Czasy, w których “elegancja” i “jeansy” nie łączyły się w parę już dawno mamy za sobą. I całe szczęście! To łatwy w obsłudze duet, które nada waszym stylizacjom charakteru. Do wypróbowania na co dzień i od święta.
Tych 5 zestawień, to stylizacyjne pewniaki dobrze ubranych kobiet.
Loafersy przebojem wdarły się do trendów oraz serc współczesnych ikon mody już przed kilkoma sezonami. I nikogo nie powinno to dziwić. Charakterystyczne wsuwane buty na płaskiej podeszwie są jednocześnie niezobowiązujące i wyrafinowane. Przede wszystkim jednak noszą znamiona ponadczasowości i świetnie dogadują się z jeansami. Mogą być smukłe i delikatne albo osadzone na architektonicznej, wizualnie ciężkiej podeszwie, matowe lub lakierowane, z klamerkami lub bez – panuje tu pełna dowolność. Ważne, aby pasowały do waszego indywidualnego stylu. To jedyna gwarancja dobrze wydanych pieniędzy i długofalowej radości z użytkowania.
PS Wzorem kalifornijskich it-girls poeksperymentujcie z łączeniem loafersów z długimi (białymi lub kolorowymi) skarpetkami. Ten trik wyniesie codzienne stylizacje na jeszcze wyższy poziom.
Jeszcze kilka miesięcy temu pisałyśmy o wielkim powrocie balerinek w ramach branżowej nowinki o raczej krótkim terminie przydatności. Złośliwościom nie było końca. Trochę zbyt dziewczęce jak dla dorosłych kobiet pantofelki miałyby wrócić na dobre? „Wizerunkowe lata świetności mają już za sobą. I dobrze” słyszałyśmy w odpowiedzi. A jednak. Tzw. „ballet flats” przyjęły się nie tylko w kręgach ceniących sobie modowe eksperymenty stylistek i influencerek. Pokochała je także ulica. Aby jednak uniknąć otarcia się o kicz, zadbajcie o równowagę pod kątem proporcji. Spokojnie, to proste – baleriny łączcie z jeansami o swobodnym fasonie, a jeśli macie ochotę założyć je do rurek, całość uzupełnijcie obszernym płaszczem lub marynarką pożyczoną z męskiej szafy.
Nie jesteśmy tu po to, aby mówić wam, że cokolwiek jest już passé. Zupełnie nienarzucająco donosimy jednak, że wiosną 2024 dobrą alternatywą dla klasycznych czółenek będą te z noskiem zakończonym w szpic i odkrytym tyłem. Najlepiej gdyby dodatkowo osadzone były na (bardzo!) niskiej, co najwyżej trzycentymetrowej szpilce. Powiało modą lat 90., co?
Najważniejsza lekcja do odrobienia, jaką dają nam w zakresie duetu tzw. kitten heels + jeansy dziewczyny z branży mody? Twoje „kaczuszki” nie muszą być czarne, aby były eleganckie i łatwe w stylizacji. Nie muszą być nawet monochromatyczne. Rozważcie brokat, panterkę albo monogram na całej powierzchni cholewki.
Etymologia modelu Mary-Jane nie jest do końca znana. Jedna z hipotez, najbardziej naszym zdaniem wiarygodna, mówi jednak o tym, że model ten ma swoje korzenie w XIX wieku i był pierwotnie zaprojektowany jako urocze i praktyczne obuwie dziecięce. Znaki szczególne? Zaokrąglony przód i cienki paseczek na rzep lub sprzączkę, który zapina się nad górną częścią stopy. Jego nazwa miała wziąć się od postaci Mary Jane, która nosiła tego typu buty w popularnej serii książek dla dzieci z tamtego okresu. Dziś projektanci przywrócili je do łask, a my czekałyśmy całymi miesiącami, aby w końcu założyć je do lubionych jeansów. I wam radzimy zrobić to samo.
Dziś wszyscy mówią tylko o jednym: przewodnictwo kreatywne nad marką Valentino przejmuje Allesandro Michele, jedna z najbardziej wyrazistych postaci świata mody. Zanim jednak doszło do zmiany na stanowiska głównego projektanta, Pierpaolo Piccioli pokazał wiele dobrego. W lipcu ubiegłego roku urządził na przykład pokaz w zjawiskowych ogrodach Château de Chantilly i zaangażował do niego równie zjawiskową Kaię Gerber. Córka Cindy Crawford wyszła na wybieg ubrana w oversize’ową, nonszalancko rozchełstaną białą koszulę, granatowe jeansy o kroju nogawek typu „barrel leg” i srebrne pantofelki z przeskalowaną kokardą. Ten look mamy ochotę skopiować 1:1 i nosić na okrągło aż do kolejnej zimy.
(Fot. Spotlight/Launchmetrics/Agencja FREE)