Rzeczywistość po raz kolejny rzuca nam rękawicę. Po Dry January, nadszedł czas na Phone Free February, czyli luty bez telefonu. Nic dziwnego: smartfon, podobnie jak alkohol coraz częściej kojarzy się z uzależnieniem. Pora uruchomić silną wolę i odzyskać nasz największy zasób: czas!
Czy takie wyzwania mają sens? Wydaje się, że tak – rośnie świadomość społeczna, temat przestaje być zamiatany pod dywan, a zamiast tego zostaje poddany szerszej dyskusji, a przede wszystkim autorefleksji. Wspomniany wcześniej Dry January – inicjatywa, która zrodziła się w Wielkiej Brytanii w 2013 roku, zyskuje popularność nie tylko na Wyspach, ale również w Polsce. Według badania przeprowadzonego przez SW Research, w styczniu 2024 roku 10% dorosłych Polaków (3,8 miliona osób), zadeklarowało, że w ramach wyzwania rezygnuje z alkoholu.
Czy kolejne wyzwanie Phone Free February przyjmie się u nas? Czy uda nam się wyplątać z sieci, oderwać od ekranu i znaleźć równowagę w korzystaniu z technologii? Chcielibyśmy wierzyć, że nie jest jeszcze na to za późno.
Sprawdzaliście kiedyś liczbę odblokowań ekranu waszego telefonu? Dobrze to zrobić (jest taka funkcja w ustawieniach), aby przekonać się, jak często, jak bardzo często, jak bardzo, bardzo często z niego korzystamy. Czasem zupełnie niepotrzebnie, wręcz bezwiednie. Bo przecież, przyznajmy to sobie szczerze, do dzwonienia służy nam sporadycznie. Zazwyczaj smartfonu używamy do scrollowania Instagrama, śledzenia inb na fejsbuku, taśmowego oglądania seriali czy czczej rozrywki na TikToku.
Zjawisko coraz większego zanurzenia w wirtualnym świecie możemy zaobserwować nie tylko na sobie i swoim otoczeniu (z raportu „Social Media 2024” od Gemius PBI i IAB wynika, że z platform społecznościowych korzysta już 27,5 miliona Polaków, a czas, który tam spędzamy z roku na rok się wydłuża).
Problem dotyczy całego globu – pisałam o tym niedawno w tekście namawiającym was do cyfrowego detoksu – a jego skalę wykazują coraz liczniejsze badania socjologiczne. Jedno z nich, przeprowadzone w 2023 na zlecenie Reviews.org na próbie 1000 dorosłych Amerykanów, wykazało, że każdy z nich sięga po telefon średnio 205 razy dziennie, co stanowi wzrost o ponad 42% w porównaniu z poprzednim rokiem. Ponad połowa respondentów przyznała, że czuje się uzależniona od swoich urządzeń mobilnych.
Skalę problemu opisał jeszcze dosadniej Dino Ambrosi, założyciel Project Reboot, organizacji non-profit, wspomagającej osoby uzależnione od ekranu w odzyskaniu kontroli nad nawykami związanymi z technologią. „Zakładając, że przeciętny 18-latek dożyje dziś 90 lat, po obliczeniu średniego czasu spędzanego na spaniu, jedzeniu, dbaniu o higienę osobistą i obowiązkach, ma tylko 334 miesiące swojego dorosłego życia dla siebie. Znając aktualne dane dotyczące korzystania z telefonu, można założyć, że 93% swojego wolnego czasu spędzi, patrząc na ekran” – mówi Ambrosi.
O skutkach nadmiernego korzystania z telefonu i mediów społecznościowych napisano już wiele, co więcej pisze się nadal, bo problem się pogłębia. Badacze tematu, w tym psychiatrzy, neurolodzy i psycholodzy, przekonują, że ze względu na fizjologiczne procesy w naszym mózgu związane z układem nagrody, nadużywanie aplikacji zainstalowanych w smartfonie prowadzi do poważnych problemów ze zdrowiem psychicznym. Chodzi przede wszystkim o wzrastający poziom lęku, spadającą samoocenę, zaburzenia odżywiania, narastające poczucie osamotnienia, ale także niemożność skupienia uwagi, poczucie zamulenia i odmóżdżenia. Nie bez powodu słowem roku wybranym przez Oxford English Dictionary w 2024 roku jest brain rot, które dosłownie oznacza „zgniliznę mózgu”. Zgodnie z definicją jest to „pogorszenie stanu psychicznego lub intelektualnego danej osoby, zwłaszcza jako wynik nadmiernej konsumpcji treści (głównie internetowych), które uznaje się za trywialne lub niewymagające wysiłku intelektualnego”.
O tym, jak bardzo zatracamy się, korzystając ze smartfonów, które wciągają nas w wir aplikacji i mediów społecznościowych, pisał już pięć lat temu Cal Newport. W słynnej książce „Cyfrowy minimalizm” przedstawił koncepcję świadomego i zdyscyplinowanego korzystania z technologii cyfrowych. I właśnie od lektury tej znakomitej książki proponowałabym zacząć wyzwanie Phone Free February. Znajdziecie w niej bowiem mnóstwo praktycznych rad i sposobów na to, jak odzyskać kontrolę nad życiem w cyfrowym świecie.
Global Solidarity Foundation, organizacja promująca Phone Free February, zdaje się działać zgodnie z filozofią cyfrowego minimalizmu. Organizatorzy wyzwania zachęcają do tego, aby w pierwszym kroku zastanowić się, do czego tak naprawdę potrzebujemy telefonu, jakie funkcje i aplikacje nam służą, a jakie zabierają czas, rozpraszają i powodują frustrację.
Podejmując wyzwanie Phone Free February możemy zastosować radykalną metodę całkowitego odłączenia, ale równie dobrze wybrać łagodniejszą formę polegającą na świadomym ograniczenia korzystania z wybranych funkcji i aplikacji.
Jeśli chcesz ograniczyć czas spędzany przed ekranem, na przykład próbując wyzwania Phone Free February, spróbuj zastosować się do poniższych wskazówek:
- Wyłącz nieistotne powiadomienia – zmniejsz liczbę rozpraszaczy, aby nie kusiło cię sięganie po telefon.
- Używaj trybu „Nie przeszkadzać” – wycisz telefon podczas pracy lub spędzania czasu z bliskimi.
- Ustaw limit czasu na aplikacje – większość telefonów pozwala ograniczyć korzystanie z mediów społecznościowych i innych aplikacji.
Eksperci przekonują, że nawet małe zmiany, takie jak dłuższe przerwy od ekranu, wyłączenie powiadomień, czy trzymanie telefonu z daleka od łóżka, mogą przynieść realne korzyści. Najprawdopodobniej już po 28 dniach (bo tyle ma w tym roku luty) stosowania się do tego „rygoru” odczujemy zmianę na lepsze: będziemy nie tylko spokojniejsi, bardziej wyspani i lepiej skoncentrowani, ale także szczęśliwsi. Odzyskamy bowiem wreszcie czas, którego nam wiecznie brakuje: dla rodziny, przyjaciół, a także na czytanie książek, chodzenie do kina, spacery, sport czy hobby. Jednym słowem na wiele przyjemności, które przechodzą nam koło nosa, kiedy pogrążamy się w odmętach Internetu.