1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kuchnia

Przednówek – dieta w zgodzie z ajurwedą według Niny Czarneckiej

Nina Czarnecka, w Internecie znana jako Blimsien (Fot. Maia Sobczak)
Nina Czarnecka, w Internecie znana jako Blimsien (Fot. Maia Sobczak)
Życie jest zbyt krótkie, by czekać na ulubioną porę roku! Lepiej w każdej znaleźć coś, co da ci radość i sprawi, że poczujesz się świetnie w swojej skórze. Wystarczy, że przyjrzysz się swoim potrzebom i dostroisz do rytmu natury. Również jeśli chodzi o dietę. Co jeść w okresie, kiedy zima przechodzi w wiosnę, a dni stają się coraz cieplejsze? Odkryjcie dietę w zgodzie z ajurwedą w najbardziej zmysłowym poradniku osiędbania – „Rześko” Niny Czarneckiej. Odkryjecie tu smaczne przepisy i przyjemne rytuały, które pozwolą wam jeszcze bardziej rozkoszować się ulubioną pogodą. Poniżej publikujemy fragmenty książki.

W marcu jak w garncu

W marcu jak w garncu, ale co w tym garncu? Chyba zupa typu „przegląd lodówki”, bo marzec zawiera w sobie wszystko. Suchość i ciepło, wilgoć i ziąb, a także ich kombinacje. […] Ajurweda nie lubi zasady „wszystko albo nic”, ja z kolei nie przepadam za zerojedynkowym podejściem do zdrowego stylu życia. Uważam, że każdy z nas jest ekspertem od siebie samego, a zasady są po to, żebyśmy się nimi kierowali, ale nie ślepo, a przez pryzmat własnego zdrowia, potrzeb i możliwości. […]

Najlepiej trzymać się zasady, że w cieplejsze dni możemy pozwolić sobie na więcej surowego i lekkiego jedzenia, a w te zimne, śnieżne i wietrzne trzymamy się sprawdzonych metod gotowania i potraw, które spożywamy zimą. Jednego dnia możemy przygotować warzywa na parze, drugiego – potrawkę z fasoli, która wcale nie musi pływać w ciężkim i tłustym sosie. Wiele tu zależy od przyprawienia, obróbki termicznej i proporcji. Chociaż zima ma się już ku końcowi, a my staramy się zredukować ilość tłuszczu w diecie, nic nie stoi na przeszkodzie, by posiekać warzywa i usmażyć je szybko na patelni. […] Nadal chcemy jeść ciepłe śniadania i miło wypełniające brzuch zupy. Te pierwsze mogą być teraz lżejsze, z kolei te drugie dobrze posypać garścią kiełków. Świeżą zieleninę stosujemy jeszcze z umiarem. Nie rzucamy się na sztucznie pędzone nowalijki, nie wychładzamy nimi ciała. Pozwalamy naturze w swoim rytmie rozwijać rośliny listek po listku.

Nina Czarnecka, w Internecie znana jako Blimsien (Fot. Maia Sobczak) Nina Czarnecka, w Internecie znana jako Blimsien (Fot. Maia Sobczak)

To także idealny moment, by zacząć hodować kiełki lub mikrolistki, zwłaszcza te o goryczkowym smaku, i dorzucać je do potraw. Jedzenie nabiału przesuwamy raczej na pierwszą połowę dnia, żeby nie przytkać kaphie zatok, i pamiętamy, aby dobrze go przyprawić. Mniejsza ilość oleju i masła pomoże nie tylko kaphie, ale będzie też ważna dla pitty, której nie służy nadmiar tłustego. Marzec (a nawet kwiecień) to jeszcze nie czas na rewolucję na talerzu, zmierzamy jednak w stronę wiosny, dlatego gotujemy tak, by ciało ogrzać i osuszyć. […]

Marzec jako ostatni miesiąc zimy nie obfituje jeszcze w nowe i pyszne warzywa oraz owoce. Jedyne, co możemy teraz zrobić, aby przygotować ciało do wkroczenia w wiosnę, to delikatnie zmienić kierunek. Podobnie jak drzewa i krzaki powoli rozwijają swoje pączki i nie wybuchają od razu zielenią, tak i my nie powinnyśmy doprowadzać do falstartu. Poniżej przedstawiam ci produkty, zioła i przyprawy, na które warto teraz zwrócić uwagę.

  • buraki
  • cykoria
  • suszony imbir
  • czarny pieprz
  • estragon
  • czarna gorczyca
  • czarnuszka
  • cytryna
  • pietruszka
  • koperek

Oprócz tego możesz kierować się ogólną listą produktów, które redukują energię kapha. Zaliczają się do nich między innymi marchewka, pietruszka, kapusta, brukselka, brokuł, kalafior, kukurydza, cebula, szpinak i zielone liście, seler naciowy, czosnek, kasza jęczmienna, komosa ryżowa, żyto, orkisz, olej z gorczycy, słonecznikowy, kurczak, indyk, dziczyzna, słodkowodne ryby. Oczywiście nie wszystkie z nich są sezonowe, ale wskazują kierunek. Nie namawiam też do bycia konserwatystką w kwestii stylu życia. Czasem mrozimy, czasem jemy warzywa z puszek, czasem spoza sezonu, czasem z importu. Wszystko jest dla ludzi. Ważne, aby wiedzieć, czym się kierować i czego na talerzu powinno być w danym momencie najwięcej. Wierzę, że wymienione produkty pomogą ci przygotować ciało na kwiecień. Mam dla ciebie również własne propozycje. Moja kuchnia raczej czerpie z ajurwedyjskich wskazówek i zasad, niż kopiuje indyjskie przepisy jeden do jeden. Tak wolę. Sprawdź, czy moje podejście jest bliskie twoim kubkom smakowym.

Przepis na fasolową potrawkę w zielonym sosie

Choć w marcu wiele osób już przebiera nogami na myśl o sałatkach, zielonych sokach i detoksach, daję znać, że to jeszcze nie ten moment. Kiedy jest zimno, potrzebujemy sycącego i gotowanego pożywienia. Ta fasola może stanowić pełnowartościowy posiłek, jeśli zjesz ją z jedną lub dwiema kromkami chleba razowego, którymi będziesz mogła wytrzeć sos z talerzyka do ostatniej kropli. Może też być dodatkiem do innych dań, które przygotujesz. Niech każdy nałoży sobie na talerz łyżkę lub dwie. Na zdrowie!

Składniki

  • 2 szklanki dobrze ugotowanej fasoli jaś (dodaj do gotowania 2 liście laurowe i kilka ziaren ziela angielskiego)
  • 50 ml oliwy z oliwek
  • sok wyciśnięty z połowy cytryny
  • skórka starta z połowy dobrze wyszorowanej cytryny eko
  • ½ łyżeczki płatków chili
  • ½ dużego pęczka pietruszki
  • obrany ząbek czosnku
  • mały ogórek kiszony
  • łyżeczka kaparów
  • łyżka prażonego sezamu

Sposób przygotowania

Na patelnię wlej oliwę z oliwek, a następnie wrzuć gorącą fasolę i podsmażaj przez chwilę.

Z pozostałych składników przygotuj sos. Zmiksuj je wszystkie w robocie kuchennym. Sos nie musi być gładki.

Połącz sos z fasolką i podsmażaj całość na średnim ogniu maksymalnie przez minutę.

Przełóż do miski lub na talerz i podawaj na ciepło.

Porady

Do tej potrawki świetnie pasuje fasola jaś. Jeśli jednak wiesz, że twój agni nie jest zbyt mocny, i masz trawienie typu vata, zamień fasolę jaś na fasolkę mung lub naszą polską fasolkę perełkę. Możesz też użyć białej fasoli z puszki.

Fasolowa potrawka w zielonym sosie (Fot. Maia Sobczak) Fasolowa potrawka w zielonym sosie (Fot. Maia Sobczak)

Kwiecień plecień, bo przeplata…

O ile w marcu dania musiały być jeszcze sycące, rozgrzewać, dodawać energii, a w stronę wiosennej lekkości delikatnie popychały nas kiełki, kolor zielony i troszkę mniejsze porcje, o tyle w kwietniu zmieniamy nieco perspektywę. Kwiecień może być deszczowy i zimny, ale cała natura budzi się już do życia i robi się naprawdę zielono. Wilgotna ziemia zaczyna rozmarzać i właśnie życie, które w marcu jeszcze skrywało się pod jej powierzchnią i cichutko pulsowało, teraz śmiało przebija się na zewnątrz. To wszystko dzieje się bardzo szybko. Naszym zadaniem w kwietniu jest więc zadbanie o redukcję kaphy, czyli osuszenie wilgoci, wydalenie nadmiaru zatrzymanej wody w ciele. Chcemy też odciążyć wątrobę i ograniczyć tłuste, ciężkie pokarmy. Jeśli masz w sobie więcej kaphy, wiesz, że musisz się teraz skupić na osuszaniu i rozgrzewaniu. Z kolei poirytowana pitta, która trudno znosi upały, będzie potrzebowała więcej chłodu i rześkości. Vata nie musi za to rezygnować z tłuszczu, ale nadal lepszy będzie rosół, wartościowy olej roślinny w sałatce lub dodatek ghee tu i tam niż smażone frytki albo ociekające tłuszczem mięsne kotlety.

A co w chłodne dni pełne mżawki? Potrzebujemy ciepłego, dobrze ugotowanego, rozgrzewającego, a jednocześnie lekkostrawnego jedzenia. Świetnie sprawdzą się pełne zieleni zupy typu minestrone, ale ja podzielę się z tobą przepisem na klasykę kuchni ajurwedyjskiej, czyli kitchari. I choć kitchari je się przez cały rok, wiosną idealnie spełnia funkcję posiłku, który odciąża układ trawienny, ale także syci i ogrzewa. Dla mnie kwiecień to również czas ciepłych śniadań. Cała trudność tej diety polega na tym, że wymaga ona od nas świadomości. Co dzieje się za oknem? Jak ja odczuwam to w ciele? To dwa pytania, które zawsze warto sobie zadać. Pogoda jest w kratkę, zatem dieta również będzie różnorodna. Cieplejsza w chłodne dni, a bardziej chrupka i bogata w surowe warzywa, gdy wiosna zaszczyci nas temperaturami około dwudziestu stopni.

Nadal możesz śmiało używać ziół i przypraw, o których pisałam w marcu. Podobnie będzie z warzywami. Kieruj się jednak sezonowością. Może na straganach pojawiły się już szparagi? Korzystaj z tego, co wciąż jest dostępne, ale dodawaj też kolejne z pojawiających się składników. Kwiecień to zdecydowanie nie jest dobry czas na truskawki czy owoce jagodowe, którymi kuszą nas lokalne spożywczaki. Być może tęsknisz do lata i jego słodkich smaków, ale zaufaj mi, w przypadku tych owoców warto poczekać. Opowiem ci o tym więcej w czerwcu. Jeśli chodzi o dietę, zachęcam cię, abyś spojrzała na nią szerzej, w ujęciu rocznym, oraz przede wszystkim przez pryzmat samej siebie. Jeżeli wiesz, że w lipcu umierasz z przegrzania, a we wrzesień wchodzisz wysuszona jak śliweczka, być może nie musisz poświęcać aż takiej uwagi produktom moczopędnym? Kiedy kapha spotyka pittę, możemy doznawać zarówno przegrzania, jak i przykrego puchnięcia kończyn, ale jeśli nie zauważasz w sobie komponentu kapha, już teraz możesz skupić się na chłodnym, orzeźwiającym pożywieniu. Lubię to obserwować na przykładzie moich gotujących przyjaciółek, które, podczas gdy ja myślami krążę jeszcze wokół lekkich, ale rozgrzewających zup czy miło ciepłych kluseczek, jedzą już głównie surowe warzywa i nabiał. Na samą myśl szczękam zębami!

Przyglądaj się sobie. Ajurweda daje nam wiele wskazówek, ale jednocześnie nigdy nie zwalnia nas z myślenia, samoobserwacji i decydowania o tym, co jest najlepsze dla nas samych. I na tym, moim zdaniem, polega jej piękno.

W kwietniu jedz nadal:

  • buraki
  • cykorię
  • czarny pieprz
  • czarnuszkę i olej z czarnuszki
  • gorczycę i olej z gorczycy
  • pietruszkę (korzeń i nać)
  • koperek
  • szpinak
  • kapustę
  • cebulę
  • czosnek
  • marchew
  • orzechy włoskie i laskowe
  • ziemniaki
  • estragon
  • topinambur

Dodaj do nich jeszcze:

  • fenkuł
  • kaszę gryczaną
  • czosnek niedźwiedzi
  • rzodkiewkę
  • szparagi
  • roszponkę
  • dymkę
  • szczypior

Przepis na sałatkę z fenkułu

Podchodziłam do tego przepisu jak pies do jeża. Fenkuł jest specyficzny, nie każdy lubi jego wyrazistą anyżkową nutę. Można go pokroić w cienkie plastry i upiec, a następnie dodać do kaszy lub sałatki albo podawać z soczewicą. Można posiekać go i wymieszać z oliwą oraz oliwkami, by uzyskać śródziemnomorską przystawkę, która zaostrza apetyt i poprawia trawienie. Ja zdecydowałam się dodać go do surowej sałatki z czerwonymi pomarańczami. To było powodem wielu dyskusji z Szymonem, który odpowiada za weryfikację merytoryczną tej książki. W końcu ajurweda instruuje nas, by owoce jeść osobno, raczej w formie przekąski niż połączone z innymi składnikami, ponieważ czas trawienia owoców jest inny niż warzyw, białka i tłuszczów. Szczególnie osoby o zmiennym trawieniu typu vata powinny unikać łączenia owoców z pozostałymi składnikami. Ostatecznie wraz z Szymonem uznaliśmy, że jeśli czegoś nie wolno, ale bardzo się chce, to jednak można. Pomarańcza jest jedna, a sałatka z kopru włoskiego musiała się pojawić w tej książce dlatego, że jest to warzywo bardzo specyficzne i idealne na tę porę roku. Łagodzi wszystkie trzy dosze, a jego rześki, chłodny smak uspokaja umysł. Jednocześnie ma w sobie nutę słodyczy i delikatnie rozgrzewa oraz pobudza. Warto pamiętać o jego właściwościach moczopędnych – nie bez powodu koper włoski jest składową herbatki CCF, balansującej kaphę. A skoro już wiemy, że fenkuł wspiera ogień trawienny, a więc jest dobry dla vaty, działa chłodząco i uspokajająco na wzburzoną pittę, w dodatku pomaga uporać się z zastojami wody w ciele kaphy, nie wyobrażałam sobie, żeby nie zapoznać was z tym warzywem. Szukajcie swojego ulubionego przepisu na tę bulwę i zaproście koper włoski do swojego wiosennego gotowania.

Składniki

2–3 porcje

  • bulwa fenkułu
  • 2 gałązki koperku
  • czerwona pomarańcza
  • ok. 50 g roszponki
  • garść obranych i posiekanych pistacji (możesz użyć również orzechów nerkowca lub włoskich)

sos

  • łyżka oliwy z oliwek
  • łyżka octu jabłkowego
  • łyżka miodu
  • ½ łyżeczki musztardy dijon
  • ½ łyżeczki soli
  • świeżo zmielony czarny pieprz (do smaku)

Sposób przygotowania

Fenkuł umyj i posiekaj w piórka lub cienkie paski. Koper umyj i osusz. Nie siekaj go, ale porwij palcami na kilkucentymetrowe piórka. Pomarańczę obierz i podziel na kawałki.

Na dużym, płaskim talerzu ułóż roszponkę. Wyłóż na nią fenkuł oraz pomarańczę. Przygotuj sos. Ja najczęściej zamykam wszystkie składniki w słoiczku i energicznie nim potrząsam. Dodaj sos do sałatki i wymieszaj.

Wierzch sałatki przystrój piórkami koperku i posiekanymi pistacjami.

Sałatka z fenkułu (Fot. Maia Sobczak) Sałatka z fenkułu (Fot. Maia Sobczak)

Więcej w książce: „Rześko. Najbardziej zmysłowy poradnik osiędbania” Nina Czarnecka, wydawnictwo Znak

Nina Czarnecka, autorka „Ciepło”, która pomogła tysiącom Polek poczuć się przytulnie i komfortowo jesienią i zimą, tym razem podpowiada, jak sprawić, by w ciepłe dni było ci przyjemnie „Rześko”.

W tej książce znajdziesz:
– sprawdzone porady, jak zadbać o swoje zdrowie, wygląd i samopoczucie,
– przepisy na comfort food, dzięki którym poczujesz się lekka i pełna energii,
– sporą dawkę wiedzy na temat ajurwedy i rytuały, które pomogą ci polubić siebie.

(Fot. materiały prasowe) (Fot. materiały prasowe)

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze