Mozaikowa historia nawiązująca stylem do takich filmów jak "Babel" czy "21 gramów", jednak nic nie wnosząca do gatunku i dość banalna w swej wymowie.
Przyglądamy się czwórce postaci, na których skupia się film, połączonych w różny sposób. Ojciec rodziny (Gael Garcia Bernal) właściciel odnoszącego ogromne sukcesy serwisu internetowego, który wyrusza do Tajlandii, by podpisać kontrakt na miliony dolarów. Znudzony życiem gadżeciarz, który rzadko bywa w domu. Jego żona (Michelle Williams), lekarka, większość dnia spędza w pracy, gdzie ma do czynienia z ludzkimi tragediami i widzi na co dzień tą mroczniejszą stronę życia. Dostrzega zło tego świata, jednak ma ciągłe wyrzuty sumienia, gdyż prawie wcale nie widuje się z córką. Oboje mają opiekunkę do dziecka, pochodzącą z Filipin Glorię, która przyjechała do Stanów by zarobić pieniądze na lepsze życie dla swojej pozostawionej w ojczyźnie rodziny. Ostatnim ogniwem jest dziesięcioletni syn Glorii, mieszkający na Filipinach, który po wyjeździe matki musi sam opiekować się sobą i młodszym bratem, jednocześnie tęskniąc za nią i starając się znaleźć jakąś pracę, by ta mogła szybciej wrócić z Ameryki.
"Mamut" to historia o pogoni za pieniędzmi, luksusem i lepszym życiem, wprawdzie różnie umotywowaną, ale zawsze prowadzącą (chcąc nie chcąc) do zaburzenia takich wartości jak, miłość, bliskość, rodzina. Przedstawione postaci zboczyły w pewnym momencie z obranego wcześniej kursu i dopiero w obliczu tragedii powracają na właściwą ścieżkę.
Reżyser jednak nie zagłębił się zbytnio w swą opowieść. Poszczególne wątki, z początku całkiem interesujące, z czasem tracą swoją siłę i się po prostu rozmywają. Cała problematyka obrazu, oczywiście zwracająca uwagę na rzeczy ważne w życiu, została przedstawiona dość powierzchownie i wprost, a sama puenta nie należy do specjalnie oryginalnych.
Mammoth, reż Lukas Moodysson, wyst. Gael García Bernal, Michelle Williams, Marife Necesito, Dania, Niemcy, Szwecja 2009, dystr. Kino Świat