Znasz to uczucie, gdy po krótkim wypadzie na weekend wracasz z dziwnym wrażeniem, jakby twoja podróż trwała dłużej, bo aż tyle się działo? Jeśli to wyjazd na festiwal, wrażenie jeszcze się wzmacnia. Zastanawiałaś się, które z mnóstwa organizowanych w te wakacje wydarzeń faktycznie warte jest takiej wyprawy? Skądkolwiek ruszasz, te propozycje są dla ciebie.
Zorza (6 czerwca–30 sierpnia)
Poznań, Wrocław, Kraków, Warszawa, Gdańsk, Katowice
Nowa inicjatywa Dawida Podsiadły. Poprzedni rok był dla artysty wyjątkowy – na jego trasie po stadionach pojawiło się prawie pół miliona osób, premierę miał też dokument jej poświęcony. I kiedy wydawało się, że w tym roku Dawid nie będzie w stanie nas już niczym aż tak zaskoczyć, ogłoszona została pierwsza edycja ZORZY. „Chcemy być czymś więcej niż festiwalem muzycznym” – tak mówi o tym projekcie sam Podsiadło. ZORZA to sześć letnich weekendów (każdy w innym mieście) obfitujących w muzyczne niespodzianki. Na scenie pojawią się pomysłodawca, goście i gościnie.
(Fot. materiały prasowe)
Ephemera (11–15 czerwca)
Warszawa
Młodsza siostra krakowskiego (choć ze specjalnymi edycjami choćby w Nowym Jorku czy Osace) Unsoundu. Warszawska Ephemera, którą tworzy ta sama festiwalowa ekipa, odbywa się przed letnim przesileniem i sama w sobie – nieoczywista, poszukująca – jest trochę jak rytuał przejścia. W programie łączy muzykę, performance, sztuki wizualne. Tym razem zaprasza m.in. na dziewięciogodzinny spektaklo-maraton w Nowym Teatrze czy występ Sun O))), gitarowych wirtuozów ciężkiego, powolnego brzmienia, o którym powiedzieć „koncert” to zdecydowanie za mało.
(Fot. materiały prasowe)
Enter Enea Festival (15–18 czerwca)
Poznań nad Jeziorem Strzeszyńskim
Pod chmurką, w urokliwych okolicznościach przyrody grają jazzowe tuzy, zresztą nie tylko, bo na tutejszej plenerowej scenie nierzadko zacierają się granice gatunków – tak to sobie wymyślił 14 lat temu jeden z naszych najbardziej znanych jazzmanów, Leszek Możdżer, dyrektor artystyczny festiwalu. Czego się spodziewać po tegorocznej odsłonie? Na przykład młodego koreańskiego jazzu w wykonaniu grupy Yonglee & the DOLTANG, występu urodzonej w Tel Awiwie nowojorskiej klarnecistki Anat Cohen z zespołem czy, jak co roku, specjalnego koncertu, podczas którego Leszek Możdżer na jednej scenie łączy muzycznych mistrzów i mistrzynie.
(Fot. materiały prasowe)
Open’er (2–5 lipca)
Lotnisko Gdynia-Kossakowo
Intrygująca FKA twigs (na zdjęciu poniżej), łącząca avant-pop, elektronikę i soul zaprezentuje materiał ze swojego najnowszego albumu. W Gdyni pojawi się również absolutny fenomen muzyczny ostatnich miesięcy, czyli Doechii, a także inna nasza ulubienica – charyzmatyczna Brytyjka Lola Young. Ku naszemu zadowoleniu w tym roku organizatorzy Open’era, jednego z największych festiwali muzycznych w Europie, postawili na siłę kobiecych głosów i osobowości.
(Fot. materiały prasowe)
OFF Festival (1–3 sierpnia)
Dolina Trzech Stawów w Katowicach
Pewnie nikt, kto zna zespół Kneecap z brawurowego filmu, który miał jesienią premierę w polskich kinach, nie potrzebuje dodatkowej zachęty, żeby pojawić się w Katowicach. Koncert tria z Irlandii Północnej jest jednym z olśnień, jakich można doznać na OFF-ie, wiele mówi się o przyjeździe gwiazd, czyli zespołu Kraftwerk, a jednak festiwal nadal specjalizuje się właśnie w olśnieniach. Pomaga odkrywać nowe muzyczne tropy. Im mniej oczywiste, tym lepiej.
(Fot. materiały prasowe)
Inne Brzmienia (3–6 lipca)
Lublin
To lubelska odsłona festiwalu Wschód Kultury (projektu integrującego środowiska artystyczne miast Polski Wschodniej), prezentuje muzykę z pogranicza gatunków, tradycji i kultur. I tak w line-upie Innych Brzmień znalazły się m.in. Ela Orleans, polska artystka na co dzień działająca między Glasgow a Paryżem, czy muzycy z nowojorskiej wytwórni muzycznej Stone Tapes, łączącej awangardę z brzmieniami etnicznymi. Pojawi się też mistrzyni elektroniki – od techno po noise – czyli Zamilska.
(Fot. materiały prasowe)
Santander Letnie Brzmienia (4 lipca–30 sierpnia)
Kraków, Wrocław, Warszawa, Gdańsk, Poznań
Pięć miast, setki godzin muzyki i tysiące głosów pod sceną. Letnie Brzmienia wracają z impetem i nową energią napędzaną siłą kobiet. W trasę po Polsce ruszą wielkie legendy i nowe pokolenie artystów, a każdemu z pięciu weekendów przyświecać będzie jeden cel: tańczyć do rana i dać się porwać muzyce. Główną atrakcją będą występy bandu Babie Lato w składzie Margaret, Zalia i Sara James, a także wielkie powroty Comy, grupy Hey, Mroza oraz Edyta Bartosiewicz. Po raz pierwszy na trasie wystąpią Ania Dąbrowska i Mela Koteluk (na zdjęciu poniżej), a premierowe utwory zagrają Rogucki, Szroeder i jucho. Na scenie pojawią się też subtelna Sochacka, gitarowy Zalewski i hipnotyzujący Dyduła.
(Fot. materiały prasowe)
Olsztyn Green Festival (15–17 sierpnia)
nad jeziorem Ukiel
Brodka, Paulina Przybysz i projekt Women’s Voices, Natalia Kukulska, Nosowska & Król (na zdjęciu poniżej), Renata Przemyk, Ifi Ude, zespół Dagadana. Można by tak jeszcze wymieniać, choć w przypadku tego wydarzenia równie ważni co zacne gościnie i goście są okoliczności. Bo czy nie jest jeszcze wspanialej, kiedy słuchając ulubionej muzyki, podziwia się zachód słońca nad jeziorem?
(Fot. materiały prasowe)
Baltic Opera Festival (10–16 lipca)
Sopot i Gdańsk
Odbywa się dopiero po raz trzeci (wątkiem przewodnim tej edycji festiwalu jest samotność i wykluczenie), a już zdążył sobie wyrobić markę. To inicjatywa Tomasza Koniecznego, światowej sławy bas-barytona, który chciał, żeby na scenę Opery Leśnej w Sopocie wróciły przedstawienia operowe, ale festiwal odbywa się także w Gdańsku, w kilku miejscach, również – tak, to nie pomyłka – w gdańskiej stoczni. „Salome” Straussa z amerykańską śpiewaczką Jennifer Holloway w roli tytułowej, „Wòlô Bòskô”, czyli spektakl z tradycyjnymi pieśniami kaszubskimi z udziałem Danuty Stenki. A także superprodukcja „Głos potwora” wyreżyserowana przez Agnieszkę Smoczyńską (widowisko będące koprodukcją Baltic Opery z poznańskim Festiwalem Malta), a zainspirowana historią z filmu „Europa, Europa” Agnieszki Holland. To tylko część programu, jaki przygotowano w tym roku.
(Fot. materiały prasowe)
LAS Festival (25–30 czerwca)
Paczyn
Motyw przewodni tegorocznego LAS Festivalu wybrali uczestnicy poprzednich edycji – będzie mu przyświecać „ewolucja”. Impreza wśród koron paczyńskich drzew (na Dolnym Śląsku) stanie się więc przestrzenią metamorfozy, pulsującej rytmem elektroniki, house’u, techno i eksperymentalnych brzmień. Tradycyjnie nie zabraknie też ciekawych aktywności pozamuzycznych: warsztatów, spotkań i przestrzeni do wyciszenia w harmonii z naturą.
(Fot. materiały prasowe)
Festiwal Bachowski (24 lipca–3 sierpnia)
Świdnica i okolice
Widoczny poniżej Kościół Pokoju, zabytek wpisany na listę UNESCO, to jedno z miejsc, w których odbywają się tutejsze niezwykłe koncerty. Nazwisko patrona festiwalu to punkt wyjścia do poszukiwań i oryginalnego spojrzenia na muzykę dawną. Gwiazdami tej edycji są elektryzująca Graindelavoix, formacja z Antwerpii wykonująca muzykę wokalną średniowiecza i renesansu, Marcin Masecki czy legendarny tenor Rolando Villazón. Będzie i niespodzianka – epilog. Jaki? Sprawdźcie!
(Fot. materiały prasowe)
Globaltica (18–20 lipca)
park Kolibki w Gdyni
Festiwal Kultur Świata Globaltica – który istnieje od roku 2005, a od 2007 organizowany jest w zabytkowym parku Kolibki w dzielnicy Orłowo – z założenia ukazuje bogactwo wielokulturowości. Hasło tegorocznej edycji to „Powroty po latach”, na scenie wystąpią więc zarówno artyści, którzy na trwałe zapisali się w historii festiwalu, jak i ci, którzy choć byli zaproszeni, to z różnych powodów nie mogli na nim wystąpić. Spodziewajcie się m.in. legendarnej bałkańskiej orkiestry dętej Boban Marković Orkestar, galicyjskiej artystki Mercedes Peón z żeńskim triem Deixaas oraz chilijskiej formacji Chico Trujillo, która uczci 25-lecie działalności wyjątkowym koncertem. Wisienką na torcie będzie polski folk w dubowo elektronicznym wydaniu, a więc występ Kapeli ze Wsi Warszawa wraz z triem BASSałyki (wszyscy razem na zdjęciu poniżej). Warto jednak pamiętać, że ten festiwal to nie tylko muzyka – integralną część programu stanowią też spotkania, projekcje filmowe i spektakle teatralne.
(Fot. materiały prasowe)
Nowe Horyzonty (17–27 lipca)
Wrocław
Co roku, kiedy się zaczyna, widać to nie tylko w okolicach sal kinowych, gdzie odbywają się pokazy, ale i w całym Wrocławiu. Także dlatego, że festiwalowa widownia jest tu równie barwna i oryginalna co pokazywane filmy. Nie ma przesady w twierdzeniu, że Nowe Horyzonty wychowały sobie publiczność, przyzwyczajając ją do kina niezależnego, autorskiego, poszukującego – zaproszeni filmowcy z całego świata, jeśli odwiedzają festiwal po raz pierwszy, są zwykle zaskoczeni jego skalą i popularnością. Jeśliby próbować wymieniać coś z oceanu możliwości, jakim jest tegoroczny program, niech to będą choćby filmy z sekcji Trzecie Oko, skupiające się wokół tematu macierzyństwa. Jest i chwytający za serce, obsypywany nagrodami norweski „Lovable” (polski tytuł to „Być kochaną”), retrospektywa filmów cenionego artystycznego duetu Anki i Wilhelma Sasnali albo rozczulające opowieści o dorastaniu, w tym chińska „One girl infinite” w reżyserii Lilly Hu. A ponieważ festiwal świętuje ćwierćwiecze istnienia, w programie znajdzie się również specjalna sekcja z przełomowymi filmami – takimi, które zrobiły dotąd największe wrażenie na nowohoryzontowej publiczności.
(Fot. materiały prasowe)
Młodzi i Film (9–14 czerwca)
Koszalin
Wydarzenie z imponującą tradycją (pierwszy raz odbyło się w 1973 roku), choć nadal młode, bo chodzi tu o debiuty: krótko- i długometrażowe. To w Koszalinie swoje pierwsze filmy pokazywali Krzysztof Kieślowski czy Agnieszka Holland. Siłą festiwalu jest nie tylko świeżość spojrzenia biorących w nim udział debiutantów, ale i spotkania po seansach, nierzadko zamieniające się w gorące dyskusje, podczas których dystans między filmowcami a publicznością szybko się skraca.
(Fot. materiały prasowe)
Animator (5–13 lipca)
Poznań
Kultowe, debiutanckie, znane i te wcześniej niepokazywane publiczności w Polsce – takie właśnie produkcje można oglądać podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmów Animowanych „Animator”. Wśród gości znajdzie się tym razem Rose Bond, filmowczyni i aktywistka związana z pewną niezwykle ciekawą artystyczną społecznością w Portland – w Poznaniu pokaże swoje animacje, ale i VR. Z Japonii przyjedzie Yoshimi Itazu, twórca intrygujących anime. Pojawi się też Joe Holman, twórca lalek m.in. do „Gnijącej panny młodej” Tima Burtona.
(Fot. materiały prasowe)
Dwa Brzegi (26 lipca–3 sierpnia)
Kazimierz Dolny
Jak to możliwe, że Kazimierz Dolny, miasto co prawda niezwykle urokliwe, ale nieposiadające kina, stało się mekką kinomanów? Pytanie nie jest z gatunku trudnych: Festiwal BNP Paribas Dwa Brzegi każdego lata zmienia Kazimierz nie do poznania. A to wszystko pod wodzą Grażyny Torbickiej, dyrektorki artystycznej Dwóch Brzegów, komponującej zawsze program tak, żeby znalazły się w nim najnowsze fabuły i dokumenty nagradzane w Wenecji, na Berlinale, w Cannes. Jest tu i Międzynarodowy Konkurs Filmów Krótkometrażowych, i Lux Audience Award, czyli filmy nominowane do Nagrody Parlamentu Europejskiego. A także retrospektywy: tym razem Krzysztofa Krauzego i Joanny Kos-Krauze. Oraz oblegana festiwalowa sekcja „I Bóg stworzył aktora”, której bohaterem (i gościem) podczas tegorocznej edycji będzie Marcin Dorociński.
(Fot. materiały prasowe)
All Inclusive Film Festival (24–27 lipca)
kino Żeglarz w Jastarni
Co się stanie, jeśli taka osoba jak Ane Piżl (na zdjęciu poniżej) podejmie się przewodzenia festiwalowi w takim miejscu jak kino Żeglarz? Taka, czyli specjalizująca się w ratownictwie oraz warsztatach na temat równości i różnorodności, przełamująca schematy. W takim, czyli prowadzonym z pasji przez trzy pokolenia kobiet. Wtedy powstaje festiwal filmowy: ekspercki i dostarczający rozrywki, otwarty i empatyczny, który nikogo nie wyklucza.
(Fot. materiały prasowe)
Góry Literatury (4–12 lipca)
Dolny Śląsk
Nie ma w Polsce większego i bardziej obleganego festiwalu literackiego, co potwierdza tegoroczny rozmach: niemal 160 spotkań autorskich, dyskusji, koncertów, czytań, warsztatów, wystaw, pokazów filmowych, akcji społecznych i seminariów z udziałem ponad 200 gości, które odbywać się będą w ponad 20 miejscach na Dolnym Śląsku. Przypomnijmy: Góry Literatury powstały w 2015 roku z inicjatywy Olgi Tokarczuk, a od 2022 roku są organizowane przez fundację jej imienia, powołaną przez pisarkę krótko po otrzymaniu Nagrody Nobla. Każda edycja odbywa się pod innym hasłem przewodnim. Tym razem to „Manipulacja, dezinformacja, hejt”, co nie zaskoczy pewnie nikogo, kto pamięta zeszłoroczną jubileuszową odsłonę, mierzącą się z hejterskich atakami w sieci na niebywałą skalę.
(Fot. materiały prasowe)
Stolica Języka Polskiego (3–9 sierpnia)
Szczebrzeszyn
Pięknie to przed laty sformułowali sami organizatorzy: „Festiwal, na którym i autor, i czytelnik moczą nogi w tej samej rzece”. Chodzi o rzekę Wieprz – to nad jej brzegiem czytelnicza publiczność bierze udział w spotkaniach autorskich. Pierwszy dzień odbędzie się natomiast nie w Szczebrzeszynie, ale po sąsiedzku, w Zamościu. A skoro tej edycji patronuje Witkacy, przygotowano specjalne pasmo poświęcone patronowi.
(Fot. materiały prasowe)
Literacki Sopot (21–24 sierpnia)
Ponieważ trwa zapoczątkowany w zeszłym roku sezon kulturalny Polska–Rumunia (program współpracy, w ramach którego organizowane są dziesiątki wydarzeń) ta odsłona Literackiego Sopotu poświęcona będzie literaturze i kulturze Rumunii. Zaproszono pisarzy i pisarki, odbędą się również premiery książek z udziałem autorów, a także inne wydarzenia: projekcje filmów, czytania performatywne i warsztaty dla rodzin z dziećmi.
(Fot. materiały prasowe)
Wibracje (16–20 lipca)
Radotki koło Płocka
Osada Młynarza nad Skrwą – podobno to właśnie w tym miejscu uzdrawiał znachor, który posłużył za pierwowzór bohatera słynnej książki i filmów. A dziś odbywa się tu największy w kraju festiwal promujący świadome podejście do zdrowia i życie w harmonii z naturą. Jak powiedział Nikola Tesla: „Jeśli chcesz poznać sekrety wszechświata, myśl w kategoriach wibracji”. W tym roku festiwal Wibracje to aż 200 wydarzeń oraz 10 stref tematycznych, spotkania z ekspertami oraz koncerty (wystąpią m.in. Nneka i Łąki Łan). Nie zabraknie relaksującego Leśnego SPA, o higienie cyfrowej opowie prof. Paweł Holas, a o równowadze hormonalnej – dr Tadeusz Oleszczuk. Zaplanowano też warsztaty taneczne.
(Fot. materiały prasowe)
Malta (20–28 czerwca)
Poznań
Ach, jaki rozmach miała rok temu Malta! Festiwal wrócił do dawnej świetności. Tym razem niech zaświadczy o tym choćby nazwisko Tildy Swinton, która do Poznania przyjedzie na tę edycję z „Embodying Pasolini”. To projekt wystawiany jedynie raz do roku w wybranym miejscu na świecie, łączący w sobie co najmniej trzy dziedziny. Kino (zgodnie z tytułem jest dedykowany słynnemu włoskiemu reżyserowi), modę (Swinton na oczach publiczności zakłada kostiumy z filmów Piera Paola Pasoliniego) i – oczywiście – teatr, któremu poświęcona jest poznańska Malta, festiwal uświadamiający, jak pojemne jest to pojęcie. Nie zabraknie widowisk ulicznych, obejrzeć będzie można m.in. niesamowite „RoZéO”, w którym tancerze poruszają się niesieni wiatrem, balansując na kilkumetrowych prętach. Zaplanowano również dwie duże polskie premiery sceniczne – w tym jedną operową – obie inspirowane twórczością Agnieszki Holland. Plus świetne wydarzenia muzyczne, m.in. koncert Róisín Murphy.
(Fot. materiały prasowe)
Fotofestiwal (12–22 czerwca)
Łódź
Za sprawą Fotofestiwalu Łódź w czerwcu znowu zamienia się w stolicę fotografii. W programie choćby wystawa zdjęć autorstwa Yorgosa Lanthimosa (mało kto wie, że reżyser zajmuje się też fotografią), na których zobaczysz miejsca i postaci z jego filmów „Biedne istoty” i „Rodzaje życzliwości”. Niesamowitą wystawę Debi Cornwall (byłej prawniczki, dziś uważanej za jedną z ciekawszych amerykańskich fotografek) czy Iranki Hody Afshar, której pracę widzisz poniżej.
(Fot. materiały prasowe)
Carnaval Sztukmistrzów (24–27 lipca)
Lublin
Współczesny cyrk znowu zawładnie Lublinem. Współczesny, a więc nie ma w nim przyzwolenia na wykorzystywanie zwierząt, jest za to mnóstwo oryginalnych pomysłów i artystów czerpiących z takich cyrkowych form jak akrobatyka, żonglerka, klaunada. W ramach Carnavalu Sztukmistrzów jak zawsze zaplanowano występy uliczne, ale i biletowane – w namiocie i na scenie teatralnej. Absolutnie nie tylko dla dzieci, choć oczywiście także dla nich.
(Fot. materiały prasowe)