Nikt nie lubi długów. Ale tego raczej nie unikniemy. W dodatku z roku na rok coraz trudniej go spłacać.
Żyjemy na kredyt. Konkretnie – od 2 sierpnia. Kredyt zaciągnięty wobec naszej planety. Czym jest Dzień Długu Ekologicznego? Dzień długu ekologicznego to data, od której zapotrzebowanie i zużycie przez ludzkość surowców naturalnych przekracza zdolność ich dostarczenia lub odtworzenia w ciągu roku przez Ziemię. Oblicza się go globalnie dla świata i dla poszczególnych państw.
Polacy nie odbiegają znacząco od średniej unijnej. Dzień Długu Ekologicznego dla Polski przypadł już 2 maja. Także w maju zadłużyły się Niemcy, Francja i Japonia. Warto przypomnieć, że 30 lat temu Dzień Długu Ekologicznego (albo Dzień Przeciążenia Ziemi) wypadał 2 grudnia. Widać więc wyraźnie, jak przyspieszyła eksploatacja planety. Teoretycznie wiemy coraz więcej, świadomość ekologiczna rośnie – tyle że nie przekłada się to na realne działania. Kupujemy i marnujemy. Dotyczy to zarówno wielkich korporacji, jak i zwykłych obywateli. A marnotrawstwo ma konsekwencje ekonomiczne, społeczne i ekologiczne wykraczające poza wymiar indywidualny. Przykład? Wyrzucenie do kosza 1 kg wieprzowiny wiąże się ze zmarnowaniem ok. 6 000 litrów wody użytej do jej wyprodukowania, a 1 kg wyrzuconego chleba to 1 600 litrów wody. Pora się ogarnąć!