1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia
  4. >
  5. Czym jest jesienna chandra? Czy można pomylić ją z depresją?

Czym jest jesienna chandra? Czy można pomylić ją z depresją?

Jesień to w naturze przemijanie. Nic dziwnego, że sprzyja stanom smutku i przygnębienia. (Fot. iStock)
Jesień to w naturze przemijanie. Nic dziwnego, że sprzyja stanom smutku i przygnębienia. (Fot. iStock)
Nie masz na nic siły, wciąż leżałabyś pod kocem, a twój nastrój oscyluje wokół melancholii i smutku? To nie musi być nic złego, tylko jesienna chandra. Co to? Przeczytaj.

Jesienna chandra – co to znaczy?

Definicja słowa „chandra” to „stan przygnębienia”. Jesienna, bo oczywiście zdarza się jesienią. Kto z nas nie doświadczył tego stanu, gdy nastrój zmierza w stronę melancholii, sił na większe działania brak, a najlepszym wyjściem wydaje się zakopanie pod kocem z książką oraz gorącą herbatą i przetrwanie w ten sposób do wiosny? To właśnie odpowiedź na to, co to jest chandra jesienna. Stan niekoniecznie przyjemny, ale jednocześnie żaden powód do niepokoju. Idealnie zsynchronizowany z aurą za oknem i wymuszający na nas sezonowe spowolnienie.

Jesienna chandra a depresja

Wiele osób narzeka na jesienne pogorszenie nastroju i nawet nazywa je depresją. Ale czy to uzasadnione? Zdaniem psychoterapeutów i psychiatrów słowo „depresja” jest nadużywane. Warto uważnie przyjrzeć się objawom, które nas spotykają. Jesienna chandra różni się od depresji czasem trwania – często ogarnia nas na parę godzin, zależy od pogody (wiadomo, im brzydsza, tym smutniej) i stosunkowo łatwo z niej wyjść dzięki małym przyjemnościom. W przeciwieństwie do depresji nie wyłącza nas też z codziennego działania, nie powoduje bezsenności, nie towarzyszą jej myśli o bezsensie życia czy wręcz jego skończeniu. Nie łączy się z lękiem, poczuciem winy ani zapadaniem się w mrok, a raczej jest momentem melancholii i spowolnienia spowodowanym przez sprzyjającą takim stanom aurę. Jesiennej chandry nie trzeba lubić, ale warto wiedzieć, że jest stanem jak najbardziej naturalnym. Współczesny świat często wmawia nam, że tylko pozytywne emocje są oznaką szczęśliwego życia. Tymczasem do pełnego przeżywania potrzebujemy całego spektrum uczuć, w tym także tych trudnych. Życie ma różne barwy, a dopiero przyjęcie ich wszystkich daje nam poczucie sensu i głębi. Na poziomie fizjologicznym jesienna chandra jest zaś przygotowaniem organizmu do czasu zimy. W przyrodzie wszystko teraz zwalnia i szykuje się do zimowego letargu. Dlaczego miałoby to ominąć nasze ciała, skoro jesteśmy częścią ekosystemu?

Jesienna chandra – objawy

Co możesz czuć, gdy dopadnie cię jesienna chandra? Przede wszystkim melancholię, która wcale nie oznacza niczego złego. Możesz dzięki niej stać się bardziej refleksyjna, zadawać sobie głębokie pytania, świadomie analizować to, co przeżywasz. Jesienna chandra często objawia się też niższym poziomem energii, większą sennością, gorszą koncentracją. Masz mniej motywacji do pracy i ćwiczeń fizycznych, twoim przyjacielem zaś staje się koc. Nie ma w tym jednak nic złego. To naturalne symptomy, które wymuszają na nas zwolnienie zamiast funkcjonowania na najwyższych obrotach przez dwanaście miesięcy w roku. Dzień jest krótki, szybko robi się ciemno, nic więc dziwnego, że nasz organizm ma ochotę na leżakowanie. Być może czujesz też, że masz teraz większy apetyt na niezdrowe, tłuste i słodkie potrawy. Twoje ciało chce bowiem zbudować zapas tkanki tłuszczowej na zimę. I to również jest bardzo charakterystyczny objaw jesiennej chandry.

Jesienna chandra – sposoby

Chciałabyś poradzić sobie z jesienną chandrą? Na początek, zamiast z nią walczyć, zaakceptuj ją. To, że się teraz tak czujesz, nie jest jeszcze sygnałem do niepokoju (powinno być, jeśli objawy utrzymują się ponad dwa tygodnie i utrudniają ci funkcjonowanie – wtedy skonsultuj się z lekarzem). Na jesienną chandrę jest wiele sposobów, możesz więc zacząć od zmiany sposobu myślenia o jesieni. Krótki dzień jest okropny? Spójrz, jak brzydko wygląda teraz krajobraz: szare niebo, łyse drzewa. Może to dobrze, że nie musimy na to zbyt długo patrzeć? Szybki wieczór jest za to okazją do zbudowania nastroju w domu, tego osławionego hygge: zapalenia lampionów czy świeczek, otulenia się miękkimi kocykami. Jesienna chandra szybko rozpuszcza się bowiem pod wpływem wszystkiego, co rozpieszcza. Zrób sobie aromatyczną zimową herbatę, włącz odcinek komediowego serialu (o tej porze roku świetne są zwłaszcza skandynawskie, bo Skandynawowie umieją w hygge!), po powrocie do domu zdejmij biurowe ubrania na rzecz mięciutkiego one-piece. Tak, dorosły człowiek w kombinezonie misia wygląda absurdalnie, za to jego wewnętrzne dziecko czuje się błogo otulone. Niezawodnym sposobem na jesienną chandrę jest też gorąca kąpiel z kilkoma kroplami aromaterapeutycznego olejku. Jeśli masz obok siebie bliską osobę, możecie dać sobie wzajemnie po kilkanaście minut zmysłowego masażu. Gdy jesienna chandra dopada, wiele z nas mogłoby przejść na dietę z pizzy i czekolady. Nie namawiamy do takich wyborów. W czasach kurtek puchowych i bielizny termicznej niespecjalnie potrzebujemy dodatkowej warstewki tłuszczowej, lepiej więc postawić na comfort food w postaci ciepłych zup, gulaszów lub curry warzywnych – przyjemnie rozgrzewających od środka, a przy tym zdrowych.

Są też sposoby, które wymagają więcej wysiłku, o co może być trudno, jeśli jesienna chandra właśnie cię dopadła. Ale może spróbujesz? Ajurweda zaleca patrzenie przez kilka minut w światło wschodzącego słońca. Przy możliwościach naszej jesiennej pogody nie jest to często możliwe, ale kiedy tylko masz ku temu okazję, wystawiaj twarz do promieni (oczywiście nie zapominając o kremie z filtrem na twarz). Nie zapominaj też o suplementacji witaminy D, której niedobór może powodować spadki nastroju. Niezawodnym sposobem na jesienną chandrę jest ruch. To nie musi być nic przesadnie wymagającego wysiłku: powolne zajęcia jogi, basen, spacer z psem czy sesja spontanicznego tańca, gdy robisz sobie pierwszą kawę. Owszem, wiele sportów o tej porze roku nadaje się wyłącznie dla amatorów ekstremalnych wrażeń. Nie każdemu chce się biegać, kiedy z nieba siąpi deszcz. I jest to jak najbardziej zrozumiałe. Ale przecież, jak już napisaliśmy wcześniej, przyroda chce od nas, byśmy zwolnili. Jeśli jej posłuchamy, mamy szansę nie tylko na pozbycie się jesiennej chandry, ale też zaakceptowanie faktu, że życie jest cykliczne, zmienne, raz radosne, kiedy indziej mocno melancholijne. Krótki dzień, długa noc mogą być symboliczną okazją do zanurzenia się w wewnętrzny mrok, to, co w nas niewygodne, pracę z cieniem. Skoro jesień daje nam tyle okazji do rozwoju, nie wymawiajmy się jesienną chandrą, tylko stańmy twarzą w twarz z tym, co nam oferuje. Może się w rezultacie okazać, że chwilowy smutek przetransformujemy w poruszający wiersz, a potrzeba wylegiwania się pod kocem sprawi, że nareszcie odpoczniemy.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze