Spędzamy zbyt dużo czasu w sieci. Z drugiej strony ciężko wyobrazić sobie codzienność bez technologicznych udogodnień. A gdyby tak spróbować? Na chwilę, choćby dzień lub dwa? Do podjęcia wyzwania e-detoksu zachęca nas trenerka Dagmara Gmitrzak.
Kiedy spędzamy czas w Internecie, nasz umysł przeskakuje jak małpa z jednej gałęzi, czyli informacji, do drugiej. Nie bada jej wnikliwie, a czasami tylko zauważa. Jest rozproszony, zewnątrzsterowny i zupełnie niekreatywny. Wchodząc do wirtualnego świata, tracimy poczucie czasu. Ograbiamy się z chwil, które moglibyśmy spożytkować na coś kreatywnego. Zamiast być w świecie realnym, błądzimy gdzieś w wirtualnym.
Zaczniesz żyć pełniej, realniej, bardziej autentycznie. Będziesz miała więcej czasu na:
- przeczytanie książki;
- pomyślenie o swoich celach i sposobach ich realizacji;
- spotkanie z przyjaciółką, bliską osobą, rodziną;
- uprawianie ulubionego sportu czy aktywności fizycznej;
- rozwijanie swojej kreatywności poprzez np. malowanie, pisanie, szycie, przygotowanie zdrowej potrawy itd.
Najpierw odpowiedz na kilka pytań dotyczących twoich nawyków internetowych:
- Ile razy dziennie zerkasz na telefon, aby sprawdzić, czy przyszła jakaś wiadomość (np. poprzez Messenger)?
- Ile razy dziennie odpisujesz na wiadomości lub je wysyłasz?
- Czytasz wiadomości tuż przed położeniem się spać?
- Włączanie Facebooka jest pierwszą rzeczą, jaką robisz po obudzeniu?
- Podczas spotkania towarzyskiego masz swój telefon pod ręką albo często sprawdzasz, czy przyszła jakaś wiadomość?
- Piszesz wiadomości nawet w toalecie?
- Zdarzyło ci się rozmawiać z kimś w realu, jednocześnie odpisując na wiadomość w telefonie?
Jeśli pisanie wiadomości tekstowych jest jedną z czynności, którą wykonujesz codziennie, sprawdź, co się stanie, jak ją ograniczysz. Komunikatory bardzo zniekształcają przekaz. Nie widzisz osoby, z którą rozmawiasz. Nie wiesz, jaka jest jej mowa ciała, nie słyszysz tembru jej głosu, który informuje cię o emocjach i nastawieniu. Czytasz tylko suchą informację pozbawioną emocji. Nawet jeśli jest okraszona emotikonami, jaką masz pewność, że są one wyrazem prawdziwych emocji? Komunikacja przez wiadomości tekstowe sprawdza się w sytuacjach, kiedy potrzebujesz szybko kogoś o czymś poinformować. Jeśli spędzasz dużo czasu, pisząc przez telefon ze znajomą o tym, co ci się zdarzyło – zaproponuj jej rozmowę telefoniczną. Ta forma kontaktu jest bardziej realna i daje możliwość lepszego zrozumienia się. Najlepszą formą jest oczywiście spotkanie, więc do tego przede wszystkim namawiam.
Proponuję ci udział w eksperymencie, który będzie trwał 21 dni. Raz w tygodniu zafunduj sobie dzień bez Internetu, zaś codziennie ogranicz kontakt z siecią (w szczególności z portalami społecznościowymi) o co najmniej połowę. Zminimalizuj również porozumiewanie się przez popularne komunikatory (np. Messenger, WhatsApp czy Skype). Codziennie pod koniec dnia zapisuj, jak się czujesz i na co miałaś więcej czasu dzięki ograniczeniu kontaktu z Internetem.
Coraz rzadziej piszemy ręcznie. Zamiast tego stukamy w klawiaturę lub wysyłamy wiadomości. Proponuję wrócić do klasycznego pisania, choćby to było jedno zdanie dziennie. Udowodniono, że ręczne pisanie wpływa pozytywnie na mózg. Możesz na przykład:
- Codziennie napisać w notesie jedną pozytywną afirmację: „Dziś jest dobry dzień”, „Otwieram się na radość”, „Dziękuję za ten dzień”, „Nastrajam się pozytywnie”, „Uśmiecham się do siebie i do świata”.
- Zamiast dzielić się z przyjaciółką z innego miasta lub kraju swoimi osobistymi sprawami poprzez portal społecznościowy, napisać do niej list.
- Kupić kilka kartek na poczcie i wysłać bliskim osobom życzenia wszystkiego najlepszego. To będzie dla nich miła niespodzianka, a dla ciebie okazja do świadomego pisania pozytywnych słów, które mogą komuś poprawić samopoczucie.
- Zacząć prowadzić dziennik – każdego dnia przynajmniej kilka zdań na temat tego, co ważnego się wydarzyło, jakie emocje odczuwałaś i jak się teraz czujesz, jakie myśli pojawiają się w twojej głowie, jakie potrzeby, pragnienia, marzenia.
W lesie nie ma wi-fi. I bardzo dobrze! Tutaj znajdziesz o wiele lepsze połączenie: ze sobą, z przyrodą, z drugim człowiekiem (jeśli z kimś spacerujesz). Kontakt z drzewami przyniesie ci ukojenie, poprawi samopoczucie, doda energii witalnej, zregeneruje fizycznie i psychicznie. Staraj się spędzać w lesie jak najwięcej czasu. To idealne miejsce na e-detoks. Przestrzegaj tylko kilku podstawowych zasad. Kiedy idziesz do lasu, wyłącz telefon. Skup się na byciu w pełni tu i teraz. Doświadczaj lasu wszystkimi zmysłami: przyglądaj się drzewom, wdychaj głębiej tlen, poczuj ziemię pod stopami, wybierz idealne tempo chodzenia dla siebie. Stań pod wybranym drzewem lub usiądź. Możesz zamknąć oczy i skupić się na swoim oddechu. Możesz też przytulić drzewo, poczuć jego siłę i w myślach podzielić się z nim jakimś sekretem, zmartwieniem. Na koniec podziękuj mu za to spotkanie. Coraz więcej badań wykazuje, że drzewa komunikują się ze sobą, więc może i my możemy komunikować się z nimi.
A oto niektóre korzyści związane z przebywaniem w lesie:
- poprawa samopoczucia;
- wzmocnienie układu odpornościowego;
- spadek i unormowanie ciśnienia;
- lepsze dotlenienie mózgu;
- poprawa koncentracji i kreatywności;
- regeneracja, relaks dla ciała i umysłu.
Naukowcy z Happiness Research Institute w Kopenhadze przeprowadzili eksperyment na 1095 Duńczykach. Poprosili ich o niekorzystanie z Facebooka przez tydzień. Chcieli sprawdzić, jak „odstawienie” mediów społecznościowych wpłynie na ich samopoczucie (94 proc. badanych przed eksperymentem deklarowało, że sprawdzanie Facebooka to ich codzienny nawyk). Monitorowali samopoczucie grupy badanej oraz grupy kontrolnej, która w tym czasie korzystała z Facebooka tak jak do tej pory. Co się okazało? Osoby, które nie korzystały z Facebooka, były bardziej zadowolone, rzadziej odczuwały smutek i samotność. Zwiększyły się także ich satysfakcja z życia towarzyskiego i zdolność do koncentracji. Miały one mniejsze poczucie, że tracą czas oraz o 18 proc. większą umiejętność bycia obecnymi w danej chwili.