1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Zdrowie
  4. >
  5. Nerw błędny – klucz do zdrowia jelit i równowagi organizmu. Fizjoterapeuta radzi, jak go stymulować

Nerw błędny – klucz do zdrowia jelit i równowagi organizmu. Fizjoterapeuta radzi, jak go stymulować

Fot. Getty Images
Fot. Getty Images
Wpływa na to, jak szybko organizm pozbywa się infekcji, na to, jak działa układ pokarmowy, na to, jak pracuje serce i jaki mamy nastrój. Mowa o nerwie błędnym. A jak my możemy wpływać na pracę nerwu błędnego? Tłumaczy osteopata i fizjoterapeuta dr Maciej Duczyński.

Spis treści:

  1. Czym jest nerw błędny?
  2. Za co odpowiada nerw błędny?
  3. Jakie dolegliwości powoduje źle funkcjonujący nerw błędny?
  4. Stymulacja nerwu błędnego. Jak go pobudzić?

O nerwie błędnym jest ostatnio coraz głośniej. Szukamy sposobów na jego stymulację, wyciszenie, masaż, powstają publikacje o jego terapeutycznej mocy. Pytamy eksperta, jakie znaczenie ma nerw błędny dla naszego zdrowia i samopoczucia.

Czym jest nerw błędny?

Nerw błędny to ostatnio modny temat, mówi się, że odpowiada za wiele naszych dolegliwości. Słusznie?
Rzeczywiście głośno teraz o nerwie błędnym, choć o tym, że nerw błędny istnieje i że mogą z nim być problemy, wiemy od kilkuset lat. Ale obecnie sporo się jego działaniu przypisuje. Moim zdaniem za dużo i często mylnie. Tymczasem nerw błędny nie jest niczym, co może się łatwo zepsuć.

A czym właściwie jest?
To najdłuższy z nerwów czaszkowych. Łączy głowę ze środowiskiem wewnętrznym klatki piersiowej i jamy brzusznej. Jest częścią przywspółczulnego systemu nerwowego, odpowiada za zdrowie organizmu, w tym za pracę komórek odpornościowych, serca i przewodu pokarmowego, układu oddechowego i jamy brzusznej. Sprawuje też kontrolę nad unerwieniem niektórych mięśni i struktur głowy. Bierze udział w detekcji, czyli wykrywaniu stanu zapalnego. Wiemy, że u podstaw większości chorób leży albo stres chroniczny, albo stres oksydacyjny, albo właśnie stan zapalny. Kiedy się okazało, że nerw błędny wykrywa stan zapalny i jednocześnie przekazuje do mózgu informację, że jest potrzebna reakcja ze strony układu odpornościowego, nagle temat zrobił się modny.

Często powtarzam pacjentom, że nerw błędny to autostrada. Jeśli mamy korek, bo zdarzył się wypadek, nie jest to wina autostrady, tylko wypadku – na ogół więc źródłem problemu nie jest uszkodzenie ciągłości i struktury nerwu błędnego, natomiast jego pośrednictwo daje możliwość poprawy samopoczucia i zdrowienia.

Jakie mogą być przyczyny uszkodzenia nerwu błędnego?
Nerwu błędnego łatwo się nie da zepsuć, a jest w naszym organizmie sporo rzeczy, które sami – choćby niewłaściwą dietą – zepsuć możemy. Czy jakimiś działaniami, czy decyzjami możemy niekorzystnie wpływać na pracę nerwu błędnego?

Nie ma wielu rzeczy, które w sposób bezpośredni by go uszkodziły. Owszem, może się tak zdarzyć, jeśli ulegniemy wypadkowi samochodowemu, kiedy szyja leci mocno do przodu i do tyłu. Albo przy niektórych zabiegach operacyjnych na klatce piersiowej, w odcinku szyjnym. Ale często wpływamy na stan nerwu błędnego pośrednio, na przykład właśnie dietą – jeśli o nią nie dbamy, powstaje stan zapalny w obrębie układu pokarmowego, nerw błędny wykrywa ten stan zapalny, pośredniczy w interakcjach, żeby układ odpornościowy mógł zadziałać – i jeśli stan zapalny trwa krótko, to nic złego się nie dzieje, ale jeśli jest chroniczny, to pojawia się problem wtórny z nerwem błędnym. Leczenie polega więc na tym, żeby znaleźć i usunąć przyczynę problemu – korka na autostradzie – czyli w tym wypadku zadbać o prawidłową dietę. Pośrednie przyczyny „zepsucia” nerwu błędnego mogą leżeć właśnie w układzie pokarmowym – to dysbioza jelitowa, stany po operacjach w jamie brzusznej, za mała ilość enzymów trawiennych. Zaburzenia nastroju, depresja czy zespół lęku uogólnionego też mają wpływ na to, że nerw błędny działa gorzej. Możemy jednak zadawać sobie pytanie, gdzie jajko, a gdzie kura. Teraz dużo badań wskazuje na to, że przyczyną depresji może być zadawniony rozwijający się długo problem jelitowy.

