1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Filmy
  4. >
  5. Trójkąt miłosny, obsesja i niebezpieczna gra. „Trzy miłości” to dowód na to, że seks w polskim kinie może wyglądać dobrze

Trójkąt miłosny, obsesja i niebezpieczna gra. „Trzy miłości” to dowód na to, że seks w polskim kinie może wyglądać dobrze

„Trzy miłości” (Fot. materiały prasowe Gutek Films)
„Trzy miłości” (Fot. materiały prasowe Gutek Films)
Kolejny film o miłości? Tak, ale bez obaw. Jest śmiało, świeżo i bezkompromisowo. „Trzy miłości” to kino zaskakujące, pełne zmysłowego napięcia, koncertowo zagrane i sygnowane nazwiskiem Łukasza Grzegorzka, jednego z najlepszych polskich portrecistów relacji spod znaku „to skomplikowane”. Kto jak kto, ale ten twórca najlepiej wie, że życie nie składa się z prostych równań.

Seks i polskie kino to niezbyt dobrana para. Zwykle jest szybko, chaotycznie, wulgarnie albo prześnie. Inne skojarzenia? Zmęczenie, nerwy, grzech. Łukasz Grzegorzek nieoczekiwanie burzy ten stan, mówiąc o seksie tak, jak powinno się to robić, czyli odważnie. Reżyser od lat tworzy bardzo osobiste filmy: „Kamper”, „Córka trenera”, „Moje wspaniałe życie” – to proste, ale ważne historie. Teraz oddaje jednak widowni coś zupełnie innego – erotyczny thriller po polsku. Efekt końcowy? Zaskakująco udany.

„Trzy miłości” (Fot. materiały prasowe Gutek Films) „Trzy miłości” (Fot. materiały prasowe Gutek Films)

„Trzy miłości”: tak odważnego polskiego filmu nie było od dawna

Grzegorzek debiutował historią o rozterkach milenialsów („Kamper”). Potem przyglądał się dynamice rodzinnych relacji („Córka trenera”, „Moje wspaniałe życie”), aby w swoim czwartym filmie obrać odważny, zaskakujący kierunek; wyjść ze strefy komfortu i poeksperymentować z formą. „Trzy miłości” są więc skąpanym w neonowym świetle wielkomiejskim romansem i thrillerem erotycznym śmiało eksplorującym namiętności i emocjonalne konflikty bohaterów uwikłanych w miłosny trójkąt.

Lena (Marta Nieradkiewicz), 40-letnia aktorka świeżo po rozwodzie, chce zacząć nowe życie, tym razem bez oglądania się na konwenanse. Gotowa na zmiany, szybko wpada w objęcia tętniącej nocnym życiem Warszawy, a zaraz potem Kundla (Mieszko Chomka) – młodego, charyzmatycznego studenta, który przypadkiem pojawia się w jej życiu. Ich związek to eksplozja namiętności, w której granice między bliskością i pożądaniem stopniowo się rozmywają. Tymczasem Jan (Marcin Czarnik), były mąż Leny i ceniony prawnik, nie potrafi pogodzić się z końcem ich małżeństwa. Szpiegowska apka zainstalowana na telefonie Leny oraz wynajęte mieszkanie naprzeciw jej okien stają się narzędziami kontroli nad kobietą. Czy to jeszcze nieszczęśliwa miłość, czy już niebezpieczna obsesja?

„Trzy miłości” (Fot. materiały prasowe Gutek Films) „Trzy miłości” (Fot. materiały prasowe Gutek Films)

Gdy 1+1=3. Recenzja filmu „Trzy miłości” Łukasza Grzegorzka

Balansując między romansem, psychodramą a erotycznym thrillerem, Grzegorzek tworzy zmysłowy i prowokujący portret współczesnych relacji oraz opowieść o tym, że miłość może być nie tylko piękna, ale też toksyczna, szalona, niejednoznaczna i pogmatwana. Opowiada o parach, które potrzebują kolejnej szansy; potrzebie bliskości; pożądaniu, z którym nie sposób walczyć i toksycznym przywiązaniu, które nosi maskę miłości, troski, a czasem nawet czułości. Dobitnie pokazuje też, że wolność zaczyna się tam, gdzie kończy się kontrola, a także pyta, gdzie są granice szacunku, etyki i bycia fair wobec drugiego człowieka, oraz co tym z seksem, gdy masz lat 40 i pewne ścieżki się już wyczerpały.

„Trzy miłości” (Fot. materiały prasowe Gutek Films) „Trzy miłości” (Fot. materiały prasowe Gutek Films)

To film niepokojący, pełen namiętności i napięcia, które wciska w fotel, odważny i nowatorski, intrygujący i podniecający, ale też zaskakująco zabawny. Thriller erotyczny ze szczyptą humoru? Jak się okazuje, to możliwe. U Grzegorzka czai on się zarówno w dialogach, jak i montażu. Tym samym twórca po raz kolejny przekracza artystyczne granice. Umiejętnie bawi się gatunkiem i zgrabnie gra konwencją, dekonstruując przy tym klasyczny miłosny trójkąt w charakterystycznym dla siebie stylu: przegadanym, budzącym dyskomfort, skupionym na postaciach i aktorach.

„Trzy miłości” (Fot. materiały prasowe Gutek Films) „Trzy miłości” (Fot. materiały prasowe Gutek Films)

Na ekranie lśni bowiem aktorskie trio: Marta Nieradkiewicz („Kamper”, „Dzikie róże”, „Lęk”) jako hipnotyzująca i przyciągająca uwagę Lena wraca do Grzegorzka po latach i gra z pełnym oddaniem, kradnąc ekran już od pierwszej sceny. Nie jest to oczywiście zaskoczenie, od lat jest w topce polskich aktorek. Wtóruje jej Marcin Czarnik („Artyści”) jako niepokojący podglądacz – bohater poczciwy, ale przebiegły – który gra z komediowym zacięciem i w końcu zrywa z łatką „aktora drugiego planu”. „Ten trzeci”, który wodzi na pokuszenie, to niezwykle fotogeniczny i autentyczny przed kamerą charyzmatyczny debiutant Mieszko Chomka, student reżyserii łódzkiej filmówki, który doskonale ukazuje cienką linię dzielącą zagubionego człowieka pragnącego miłości od nieliczącego się z uczuciami innych niedojrzałego dzieciaka (trzeba przyznać, że Grzegorzek ma niebywały talent do wynajdywania nowych, ciekawych postaci).

„Trzy miłości” (Fot. materiały prasowe Gutek Films) „Trzy miłości” (Fot. materiały prasowe Gutek Films)

Zdjęcia i dźwięk to sfery, w których film sięga najwyższych jakości. Oprawa audiowizualna jest bowiem arcyspójna i ma pomysł na siebie. Dużym atutem filmu są więc urzekające kolorami zdjęcia Weroniki Bilskiej, która znakomicie opowiada obrazem. Warszawa jest w jej obiektywnie niesamowicie atrakcyjna i ciekawa, mieniąca się tysiącem świateł. Tym samym operatorka poszerza wizualny świat Grzegorzka (pod tym kątem to z pewnością jego najlepszy film). Poza tym, udało się jej się też uwiecznić jedne z najpiękniejszych i najśmielszych scen erotycznych w polskim kinie. Całość dopełniają natomiast pulsujące rytmy klimatycznego soundtracku, skomponowanego specjalnie na potrzeby filmu przez Piotra „Steeza83” Szulca, ½ duetu PRO8L3M (w głowę szczególnie wkręca się utwór „Miłość!” w wykonaniu Ralpha Kaminskiego).

„Trzy miłości” (Fot. materiały prasowe Gutek Films) „Trzy miłości” (Fot. materiały prasowe Gutek Films)

Mamy tu więc przemyślany scenariusz, intrygujące postacie, świetne aktorskie trio, gęstą atmosferę, emocjonalne i seksualne napięcie, psychologiczną grę, suspens i zmysłowość. Portrety psychologiczne są wiarygodne, a bohaterowie – zimni, wyrachowani, manipulujący i bezwzględni, ale też bezradni, niezdarni i czasem banalni – jak w życiu. Jest też między nimi niewiarygodna chemia, a napięcie budują subtelne gesty i spojrzenia. „Trzy miłości” to zatem powiew świeżości i pozytywne zaskoczenie: solidne, szczere i przemyślane kino erotycznego niepokoju, które nie jest bez wad, ale mówi własnym głosem, intryguje, bawi i niesie ze sobą coś więcej, niż wydaje się na pierwszy rzut oka.

„Trzy miłości” (Fot. materiały prasowe Gutek Films) „Trzy miłości” (Fot. materiały prasowe Gutek Films)

Innymi słowy: ogląda się to naprawdę świetnie. Grzegorzek natomiast udowadnia, że erotyka w polskim kinie może być sensualna i angażująca. Za to łamanie tabu, przecieranie szlaków, zaspokojenie popytu na polskie niezależne historie o trójkątach miłosnych, a także udaną obserwację rzeczywistości, dobrze opowiedzianą historię i odważny krok w stronę nieobecnego w naszym kinie gatunku, należą mu się ogromne brawa. Miejmy nadzieję, że zostanie to docenione również przez jury festiwalu w Gdyni, gdzie reżyser już po raz trzeci po „Kamperze” i „Moim wspaniałym życiu” pokaże swój film w Konkursie Głównym. Do trzech razy sztuka? Oby trójka pojawiająca się w tytule i na ekranie przyniosła mu szczęście. Bo skoro są „Trzy miłości”, to dlaczego nie mogłaby być również trzecia nominacja do Złotego Lwa zwieńczona zwycięstwem?

Trzy miłości” w kinach od 5 września. Pod koniec miesiąca Łukasz Grzegorzek już trzeci raz – po „Kamperze” i „Moim wspaniałym życiu” – pokaże swój film w Konkursie Głównym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE