Ochronę przyrody trzeba propagować w bardzo różny sposób, najlepiej świecąc przykładem. A sojuszników można spotkać na wodzie. Akcje ekologiczne przeprowadzili już pracownicy tarnowskich Azotów i podróżnik z Wrocławia.
Polska jest dosłownie zasypana śmieciami. Dlatego co jakiś czas są organizowane akcje sprzątania – gór, plaż i rzek. Ekolog Dominik Dobrowolski, który w tym celu przepłynął już Odrę i Wisłę mówi, że gdyby zabierał do kajaka wszystko, co znajdzie, to po godzinie kajak by zatonął. W tym roku pomysłowemu przyrodnikowi przyszedł w sukurs wiceprezes Grupy Kapitałowej Azoty Tarnów Andrzej Skolmowski, który namówił swoich pracowników do zorganizowania nietypowej akcji ekologicznej, w której powtórnie wykorzystano tworzywa sztucznych produkowane m.in.przez ten koncern.
Czytaj także o postawach ekologicznych w Polsce
Pracownicy Azotów zbudowali kajak z butelek PET, osłonek PA i rur PCV, zwodowali go na Dunajcu i popłynęli do ujścia tej rzeki do Wisły. Podobna idea przyświeca ekologowi i podróżnikowi Dominikowi Dobrowolskiemu, który w końcu lipca zakończył akcję ekologiczną „Recykling rejs Wisła 2012 – Odzyskuj tworzywa sztuczne”.
Spotkanie odbyło się w połowie lipca przy promie łączącym Ujście Jezuickie z Opatowcem. Po przywitaniu się i przekazaniu symbolicznych upominków związanych z ekologią i ochroną środowiska członkowie akcji ekologicznych rozmawiali na tematy związane z ideą rejsu i wymieniali się anegdotami z trasy. Przykład może zachęcić do selektywnej zbiórki śmieci a miłośników kajakarstwa przekonać, że sprzęt można sobie zbudować z nietypowych surowców.