Za co odpowiada nerw błędny?

A jak wygląda związek między jelitami, depresją a nerwem błędnym?
Jelita są unerwione właśnie przez nerw błędny, jako że on jest ważną częścią autonomicznego układu nerwowego – to ta część układu nerwowego, którą nie zawiadujemy świadomie, która działa na zasadzie automatyzmów sterowanych przez mózg. Nerw błędny wpływa na to, że jelita są odpowiednio ukrwione i że w odpowiednim momencie potrafi zmienić się ich perystaltyka, czyli szybkość, z jaką przeciskają treść pokarmową. Można więc powiedzieć, że w dużej części zarządza jelitami. Wiemy też, że w jelitach produkuje się ok. 90 proc. serotoniny w organizmie. Jeśli zmienia się praca jelit, będzie też zmieniał się skład bakterii w przewodzie pokarmowym – i to także jest bezpośrednio związane z nerwem błędnym. Jeśli będzie on miał zbyt niski ton, czyli zbyt niskie napięcie – albo zbyt wysokie – to będziemy cierpieć na zaparcia, wzdęcia albo na biegunki. Będziemy mieć mikrobów dużo albo będziemy zbyt szybko się ich pozbywać, co może sprawiać, że patogenne bakterie łatwiej się tam zagnieżdżą – a one z kolei produkują cząsteczki podobne do naszych neuroprzekaźników albo hormonów i może powstać błędne koło: są nieprawidłowo rozpoznawane przez układ odpornościowy i zaczynamy walkę sami ze sobą. Część chorób z autoagresji jest związana z układem pokarmowym i funkcjonowaniem nerwu błędnego.

Powiedział pan, że nerw błędny odpowiada za detekcję stanu zapalnego. A czy nieprawidłowa praca nerwu błędnego może pogłębiać stan zapalny?
Zdecydowanie tak. Jeśli napięcie nerwu błędnego będzie bardzo niskie, to mózg nie dostanie informacji o tym, że stan zapalny jest nasilony, gruczoły wydzielające komórki układu odpornościowego, m.in. śledziona, nie wytworzą prawidłowej odpowiedzi i stan zapalny będzie się nasilał. To zwykle proces, który trwa długo.

A my go nie dostrzegamy?
Niestety, trudno to w obiektywny sposób złapać, popularne badania laboratoryjne nie pokazują tego wprost. Mówią o tym, czy mamy za dużo, czy za mało komórek układu odpornościowego w plazmie krwi, ale nie pokazują do końca samego stanu zapalnego. Dysponujemy takimi markerami jak OB, czyli Odczyn Biernackiego i CRP – białko ostrej fazy, które bezpośrednio pokazuje stan zapalny, ale to badanie mało czułe, więc zwykle u osób, które cierpią na chroniczny stan zapalny, wynosi zero albo jest bliskie zeru. Często pacjenci przynoszą mi wyniki badań i są przekonani, że wszystko jest w porządku, a jednak objawy świadczą o tym, że w ich organizmie toczy się stan zapalny. Niekiedy spotykamy się z badaniem dokładniejszym, nazywa się HS CRP, czyli High Sensitivity CRP, można też w przypadku problemów jelitowych badać zonulinę i kalprotektynę, cząsteczki związane z integralnością bariery między krwią a jelitami – jeśli te czynniki są zaburzone, to możemy podejrzewać, że stan zapalny w obrębie przewodu pokarmowego tę barierę degeneruje.

Jakie dolegliwości powoduje źle funkcjonujący nerw błędny?

Nerw błędny odpowiada m.in. za obniżanie tempa skurczów pracy serca, reguluje skurcze mięśni gładkich jelit, pomaga kontrolować odruchy takie jak kichanie, przełykanie, kaszel, stymuluje nerwy. Co może świadczyć o tym, że działa źle?
Jeśli mówimy o mięśniach gładkich czy niektórych szkieletowych poprzecznie prążkowanych, to mamy na myśli przede wszystkim mięśnie części jamy ustnej związane z mową. Kiedy nerw błędny działa gorzej, zazwyczaj manifestuje się to jako przewlekła chrypka. Także zmiana ustawienia języczka może świadczyć o problemach z nerwem błędnym. Jeśli wysuniemy język na brodę i popatrzymy w lusterko, zobaczymy języczek – kiedy kilkukrotnie wypowiemy głoskę h, zaobserwujmy, czy języczek w którąś stronę ucieka i tam zostaje. Jeśli tak, możemy podejrzewać, że mięsień zaopatrujący tę okolicę, czyli napinacz podniebienia miękkiego, działa słabiej, języczek ucieka wtedy w stronę przeciwną. Kolejnym objawem może być zmiana tętna. Tętno spoczynkowe powinno wynosić ok. 60 uderzeń na minutę. U wytrenowanych sportowców może być mniej, ok. 50, 40, u młodych kobiet więcej – ok. 70. Jeśli jednak mierzymy tętno w pozycji rozluźnionej, najlepiej rano, i wynosi ono 80, 90 czy 100, to znaczy, że nerw błędny działa słabo. Moduluje on pracę serca, można powiedzieć, że jest aktywnie zaciągniętym hamulcem. Gdyby serce było tego hamulca pozbawione, biłoby cały czas w rytmie ok. 100 uderzeń na minutę. Im gorzej działa nerw błędny, tym bardziej tętno zbliża się do 100. Czasami nerw błędny jest za mocno aktywny i wtedy tętno jest zbyt niskie.

Czyli hamulec jest zbyt mocno zaciągnięty?
Właśnie. Inne objawy świadczące, że nerw błędny działa nieprawidłowo, to problemy z układem pokarmowym, bóle brzucha, biegunki, wzdęcia, zaparcia. Mogą się pojawić zaburzenia nastroju. Obserwujemy też zaburzenia pracy układu odpornościowego, czyli często chorujemy albo – paradoksalnie – wydaje się, że nie chorujemy wcale. Zdarzają się co prawda okresy infekcji, ale nie ma gorączki, tylko gorsze samopoczucie. Choroba się tli, nie daje jednak wyraźnych objawów, to też nie jest prawidłowa reakcja.

Układ odpornościowy nie zostaje uruchomiony?
Tak. Podczas infekcji nerw błędny jako detektor stanu zapalnego i patogenu powinien wychwycić tę informację i przekazać ją do mózgu, który z kolei powinien przesłać ją np. do śledziony, by mogło nastąpić wytwarzanie dużej ilości limfocytów zwalczających patogen – wtedy zazwyczaj dostajemy gorączki, samopoczucie słabnie, ale potrzebujemy tego, żeby wyzdrowieć. Brak tej reakcji oznacza, że albo nie działa dobrze układ odpornościowy, albo nerw błędny, choć one są ze sobą tak mocno powiązane, że trudno tu jednoznacznie powiedzieć, co jest bardziej zepsute.

Stymulacja nerwu błędnego. Jak go pobudzić?

Nerw błędny działa gorzej. Co możemy z tym zrobić?
Nie powiem tu nic specjalnie odkrywczego. Przy niewielkich symptomach najlepiej oddziałuje po prostu zadbanie o siebie – chodzi o to, by zmniejszyć stan zapalny, obniżyć natężenie stresu, zatroszczyć się o to, by dieta była jak najmniej prozapalna, jak najmniej przetworzona. Zadbać o odpowiednią aktywność fizyczną – ok. 150 minut w tygodniu, rozważyć zajęcia typu joga, włączyć medytację, żeby modulować naszą percepcję stresu. Bywa jednak, że to za mało. Moim pacjentom proponuję wówczas leczenie osteopatyczne na kozetce – przez delikatne manipulacje różnych części ciała pobudzamy organizm do uruchomienia procesów samoleczenia. Można też włączyć elektrostymulację nerwu błędnego. To bezinwazyjna forma drażnienia nerwu prądem o niskim natężeniu, wpływa ona na tkanki układu pokarmowego oraz na ośrodki autonomiczne w mózgu.

Jak wygląda ta elektrostymulacja?
By ją zrobić, potrzebujemy małego aparaciku, elektrody podczepiane są klipsem do ucha. To bezpieczna metoda, rzadko pojawiają się działania niepożądane.

Możemy robić to sami w domu czy tylko w gabinecie specjalisty? A jeśli sami – skąd mamy wiedzieć, jak długo ma trwać stymulacja, jakie powinno być natężenie prądu?
Na początku spotykamy się na jedną czy dwie wizyty w gabinecie. Najpierw muszę sprawdzić, czy ta metoda w konkretnym przypadku może pomóc. Elektrostymulacja nie jest lekiem na całe zło. Część pacjentów odsyłam do innych specjalistów, bo choć przychodzą przekonani, że ich problemem jest nerw błędny, badanie, które przeprowadzam, tego nie potwierdza.

Na czym to badanie polega?
Jest to badanie neurologiczne i internistyczne ogólne. Plus szczegółowy wywiad. Rozmawiamy, dowiaduję się, jakie są objawy, czy mogą pochodzić z układu nerwowego czy odpornościowego, czy nie ma przeciwskazań, czy pacjent nie powinien się skonsultować z innym specjalistą, bo, powiedzmy, jakiś symptom wskazuje na to, że objawy z układu pokarmowego mogą pochodzić z nowotworu. Wykonuję też badanie zmienności rytmu zatokowego serca HRV, to element EKG, i na podstawie danych w połączeniu z wiedzą z wywiadu mogę dobrać parametry do elektrostymulacji – czyli jak długo powinna trwać, czy robić ją kilka razy dziennie, czy raz, jaka powinna być częstotliwość, czy potrzebne są inne działania, bo np. pacjenci z SIBO powinni być pod kontrolą dietetyka klinicznego, żeby leczenie było przyczynowe i kompleksowe.

I co dalej, pacjent po jakimś czasie wraca na kontrolę?
Najpierw robimy jedną elektrostymulację w gabinecie pod kontrolą EKG, żeby zobaczyć, jak reaguje serce, jak układ nerwowy zaciąga hamulec, jak przy drażnieniu zmieniają się parametry pracy serca. Kiedy się upewnię, że organizm reaguje pozytywnie, szkolę pacjenta, żeby mógł robić to samodzielnie w domu. Po trzech, czterech tygodniach spotykamy się, mierzymy jeszcze raz parametry i porównujemy, czy coś zmieniło się w samopoczuciu, bo cyferki to jedno, ale najważniejsze jest samopoczucie. Jeśli jest potrzeba, a często jest, pracujemy jednocześnie w nurcie osteopatycznym.

Czy po miesiącu czy dwóch możemy kurację zakończyć i nerw błędny będzie działać lepiej, czy poprawa trwa, dopóki stosujemy elektrostymulację?
To zależy. Niektóre schorzenia da się wyleczyć albo doprowadzić do sytuacji, kiedy choroba się nie rozwija i pacjent czuje się dobrze. Na przykład w przypadku zespołu jelita drażliwego, SIBO, zawrotów głowy, omdleń o charakterze wazowagalnym, depresji, zespołu lęku uogólnionego (GAD) często po kilku miesiącach terapii we współpracy z innym specjalistą – gastrologiem, dietetykiem, psychoretapeutą – pacjent rezygnuje z dalszej terapii. Ale są sytuacje, że może wspomagać się elektrostymulacją na stałe, np. w przypadku chorób takich jak stwardnienie rozsiane, gdzie na razie nie ma możliwości wyleczenia, czy przy cukrzycy – przez działanie przeciwzapalne modulujemy układ hormonalny, co poprawia reakcję na insulinę. I podnosi komfort życia.

Elektrostymulację stosujemy jako terapię uzupełniającą?
Tak, właściwie nigdy nie jest to jedyna forma terapii, bo nerw błędny to coś, co obrywa rykoszetem, a przyczyna choroby leży w innym układzie. Przez stymulację nerwu można fajnie wspomagać terapię, przyspieszyć ją, ale sam bodziec prądem nie jest odpowiedzią na wszystkie problemy.

Czyli żeby zadbać o nerw błędny, musimy prowadzić zdrowy tryb życia, dbać o właściwą dietę, ruch, obniżanie poziomu stresu, metody relaksacji?
Tak. To najważniejsze, co możemy dla siebie zrobić, jeśli o to zadbamy, to mała szansa, że komuś będę potrzebny. Jednak jeśli choroba poszła za daleko, organizm może nie mieć zasobów, żeby sobie samodzielnie poradzić. Wtedy staram się pomóc czy elektrostymulacją, czy pracą manualną, ale i tak te wszystkie znane i zazwyczaj nudne wskazania są jak najbardziej aktualne. I konieczne. Bez nich trwałych zmian na lepsze nie będzie. Ale to nie wszystko. Na nerw błędny korzystnie wpływają m.in. morsowanie, sauna, masaże, śpiewanie, relacje społeczne, to, co jest związane z wydzielaniem oksytocyny, którą nerw błędny bardzo lubi. Jeśli jesteśmy z kimś w bliskiej relacji, to kiedy się spotykamy, czujemy się inaczej, inaczej bije serce, w brzuchu są motylki – to też objawy autonomiczne świadczące o tym, że nerw błędny działa dobrze.

Dr Maciej Duczyński, fizjoterapeuta i osteopata o holistycznym podejściu do zdrowia. Specjalizuje się w leczeniu problemów układu pokarmowego, autoimmunologicznych i psychosomatycznych.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze