Najnowszy hit randkowy prosto z Kalifornii? Speed dating w wannie wypełnionej lodowatą wodą. Czy niska temperatura i ekstremalne doznania sprzyjają zakochaniu? Na pewno pomagają przełamać pierwsze lody.
Najpierw pokochaliśmy morsowanie, które w sezonie szaro-zimowym dbało o nasz wyższy poziom energii i lepszą odporność. Od jakiegoś czasu popularność zyskują kąpiele w lodzie. Nie kąpiemy się jednak w przeręblu, a specjalnym, domowym basenie, do którego wkładamy lód. Taką atrakcję możemy sobie zapewniać nie tylko zimą, ale na okrągło przez cały rok.
W Kalifornii hitem są randki w lodzie. Single mogą umówić się na tzw. speed dating, który odbywa się w specjalnym basenie wypełnionym wodą z lodem. Woda ma zaledwie 2,78 stopnia Celsjusza. Randkowicze najpierw uczestniczą w medytacji i sesji w dźwiękach, a następnie w parach dokonują zanurzenia, by przez trzy minuty siedzieć zanurzeni po szyję w lodowatej wodzie. Organizatorzy przygotowali dla nich wodoodporne kartki z pytaniami (np. „co znaczy dla ciebie miłość?”). które pomagają przełamać pierwsze… lody. Mogą się też wzajemnie wspierać, by wytrzymać w bólu, jaki towarzyszy takiej kąpieli. Czy takie ekstremalne warunki sprzyjają zakochaniu? Okazuje się, że tak. Do tej pory z lodowych randek skorzystało 40 osób. Siedem par zdecydowało się na kolejne spotkanie, a trzy z nich do tej pory są razem.
W spopularyzowaniu lodowych kąpieli na pewno duży udział miał Wim Hof i jego metoda, która wykorzystuje ćwiczenia oddechowe i medytację do kontrolowania reakcji organizmu w kontakcie z lodowatą wodą i radzenia sobie z nimi. Wiemy też, że samo morsowanie ma szereg zauważalnych korzyści: od większej energii tuż po takiej kąpieli, przez poprawę krążenia i zdrowsze serce aż po redukcję stresu, lepszy sen i zmniejszenie dolegliwości bólowych.
Lodowe kąpiele są coraz popularniejsze wśród sportowców, którzy korzystają z nich, by złagodzić zakwasy i przyspieszyć regenerację ciała. Ostatnio filmikiem z lodowego zanurzenia podzieliła się na Instagramie Maria Prokop. Jak przyznała, kiedyś taka kąpiel byłaby dla niej niewyobrażalna. Odkąd jednak pracuje z oddechem i umie go kontrolować, poddawanie się ekstremalnym przeżyciom stało się dużo łatwiejsze. „Nigdy nie lubiłam zabiegów zmiennocieplnych. Lodowata woda powinna być serwowana w szklance z limonką przy basenie, a nie w kąpieli, uważałam. Aż nauczyłam się kontrolować oddech. I nagle cold plunge stało się największą frajdą, relaksacją, regeneracją. Kocham poczucie że ogarniam w stu-procentach sytuacje, mam totalną kontrolę, i że ja decyduję o tym, jak mój układ nerwowy zareaguje na to zanurzenie, i że żadna panika się nie ma prawa wydarzyć” – napisała na Instagramie.
Źródło:
Omar Younis, „Looking for a hot date. Try a california Ice Bath”: https://www.reuters.com/lifestyle/looking-hot-date-try-california-ice-bath-2023-12-19/ [dostęp: 21.12.2023]