicznej. Gdyby nie ta morfologia, nie wiem, kiedy dowiedziałabym się o chorobie. Przestraszonych uspokajam: badanie profilaktyczne nie musi wcale wykryć u nas strasznej choroby. Dlatego o interpretację wyniku zawsze należy poprosić lekarza.
– Na przykład podwyższone transaminazy mogą równie dobrze oznaczać wirusowe zapalenie wątroby, jak i to, że przeszliśmy kurację jakimiś lekami albo że lubimy wieczorami pijać piwo – mówi dr Długoń. – Lekarz będzie umiał rozpoznać, czy wynikiem badania powinniśmy się poważnie zaniepokoić. W razie czego doradzi też, co robić dalej. Czy aby skorygować poziom złego cholesterolu, wystarczy dieta, zmiana trybu życia, czy trzeba podjąć leczenie farmakologiczne. A im bardziej regularnie będziemy się poddawać takim testom „na wszelki wypadek”, tym bardziej prawdopodobne, że zachowamy zdrowie na długie lata. Bo zanim wyhodujemy sobie zaawansowane nadciśnienie, pamiętajmy, że łatwe do wykonania pomiary ciśnienia krwi mogą pomóc je namierzyć w najwcześniejszym okresie, zanim dojdzie do groźnych dla zdrowia powikłań: zawału, udaru czy uszkodzenia nerek.
Dlatego bez względu na wiek trzeba mierzyć ciśnienie przynajmniej raz do roku. I warto pamiętać, że trącąca nieco banałem mądrość, że lepiej zapobiegać, niż leczyć, powtarzana jest przez lekarzy zawsze w trosce o nasze zdrowie. Nigdy na przekór nam.