1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Felietony
  4. >
  5. Mistrz Okolic Kampinosu

Mistrz Okolic Kampinosu

Szymon Majewski (Fot. Krzysztof Opaliński)
Szymon Majewski (Fot. Krzysztof Opaliński)
Mistrz. Słowo, które jednych puszy, innych onieśmiela. Nadawane przez komitety, komisje, autorytety. Zarezerwowane dla Messich, Tysonów i Argentyny. A ja ostatnio oszalałem i zacząłem sam do siebie tak się zwracać.

Jeszcze po cichu, żeby nie drażnić otoczenia, ale bezwstydnie tak się czasem tytułuję. I cudownie mi z tym. Oto wymyśliłem swój własny Majewski Komitet Olimpijski i rozdaję sobie medale. Na lewo, na prawo, jak leci. Niejeden fan Ligi Mistrzów albo coach Mistrzów Życia powiedziałby, że to uzurpacja i trzeba mi zabrać uprawnienia, pieczęcie i siedzibę. A ja stoję radosny, zachwycony tym oszustwem i nie zamierzam się poddawać, tylko właśnie wygrywać, dzień w dzień, w moich własnych mistrzostwach świata. Dochwalę się, dopieszczę medalami i wręczę sobie puchary. Chcecie przebieżki po moich ostatnich rekordach? Proszę.

Dwa tygodnie temu zauważyłem w domu podłogę wołającą o pomstę, czyli odkurzenie. I co zrobił Szymon (jakoś fajniej się o tym pisze w trzeciej osobie)?! Otóż zanim ta podłoga stała się zapalnikiem sporu z żoną, Szymon, nie czekając na ponaglenia, chwycił odkurzacz i zassał kłęby kurzu. Nie było lekko, cierpiał, robił to na raty, sapał, siadał i biadolił, ale zrobił to! Nie wiem, jakie uczucie miał Messi, trzymając w ręku Puchar Świata, ale ja, odstawiając odkurzacz na półkę, powiedziałem do siebie na głos: „No mistrz! Mistrz, kurde!”. Kto mi odbierze ten tytuł, skoro tak się wtedy czułem! W kategorii Mąż Majewski wręczyłem sobie złoty medal. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że statystyki były dla mnie nieubłagane i że pewnie siedem milionów facetów na świecie tego samego dnia zbudowało dom albo wykopało studnię, ale pewnie też jakieś 30 milionów typów zaległo na kanapie. Czy jest to więc wynik mistrzowski!? A gdzie tego dnia był Lewandowski? Może i strzelił gola, ale czy odkurzył u mnie, za pralką, na Bielanach? A wiecie, moi drodzy, jaki tam jest dostęp!? Tak jest, każdy z nas jest liderem Barcelony na swoim kwadracie.

Styl, w jakim ostatnio pakuję zmywarkę, mimo niekorzystnych warunków, śliskich talerzy i trudnej pozycji kucznej, zmusza mnie do przyznania sobie w tej kategorii Pucharu Świata. Czy Messi albo Małysz włożyli tak sprytnie kubek pod garnek, że jeden i drugi się umyły?! No mistrz! Jestem przekonany, żem pierwszy w Warszawie w kategorii „56-latek z brodą i długimi włosami, wkładający tego dnia naczynia do zmywarki”! A czy jak ostatnio robiłem sześć kilometrów biegiem po Kampinosie, wokół kanału Łasica, i nagle 300 metrów przed szlabanem przyspieszyłem jak dziki, to nie znaczy, że jestem tego dnia Mistrzem Tej Okolicy Kampinosu? Jestem! Bo tak się czuję! A wiecie, moi drodzy, że siedem miesięcy temu przyszyłem sobie guzik do spodni? Spytajcie Tysona Fury’ego albo Novaka Djokovicia, czy tego dnia sobie cokolwiek przyszyli. I jak powiedzą, że tak, to możecie mi złoty medal zdjąć z piersi. Na razie dzwoni mi na klacie cały ich rząd. Drodzy! Każdy z nas codziennie wygrywa jakieś zawody, tylko o tym nie wie! Ty, dzielny Leszku, jesteś bohaterem, bo zawiozłeś w środę gabaryty do PSZOK-u, a wiem, że ci się nie chciało. Halino, jesteś mistrzynią świata, bo wymieniłaś LED nad kuchenką, mimo że byłaś bardzo na nie. Jestem komikiem, to mi wolno. Ostatnio, jak pięknie i bezbłędnie zaparkowałem tyłem pod sklepem, powiedziałem nieśmiało do pani idącej z zakupami: „No mistrz! Widzi pani, jak zaparkowałem?”. Uciekła! Ale trudno.

Podziw i uznanie dla takich jak ja rodzi się w bólach. Wiem, że łatwiej oklaskiwać Lewego, gdy strzeli karnego. Ale jestem pewien, że to kwestia czasu, że kiedyś Majewski Komitet Olimpijski przeniesie się na stadiony z odkurzaniem, szyciem i ładowaniem zmywarki. I miliony kibiców podziwiać będą, jak Zuzia piecze gołąbki, mimo że jej biomet dołuje. Obiecuję otworzyć i skomentować te zawody. To będzie Liga Prawdziwych Miszczów!

PS Ale felieton! No mistrz!!! Mistrz, kurde!

Szymon Majewski dziennikarz, showman, wodzirej. Wpada w Szał w Radiu Zet, monologuje w Och-Teatrze i mówi z Asią Kołaczkowską w podcaście „Mówi się”.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze