1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia
  4. >
  5. Obowiązkowe czekoladki. Jak wyglądają walentynki w Japonii?

Obowiązkowe czekoladki. Jak wyglądają walentynki w Japonii?

W Japonii walentynki celebruje się przed darowanie czekolad mężczyznom. (Fot. clickclick/Getty Images)
W Japonii walentynki celebruje się przed darowanie czekolad mężczyznom. (Fot. clickclick/Getty Images)
Nasze walentynki to oparte na wzajemności święto raczej wyłącznie dla zakochanych. Natomiast w Japonii to panie proszą panów – wyłącznie kobiety obdarowują mężczyzn, i to nie tylko ukochanych. Tego dnia tradycyjną czekoladką obdarza się także przyjaciół, współpracowników, a ostatnio nawet… samą siebie. I słusznie!

Chociaż także u nas narzeka się na kapitalistyczny wymiar walentynek, to w Japonii jest to oczywisty motor dla tego święta. Przed II wojną światową tego dnia nie celebrowano tam w ogóle jego lobbying rozpoczęły po niej firmy produkujące czekoladki. Początkowo celowano tylko w małżeństwa, i to bez sukcesu, ale gdy uderzono do młodych i spragnionych sensacyjnych uczuć Japończyków, był to strzał w dziesiątkę. Dziś każda kobieta w walentynki obdarowuje mężczyzn okolicznościową czekoladą, a ich sprzedawcy co roku osiągają najwyższą dzienną sprzedaż.

Czekoladka według rangi

W walentynki w Japonii nie kupuje się kwiatów ani nie chadza na wystawne kolacje. Jest to dzień, w którym tylko kobiety kupują (lub jeszcze lepiej: przyrządzają) ukochanym mężczyznom czekoladki, które noszą nazwę honmei choco. Ale nie tylko im. Walentynki to tam także moment okazania szacunku i spełnienia zobowiązań kobiet wobec mężczyzn. Męscy klienci czy współpracownicy otrzymują giri choco, czyli dosłownie „obowiązkową czekoladę”, mającą wyrazić podziękowanie i grzeczność, a szefowie dostają chou giri choco, czyli hiperobowiązkową czekoladę. Tomo choco z kolei to czekoladki dla przyjaciół. To sporo? Tak, dlatego szybko wypromowano święto „odwrotne”.

Walentynki etap 2

Czas na męski rewanż przypada równo miesiąc później. 14 marca to w Japonii „Biały dzień”, w którym zwyczajowo mężczyźni odwdzięczają się kobietom za walentynkowe prezenty. Początkowo dawano jedynie pianki marshmallow (od ich koloru wzięto nazwę święta), ale wkrótce włączono do tej puli białą czekoladę i w ogóle wszystko, co białe – także bieliznę, torebki i biżuterię. Co ważne, prezent zwrotny powinien być aż dwa, trzy razy droższy niż ten otrzymany! Czy to sprawiedliwe?

Czas zmian

Cała procedura wydaje się współczesnym Japończykom i Japonkom już trochę przestarzała. Szczególny sprzeciw wzbudza idea obowiązkowej czekolady. Bo czy jest sens sprawiać prezenty komuś, za kim się nie przepada? I czy odwdzięczanie się miesiąc później trzy razy droższym podarunkiem nie jest hipokryzją, tym bardziej że niechęć może być przecież wzajemna? Wspaniałym antidotum wydaje nowy rodzaj czekoladek – jibun choco, czyli czekoladek dla samej siebie. Dając sobie mały prezent, Japonki przedstawiają sprzeciw wobec patriarchalnej idei obdarowywania mężczyzn z poczucia obowiązku i wprowadzają do przestrzeni publicznej ideę self love.

Jibun choco dla wszystkich

Jaka będzie przyszłość czekoladowych japońskich walentynek? Czy giri choco przejdą do przeszłości? Czas pokaże. My gorąco kibicujemy temu, by każdy, bez względu na płeć, podarował sobie najpyszniejszą jibun choco.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze