1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Czym jest intuicja?

Czym jest intuicja?

Dysponujemy nieświadomym mechanizmem, który „uczy się” na podstawie doświadczenia i na jego bazie podpowiada nam decyzje. (Ilustracja: iStock)
Dysponujemy nieświadomym mechanizmem, który „uczy się” na podstawie doświadczenia i na jego bazie podpowiada nam decyzje. (Ilustracja: iStock)
Każdy rozumie ją trochę inaczej. Zwykle jednak mówimy o niej, że jest czymś w rodzaju wewnętrznego głosu, który podpowiada nam, co wybrać, którą drogą pójść. Intuicja. To właśnie o niej pisze w swojej książce „Intuicja. Przewodnik dla lubiących rozkminiać bez bólu” Matylda Gerber.

Autopromocja

Autorka w pierwszej kolejności podaje fachową definicję tego słowa. To „emocjonalnie nacechowane osądy, które powstają na skutek nieświadomych i holistycznych skojarzeń”. Tylko co to właściwie znaczy?

Razem z Matyldą Gerber cofnijmy się o 400 tysięcy lat! A teraz wyobraźmy sobie, że wyruszamy na polowanie i nagle zauważamy na drodze innego osobnika naszego gatunku. Co zrobimy? Czy intuicja w takiej sytuacji podeśle nam zawsze ten sam komunikat? Nie. Zacznie szukać podobnych doświadczeń. Jeżeli były one pozytywne, bo przykładowo osoba podzieliła się z nami pożywieniem, to intuicja wysyła pozytywne sygnały do ciała, motywujące nas do zbliżenia się do napotkanego osobnika. Jeżeli jednak w doświadczeniu dominowały złe wspomnienia, na przykład osoba próbowała nas zaatakować, to intuicja wysyła negatywne sygnały skłaniające nas do walki lub ucieczki.

Intuicja – nie mylić z instynktem

Należy pamiętać, podpowiada autorka, że intuicja czerpała i czerpie z naszych doświadczeń, czyli źródłem jej „wiedzy” jest to, co już przeżyliśmy. Czyli działa inaczej niż instynkt, z którym intuicja jest czasem mylona. Otóż instynkt jest przekazywany genetycznie i niezależnie od naszego doświadczenia wywołuje podobne zachowania, na przykład, gdy widzimy coś poruszającego się w trawie, automatycznie odskakujemy, obawiając się, że to może być niebezpieczny drapieżnik.

A jak to się stało, że proces podejmowania decyzji przestał być tylko intuicyjny i został wzbogacony również o świadome myślenie?

Dużo na ten temat może nam powiedzieć odkrycie, którego dokonał Joseph LeDoux. Ten wybitny neurolog zobaczył, że przy podejmowaniu decyzji wykorzystujemy dwa kanały przepływu informacji: krótszy i dłuższy. Prawdopodobnie pierwszy był pierwotny, a drugi wtórny – utworzony w momencie rozwoju naszej świadomości na potrzeby zwiększenia jakości podejmowanych przez nas decyzji.

Przyjrzyjmy się zatem, jak działają te dwie drogi. W sytuacji wymagającej podjęcia decyzji informacje z otoczenia trafiają prosto do naszej nieświadomej części umysłu, gdzie na podstawie analizy doświadczenia powstaje najtrafniejszy schemat postępowania. Następnie ten algorytm wysyłany jest prosto do ciała – dzieje się to z pominięciem naszej świadomości. W tym przypadku mamy więc do czynienia z drogą na skróty, dzięki temu możemy zareagować szybko. Dopiero po wdrożeniu wstępnej reakcji informacje docierają również do naszej świadomości – wtedy mamy szansę na skorygowanie zachowania.

To zapewne zna każdy – najpierw coś zrobiliśmy, a dopiero później zaczęło docierać do nas, co tak naprawdę się wydarzyło. Taka podwójna droga wytworzyła się prawdopodobnie po to, abyśmy mogli szybko zareagować w sytuacji zagrożenia życia.

Komunikaty intuicji

Często zastanawiamy się, co tak naprawdę się dzieje, kiedy intuicja nam coś „podpowiada”. Odpowiedź na to pytanie można uzyskać dzięki odkryciom wybitnego neurologa Antónia Damásia. Mocno zaintrygowany dziwnym zachowaniem pacjentów z uszkodzeniami przednich płatów czołowych neurolog zauważył, że osoby z tą przypadłością mają problemy z podejmowaniem nawet najprostszych decyzji. Aby zrozumieć, na czym dokładnie polega dysfunkcja w dokonywaniu wyborów, neurolog przeprowadził eksperyment z udziałem zarówno osób zdrowych, jak i tych z uszkodzonymi płatami. Badanie było pewną formą hazardowej gry komputerowej, w której uczestnik miał za zadanie wygrać jak najwięcej pieniędzy. Gracz dysponował czterema pulami kart i w każdej turze miał decydować, z której chce wybrać kartę. Otrzymywał również informację, że istnieje zasada, w jaki sposób ciągnąć karty, tak aby zdobyć jak najwięcej pieniędzy. Jednak można było poznać ją jedynie poprzez doświadczenie gry. Jak się okazało, uczestnicy bez uszkodzeń mózgu już po 40–50 pociągnięciach kart obierali strategię dającą wygraną. Inaczej wyglądało to u osób z uszkodzeniami mózgu, które decydowały się na bardziej ryzykowne talie i przegrywały.

W celu uchwycenia przeżywanych emocji graczom mierzono również reakcję fizjologiczną, a dokładniej: zmiany potliwości skóry. Pomiar pozwala uchwycić pojawienie się nawet takich emocji, których osoby badane nie są świadome.

Wyniki pomiaru pokazały, że już po 10 pociągnięciach kart zdrowe osoby odczuwały stres, chcąc wyciągnąć kartę z puli ryzykownej. Po pewnym czasie wytworzyła się również reakcja pozytywna, kiedy gracz chciał pociągnąć z puli zwiększającej szansę wygranej. Nic takiego jednak nie zostało zaobserwowane wśród osób z uszkodzeniem mózgu. Co więcej, te spośród nich, które zaczynały wykorzystywać bardziej intratną strategię, uważały, że nie poznały jeszcze zasady doboru kart i po prostu zgadują. Dopiero po około 100 pociągnięciach uświadamiały sobie metodę, którą od dłuższego czasu się kierowały.

Co tak naprawdę zobaczyliśmy w tym eksperymencie? Okazało się, że osoby zdrowe nieświadomie uczyły się, które pule kart są bardziej i mniej ryzykowne. Na podstawie tego doświadczenia gracze byli ostrzegani przed stratnymi kartami i zachęcani do wzięcia tych bardziej intratnych. Podpowiedzi co do wyboru wysyłane były w formie impulsów nerwowych powodujących negatywne lub pozytywne odczucia. Proces nabywania i wykorzystywania doświadczenia przebiegał w sposób niezauważalny dla świadomości, co powodowało, że osoby badane miały wrażenie zgadywania. Tak naprawdę ich wybór był determinowany przez strategię, którą opanowali w sposób nieświadomy.

Jak możemy to rozumieć, zastanawia się Gerber. Otóż dysponujemy nieświadomym mechanizmem, który „uczy się” na podstawie doświadczenia i na jego bazie podpowiada nam decyzje. Cały ten proces przebiega całkowicie poza naszą świadomością. I to jest – jak tłumaczy autorka – bardzo ważny element intuicji. Mechanizm ten znajduje się w płatach czołowych naszego mózgu, a dokładnie w brzuszno-przyśrodkowej korze przedczołowej. Komunikacja odbywa się poprzez wysyłanie impulsów nerwowych o różnym natężeniu. Taka zmiana natężenia wywołuje w nas pozytywne lub negatywne uczucie. Przeważnie jednak sygnały są na tyle subtelne, że nie jesteśmy nawet świadomi, że dokonujemy wyboru dzięki intuicji.

W porozumieniu ze świadomością

Przy obecnym poziomie rozwoju świadomej części umysłu prawdopodobnie intuicja w dalszym ciągu jest podstawowym mechanizmem pozwalającym nam podejmować decyzje. Co więcej, ona zawsze podpowiada jakieś rozwiązanie. To jest dobre, kiedy dysponujemy adekwatnym doświadczeniem, problematyczne jednak staje się w sytuacjach zupełnie nowych. I właśnie tu – jak pisze Gerber – wkracza z pomocą świadomość. Kiedy przeczucie nie jest pewne swojej podpowiedzi, świadomość ma za zadanie skorygować intuicję.

Gdy mamy wrażenie, że stoimy przed koniecznością dokonania wyboru, to tak naprawdę już go dokonaliśmy. Większości podejmowanych decyzji nawet nie jesteśmy świadomi. Świadomie zastanawiamy się jedynie, czy potwierdzić podpowiedź naszego przeczucia, czy się mu przeciwstawić. Niekiedy możemy zyskać naprawdę dużo czasu i zaoszczędzić sobie zmartwień, po prostu wsłuchując się w intuicję.

Są jednak sytuacje, kiedy mamy wrażenie, że intuicja nic nam nie podpowiada. Jednak nie do końca tak jest, pisze Gerber. I dalej tłumaczy, że najprawdopodobniej na podstawie przeanalizowanego doświadczenia intuicja ma pomysł, jaka decyzja powinna być podjęta albo chociażby w którym kierunku udać się na jej poszukiwanie. Do całkowitej pewności brakuje jej jednak danych. W takiej sytuacji uruchamiana jest świadomość, która ma za zadanie pomóc w zbieraniu i analizie informacji. Jednocześnie jednak intuicja wysyła na tyle silne sygnały, abyśmy byli zmotywowani do obrania wyznaczonego przez nią kursu. Im bardziej pewna swojej podpowiedzi jest intuicja, tym silniejsze sygnały motywujące do podążania w określoną stronę wysyła. Zatem kiedy mamy wrażenie, że intuicja nic nam nie podpowiada, nie znaczy to, że ona się nie pojawia, ale prawdopodobnie jest na tyle niepewna swojej podpowiedzi, że nie chce jakoś szczególnie zachęcać nas do podążania w określonym kierunku. Takie okoliczności oznaczają, że intuicji brakuje adekwatnego doświadczenia i musimy zebrać i przeanalizować więcej informacji. W tym wszystkim należy zapamiętać, że im większe doświadczenie w danym obszarze mamy, tym intensywniej i trafniej intuicja będzie nam udzielać wskazówek, przekonuje autorka.

Więcej w książce „Intuicja. Przewodnik dla lubiących rozkminiać bez bólu”

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Intuicja
Autopromocja
Intuicja Matylda Gerber   Zobacz ofertę promocyjną
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze