1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Chrypa, kaszel, ściśnięta krtań – jak uwolnić głos? [Psychosomatyka – w kontakcie z ciałem]

Chrypa, kaszel, ściśnięta krtań – jak uwolnić głos? [Psychosomatyka – w kontakcie z ciałem]

Krtań może cierpieć z powodu PTSD (zespół stresu pourazowego). (Fot. iStock)
Krtań może cierpieć z powodu PTSD (zespół stresu pourazowego). (Fot. iStock)
Kaszel i chrypka mogą być sposobem uwolnienia czegoś, co zbyt długo nie mogło zostać uwolnione. Z pewnością również zwraca uwagę otoczenia, choć świadomie tego wcale nie chcemy. 

Czas pandemii i siedzenie w pozycji bezruchu przed komputerem, przynajmniej dla większości z nas, już za nami. Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad tym, co „zrobił” nam ten czas zamknięcia, zamaskowania, izolacji i przede wszystkim przyjmowania i przeżywania stresu w bezruchu. No np. ważny (często trudny) call: siedzisz we własnym domu/pokoju, za ścianą głosy dzieci (mają lekcję online), obok ciebie partner, który stara się skupić przed monitorem własnego komputera, ale od czasu do czasu rzuca ci błagalne spojrzenie: długo jeszcze? Czujesz, jak w twoim ciele narasta napięcie, które musisz zatrzymać: ucisk w klatce piersiowej, sztywność w szyi, głowa nieświadomie odgięta do tyłu (wiodący objaw w silnym przerażeniu), gula w gardle, silny, punktowy ból między powiekami i pokerowa twarz. Ile takich spotkań pamięta twoje ciało? Ile napięć, „negatywnych” emocji trzymasz w swoim brzuchu, klatce piersiowej, ramionach i gardle?

Co chcesz, a czego nie chcesz powiedzieć?

Wiosna, coraz więcej ciepłych dni, słońce, pierwsze wakacyjne plany i „dziwne” infekcje: ból gardła, drapanie, trudności z przełykaniem śliny, zmieniony głos i przede wszystkim kaszel. Z takimi problemami przychodzą ostatnio do mnie pacjenci:

– Nie obawiaj się, to nie COVID, to tylko jakieś paskudne przeziębienie, nawet gorączki nie mam i wcale nie czuję się chora, tylko ten męczący kaszel i chrypka, zwłaszcza rano po wstaniu z łóżka.

Doskonale to znam, sama borykam się z problemami ze strunami głosowymi od prawie dwóch miesięcy. Zrozumiałam o co chodzi, kiedy bardzo mądra foniatra powiedziała: pani krtań cierpi z powodu PTSD (zespół stresu pourazowego). Przypomniałam sobie te dwa lata pandemii, kiedy unieruchomiona przed monitorem laptopa mogłam jedynie wysłuchiwać historii o cierpieniu, lęku, złości, bezradności, bezsensie życiu. A jedyne narzędzie, jakie miałam, którym mogłam czy musiałam wyrazić wszystko, był mój głos. Przypomniałam sobie, kiedy urodził się mój środkowy syn, a starszy, wtedy siedmiolatek, z dnia na dzień zaczął kasłać. Kaszel nie mijał przez pół roku, nie pomagały żadne lekarstwa, lekarze rozkładali ręce. Przypomniałam sobie opowieści pacjentów z astmą, która zaczęła się nagle: po rozwodzie rodziców, po tygodniu nauki w nowej szkole, w trakcie prezentacji przed pełną salą itp. Częścią wspólną tych wszystkich historii była niemożność wykonania jakiegokolwiek ruchu, fizycznie i emocjonalnie. Doskonale pamiętam, ile razy w trakcie sesji online miałam ogromną potrzebę przytulić pacjenta, dotknąć jego dłoni, pleców, twarzy i… ruch zatrzymany w dłoniach. I cała energia zatrzymanego ruchu próbująca wydostać się przez gardło…

Niech twoje słowa popłyną z serca, a nie z głowy

Louise Hay, autorka książek o symbolice dolegliwości psychosomatycznych, wiele razy wyjaśniała, że główną przyczyną kaszlu u dzieci są relacje w rodzinie. Są to zwykle rodziny, w których rodzice sami mają problem z czuciem i wyrażaniem własnych emocji. Rodziny w których „stawia się” na intelekt: myślenie zamiast czucia. Rodziny, w których istnieje wiele podskórnych konfliktów, niewypowiedzianych pretensji, zatrzymanych kłótni; nie wypada źle mówić o ludziach, których się kocha, w porządnych rodzinach nie wolno mówić podniesionym głosem, dzieci i ryby głosu nie mają itp.

Czasami bywa odwrotnie – istnieją rodziny, w których mówi się wyłącznie podniesionym głosem, a kłótnia pomiędzy rodzicami jest na porządku dziennym. Pamiętam opowieści pacjentki, która chowała się za kanapę, kiedy matka z ojcem rzucali się sobie do gardeł. Kiedy chciało jej się kasłać, zasłaniała usta rączkami. Do dziś, kiedy się zdenerwuje, odczuwa drapanie w gardle, a jej dłonie natychmiast wędrują do ust.

Fizjologicznie kaszel to sposób obrony, uwolnienia się od wszystkiego, co przeszkadza w swobodnych oddychaniu (a oddech to życie). Psychosomatycznie kaszel ma właśnie takie zadanie.

Oddychanie symbolizuje związek człowieka z życiem; wdech to przyjmowanie, wydech to uwalnianie. Być może kaszel jest właśnie sposobem uwolnienia czegoś, co zbyt długo nie mogło zostać uwolnione, tym samy umożliwiając przyjęcie nowego. Z pewnością również zwraca uwagę otoczenia, choć świadomie tego wcale nie chcemy: a co ty tak kaszlesz? Byłaś u lekarza?

Kaszel, chrypa czy bezgłos to także ważny impuls do zatrzymania słów rzucanych na wiatr. I nie chodzi jedynie o: „Pomyśl, zanim coś powiesz”, ale bardziej „Poczuj, zanim się odezwiesz – niech twoje słowa popłyną z serca, a nie z głowy”.

Jestem przekonana, że mój kaszel i chrypa to także komunikat: więcej słuchaj, mniej mów. To nawyk z mojego męskiego kawałka, który chce pomagać, naprawiać, rozwiązywać, doradzać. Kiedy myślę o lekach wykrztuśnych albo przeciwnie – hamujących kaszel, czuję, że to przemoc zadawana czuciu, ekspresji życia.

Szyja swobodna, głowa do przodu i do góry

Kiedy myślę o niepoddającej się leczeniu chrypie, natychmiast przywołuję z pamięci Technikę Alexandra, czyli metodę polegającą na uświadomieniu sobie własnych napięć oraz pracy z ciałem, która ma doprowadzić do swobodnej i rozluźnionej postawy.

Frederick Matthias Alexander był odnoszącym sukcesy aktorem, kiedy zaczął tracić głos na scenie podczas recytacji Szekspira. Lekarze nie znajdowali żadnej medycznej przyczyny, więc Alexander próbował sam zbadać problem. Dla własnych potrzeb stworzył technikę reedukacji psychychofizycznej. Punktem wyjścia było spostrzeżenie, że problemy z głosem pojawiają się jedynie, kiedy stawał na scenie albo myślał o występie. Gdy mówił w zwykły sposób, nie miał problemów z głosem. Niezwykle cenne okazały się obserwacje jego przyjaciół, którzy zauważyli, że w przerwach pomiędzy deklamowanymi wierszami Alexander głośno wciąga powietrze. W celu zgłębienia tematu zaczął obserwować swoje ciało i postawę w lustrach ustawionych pod różnym kątem. To właśnie wtedy spostrzegł, że podczas recytacji odchyla głowę do tyłu; wyczuwalny był wtedy wyraźny ucisk mięśni na krtań (powodujący nieznaczne jej obniżenie) oraz następowało głośne „zasysanie” oddechu. Dalej zauważył, że kiedy zaczyna recytować, unosi klatkę piersiową i skraca postawę.

Wnioski z tych obserwacji były bardzo proste, aczkolwiek wprowadzenie ich do codziennego funkcjonowania wymagało zmiany nawyków:

  1. Nieprawidłowe używanie części ciała odpowiedzialnych za emisję głosu niekorzystanie wpływa na funkcjonowanie aparatu głosowego.
  2. Żeby osiągnąć prawidłową postawę, nie należy korygować sylwetki, wystarczy jedynie pomyśleć o pożądanym stanie – postawie ciała. I tak zamiast starać się rozluźnić szyję, co mogłoby doprowadzić do dalszego jej napinania, wystarczy pomyśleć – w myślach wydać komendę ciału: „Szyja swobodna”. Zamiast trzymać głowę prosto lub wysuwać ją do przodu, wystarczy pomyśleć: „Głowa do przodu i do góry”. Zamiast usztywniać plecy, usiłując „trzymać się prosto”, wystarczy pomyśleć: „Plecy wydłużają się i rozszerzają”.

Generalnie chodzi o zmianę postawy przybieranej w reakcji na stres, kiedy to: napinasz mięśnie szyi i odchylasz głowę do tyłu, unosisz barki do uszu i chowasz w nie głowę, usztywniasz tyłów, często przy tym wstrzymując oddech, usztywniasz ramiona i uginasz nogi.

Jesteśmy nawykowcami fizycznie, psychicznie i emocjonalnie; w podobny (często szkodliwy) sposób używamy naszego aparatu ruchu, w podobnych sytuacjach „wrzuca” nas w te same schematy myślowe i uruchamia identyczne wzorce emocjonalne. Garbienie się, zakładanie nogi na nogę, przechylanie głowy w jedną stronę, częste wtrącanie w rozmowie pewnych zgłosek lub wyrazów, jąkanie się itp. – indukują określone dolegliwości psychofizyczne.
Technika Alekxandra jest skuteczną metodą eliminowania nieprawidłowych nawyków ruchowych i nawykowych zachowań poprzez pracę na poziomie myśli i ciała.

Ewa Klepacka-Gryz, psycholożka, terapeutka, dziennikarka, a także autorka wielu poradników psychologicznych. Współtwórczyni autorskiej metody pracy z symptomami w ciele (bólami, dolegliwościami psychosomatycznymi, dysfunkcjami narządu ruchu). Prowadzi warsztaty dla osób cierpiących na choroby psychosomatyczne, kobiet w trudnych sytuacjach życiowych oraz par w kryzysach.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze