1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura

„Niżyński” w Fundacji Kamila Maćkowiaka w Łodzi

www.fundacjamackowiaka.org
www.fundacjamackowiaka.org
Są teksty, które porywają na scenie - aktora i publiczność. Takie magiczne chwile zdarzają się rzadko, monodram „Niżyński” pozwala ich doświadzyć.

Kamil Maćkowiak przed laty odszedł z Teatru Jaracza i założył fundację. Sam produkuje spektakle, w większości z nich występuje, ale ma większe ambicje: chce być niezależnym producentem i mieć swój teatr. Od 11 lat przy pękającej w szwach widowni na każdym spektaktlu gra monodram o Wacławie Niżyńskim. Rosyjski tancerz i choreograf polskiego pochodzenia był jednym z najwybitniejszych artystów baletu i prekursorem tańca współczesnego, w wieku 29 lat jego karierę przerwała ciężka choroba psychiczna. Niżyński opublikował  słynne „Dzienniki” - zapis zmagań z psychozą, ich lektura stała się przed laty dla aktora i reżysera Waldemara Zawodzińskiego początkiem pracy nad spektaklem. Po roku powstał tekst na scenę i pomysł na monodram: opowieść o tańcu, zakazanej miłości i cierpieniu genialnego Rosjanina.

Maćkowiak przyznaje, że teraz spektakl żyje już własnym życiem; opiera się głownie na improwizacji, choć szkielet przedstawienia pozostaje wciąż ten sam. Aktor sam kończył szkołę baletową w rodzinnym Gdańsku. Na scenie, zamknięty w klatce, tańczy i wykonuje skomplikowane ewolucje na drążku, który jest jedynym rekwizytem wykorzystywanym w trakcie ponaddwugodzinnego, nieprawdopodobnie emocjonalnego i widowiskowego teatralnego show. Tylna projekcja filmowa i muzyka - od klasycznej, przez śpiew popów, aż do drażniąych dynamicznych dzwięków rodem z horrorów -  to kolejni bohaterowie tego spektaklu.

Historia kariery i życia  Niżyńskiego jest pełna dramatów i awanturniczych przygód. Zakazany romans z Siergiejem Diagilewem, mecenasem artysty i jego kochankiem, słynnym rosyjskim impresario baletowym i twórcą zespołu Les Ballets Russes, to temat na osobną opowieść. Mieszają się w niej miłość i nienawiść. Nieudane małżeństwo, trudne ojcostwo, biseksualizm  i wreszcie niemoc twórcza spowodowana psychozą uniemożliwiły Niżyńskiemu normalne funkcjonowanie, ale dzięki charyźmie i talentowi długo opierał się chorobie. Gdy wreszcie zgodził się na wyjazd do zamkniętej kliniki w Zurychu, zniknął na 30 lat, do końca życia pozostał za kratami.

Wobec ogromu negatywnych emocji targającymi jego bohaterem Maćkowiak zdecydował się włączyć do spektaklu elementy rozładowujące napięcie - niespodziewanie wchodzi w dialog z publicznością, namawiając do naśladowania jego ruchów i pointując to krótkim: „I kto tu jest nienormalny, ja czy wy?”. Nagle decyduje się na złośliwe komentarze wobec nowego kochanka Diagilewa i jego roli w balecie „Romeo i Julia”, a zaraz potem zastanawia się nad tym, dlaczego opera go drażni. Dzięki tym zabiegom widowni udaje się złapać oddech, by za chwilę powrócić do głównej historii spektaklu. Nie jest to łatwe doświadczenie dla widza, ale wrażenie, jakie aktor robi na scenie, wprost poraża - na oczach publiczności Maćkowiack staje się Niżyńskim. Krzyczy, szlocha, tańczy, oddycha i  tęskni jak on. Każdym słowem i gestem błaga o szansę  i zrozumienie dla swojej inności. Chce być obecny, akceptowany, chce nadal tańczyć. I kochać. Aktor grał także spektakl po rosyjsku, w ojczyźnie tancerza, i po angielsku dla zagranicznej widowni. Wszędzie odbierany był entuzjastycznie. Przez 11 lat na scenie tylko 3 razy nie miał owacji na stojąco. W Łodzi znają go wszyscy, występuje także w Teatrze Polonia w Warszawie. Najwyższy czas jednak, aby o takim wydarzeniu teatralnym i skali talentu Maćkowiaka dowiedziała się cała Polska.

Niżyński, Fundacja Kamila Maćkowiaka, reżyseria Waldemar Zawodziński Teatr Nowy, Mała Scena, Łódź 2016

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze