1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Filmy
  4. >
  5. Zagubieni nastolatkowie, śnieżna Norwegia i szkoła przetrwania. „Opowieści z dalekiej północy” to filmowa perełka, która przywraca wiarę w młode pokolenie

Zagubieni nastolatkowie, śnieżna Norwegia i szkoła przetrwania. „Opowieści z dalekiej północy” to filmowa perełka, która przywraca wiarę w młode pokolenie

„Opowieści z dalekiej północy” (Fot. materiały prasowe)
„Opowieści z dalekiej północy” (Fot. materiały prasowe)
Z dala od ekranów, miejskiego hałasu i oczekiwań świata, troje zagubionych nastolatków trafia do szkoły, która zamiast ocen oferuje ogniska, ciszę i opiekę lojalnych psów husky. Ich historię przedstawiają „Opowieści z dalekiej północy” – głęboko poruszający dokument o dojrzewaniu, samotności i uzdrawiającej sile natury, który pokazuje, jak rok spędzony w surowej norweskiej dziczy może pomóc odnaleźć siebie na nowo. Zanim jednak wybierzecie się na seans w ramach festiwalu Millennium Docs Against Gravity, przeczytajcie naszą recenzję.

W filmie dokumentalnym „Opowieści z dalekiej północy” troje zbuntowanych nastolatków u progu dorosłości podejmuje odważną decyzję o rozpoczęciu rocznej nauki na odludziu w północnej Norwegii, w tradycyjnej szkole ludowej Pasvik Folk High School. Tym samym zmęczone samotnością i presją zetki w końcu mają szansę uwolnić się od wygód, technologii, social mediów i przebodźcowania. Przechodząc proces głębokiej transformacji, stawiają czoła własnym lękom i dylematom. Otoczeni zapierającymi dech w piersiach śnieżnymi krajobrazami dojrzewają, odkrywają siebie, uczą się prostoty życia oraz sztuki przetrwania. Muszą przy tym polegać wyłącznie na sobie, rówieśnikach i stadzie lojalnych psów zaprzęgowych, które odblokowują w ludziach ich prawdziwe „ja”.

„Opowieści z dalekiej północy” (Fot. materiały prasowe) „Opowieści z dalekiej północy” (Fot. materiały prasowe)

„Opowieści z dalekiej północy”: recenzja filmu

Gap year po ukończeniu szkoły średniej to wśród młodych dość powszechna praktyka. Jedni wykorzystują ten czas podróżując, inni podejmują pracę, aby zarobić i odłożyć środki na swoją przyszłość. Cel zwykle jest ten sam: opóźnienie wejścia w dorosłość. Można jednak spędzić ten czas jeszcze inaczej – zapisując się do niekonwencjonalnej szkoły, która w dość nietypowy sposób przygotowuje na nowy etap życia, co świetnie przedstawiły w swoim nowym filmie nominowane do Oscara dokumentalistki Heidi Ewing i Rachel Grady.

W norweskim Pasvik, ok. 200 mil na północ od koła podbiegunowego, 19-letni uczniowie tradycyjnej szkoły ludowej – po norwesku folkehøgskule – odważnie stawiają czoła trudnym warunkom, uczą się polować, biwakować, rozpalać ogniska, robić na drutach czy jeździć psim zaprzęgiem i przy okazji dowiadują się czegoś o sobie. 9-mięsięczny program otwarty na nastolatków z całego świata uczy również języka i kultury norweskiej. Nie jest to zatem zwykła szkoła średnia, a doświadczenie, które naprawdę odmienia życie.

„Opowieści z dalekiej północy” (Fot. materiały prasowe) „Opowieści z dalekiej północy” (Fot. materiały prasowe)

Czytaj także: Stan po burzy – o kondycji psychicznej dzisiejszych nastolatków

Uwięzieni między dzieciństwem a dorosłością nastolatkowie zdobywają tam nowe umiejętności i uczą się przetrwania. I chociaż początkowo są oporni wobec zmian i niechętni do samodzielnego działania, stopniowo pokonują tęsknotę za domem oraz wyczerpanie i stawiają czoła dorastaniu. Co ciekawe, w Skandynawii istnieje ponad 400 takich szkół, które pomagają młodym odnaleźć własną tożsamość i ze spokojem przejść przez ten czas.

Dokument Ewing i Grady skupia się jednak wyłącznie na trójce nastolatków: Hege, która wciąż nie może pogodzić się ze śmiercią ojca i nieustannie martwi się o to, jak odbierają ją inni; nieśmiałym Bjørnie Tore, który ma trudności ze znalezieniem przyjaciół i przyznaje, że ludzie często uważają go za irytującego oraz pochodzącym z Holandii wycofanym Romainie, który zmaga się z paraliżującym lękiem społecznym i brakiem pewności siebie.

„Opowieści z dalekiej północy” (Fot. materiały prasowe) „Opowieści z dalekiej północy” (Fot. materiały prasowe)

Czytaj także: Nastolatek w relacyjnej dżungli. Młodzież potrzebuje przewodników

Wszyscy są więc zagubieni i pełni zmartwień, jednak przebywając w szkole z czasem odkrywają, czego potrzebują, aby nabrać pewności siebie i odnaleźć swoją tożsamość. Kluczem do ich odblokowania okazują się... śnieżne psy husky, które akceptują i kochają bezwarunkowo wszystkich uczniów. Ogromną pomocą są również przyjaźnie, które zawiązują się między studentami, co najlepiej pokazuje, że edukacja społeczna jest znacznie cenniejsza niż cokolwiek, czego uczymy się siedząc przy biurku.

Ważną rolę pełnią również tutaj nauczyciele, którzy nie tylko nieustannie wypychają uczniów poza ich fizyczną oraz psychiczną strefę komfortu, ale też zachęcają do nieskrępowanego wyrażania swoich emocji, również tych trudnych i niewygodnych. Jedna z najbardziej rozdzierających serce scen ma miejsce, gdy nauczyciel mówi Romainowi, że płacz jest nie tylko w porządku, ale czasami jest nawet zdrowy. To także wspaniały przykład walki z toksyczną męskością i ważny przekaz, którego społeczeństwo, a w szczególności młodzi, potrzebują dziś bardziej, niż kiedykolwiek.

Dokument zasługuje również na wysokie noty za stronę wizualną – estetycznie jest bowiem równie zachwycający, co przedstawiana historia. Przepiękne zdjęcia Larsa Erlenda Tubaasa Øymo, który mistrzowsko uchwycił rozległy, iście magiczny śnieżny krajobraz oraz zapierające dech w piersiach zorze polarne, robią ogromne wrażenie, a pulsująca muzyka T. Griffina dodaje wzniosłości nawet najbardziej prozaicznym obowiązkom.

„Opowieści z dalekiej północy” (Fot. materiały prasowe) „Opowieści z dalekiej północy” (Fot. materiały prasowe)

Czytaj także: Ciężkie milczenie nastolatka. O czym młodzież nie mówi, a powinna?

„Opowieści z dalekiej północy” to zatem inspirujące i pełne emocji kino opowiadające o dorastaniu, samotności, żalu i szukaniu własnego celu w życiu. I chociaż nie brakuje w nim mroku, to film niewątpliwie optymistyczny i przyjemny w odbiorze – rozgrzewający serce i poprawiający nastrój. Do tego zrealizowany z ogromną szczerością i wrażliwością, zachwycający ciekawą historią i wzruszającym zakończeniem. Aż chce się rzucić wszystko i na rok zapuścić się w cudowną nordycką dzicz (czy są chętni, aby jechać z nami?).

To również kino niesamowicie inteligentne – mówiące o ludzkiej zdolności do odkrywania siebie oraz o tym, jak trudne i pełne napięć bywa okres dojrzewania – w sam raz dla fanów zmuszającego do refleksji slow cinema, miłośników przyrody oraz widzów szukających poruszających i dających nadzieję historii. Jedno jest pewne: obok tego filmu nie da się przejść obojętnie. Nie będziemy zdradzać więcej szczegółów, ale ostrzegamy: weźcie ze sobą chusteczki, a najlepiej całe pudełko. Podziękujecie nam później.

„Opowieści z dalekiej północy” obejrzeć można w ramach tegorocznej edycji festiwalu Millennium Docs Against Gravity, który odbędzie się w dniach od 9 do 18 maja 2025 roku w kinach w siedmiu miastach (Warszawie, Wrocławiu, Gdyni, Poznaniu, Katowicach, Łodzi oraz Bydgoszczy) oraz od 20 maja do 2 czerwca online na stronie mdag.pl.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Czytaj także: MDAG 2025: 12 filmów, które warto obejrzeć

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze