1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Zespół Quasimodo, czyli dysmorfofobia. Gdy urojona brzydota nie daje ci żyć

Zespół Quasimodo, czyli dysmorfofobia. Gdy urojona brzydota nie daje ci żyć

U osoby z dysmorfofobią mała zmarszczka urasta do rangi życiowego problemu. (Fot. iStock)
U osoby z dysmorfofobią mała zmarszczka urasta do rangi życiowego problemu. (Fot. iStock)
Choć z pozoru wyglądają jak każdy z nas, egzystują w przekonaniu, że są odrażająco brzydcy. Osoby dotknięte zespołem Quasimodo, inaczej dysmorfofobią, nie są w stanie funkcjonować z powodu urojonych wad swojego wyglądu. Chcesz wiedzieć, co to dysmorfofobia? Przeczytaj nasz artykuł.

Zespół otrzymał nazwę na cześć dzwonnika z Notre-Dame, bohatera powieści Victora Hugo. Quasimodo prawdopodobnie chorował na neurofibromatozę, genetyczną chorobę objawiającą się tysiącem guzków na skórze, jednak nie o nią tu chodzi, tylko o jej efekt – z powodu wyglądu Quasimodo chował się przed światem, przekonany, że będzie budził wyłącznie odrazę. Podobne przekonanie dzielą osoby dotknięte nazwanym jego imieniem zespołem, czyli inaczej dysmorfofobią.

Dysmorfofobia – co to?

Dysmorfia po łacinie oznacza brzydotę, ale osoby z dysmorfofobią bynajmniej brzydkie nie są. Tylko tak im się wydaje, co urasta do rangi urojenia. Osobie cierpiącej na dysmorfofobię wydaje się, że jest potwornie brzydka, co nie ma związku z faktami. Dysmorfofobia oznacza bowiem zaburzone postrzeganie własnego wyglądu. Dotyczy zazwyczaj twarzy, choć niektóre osoby z dysmorfofobią koncentrują się również na wyobrażonych defektach ciała. W świecie, w którym prym wiedzie medycyna estetyczna, a kanony piękna wyznaczają filtry na TikToku, o to zaburzenie jest coraz łatwiej. Im więcej uwagi poświęcasz swojemu wyglądowi, tym więcej defektów możesz znaleźć, a stąd już krok do chęci ich poprawy.

Dysmorfofobia – objawy

Patrzysz w lustro i co widzisz? Osoba ze zdrowym postrzeganiem siebie będzie adekwatnie oceniała swój wygląd: raz lepiej, raz gorzej. Może być niezadowolona z jakiś swoich cech: małych ust czy krzywego nosa, jednak nie spędzają jej one snu z powiek. Może – ale nie musi – chcieć je poprawić. Z kolei, gdy po lusterko sięga osoba z dysmorfofobią, prawdopodobnie natychmiast je odkłada, by zaraz spojrzeć znowu. Potem nie jest w stanie go odłożyć. Nieustannie sprawdza swój wygląd w lustrze. Jeśli dysmorfofobia jest zaawansowana, dotknięta nią osoba będzie już luster unikać – tak wielki ból sprawia jej przeglądanie się w nich. Krzywy nos czy małe usta urastają do rangi defektu, który czyni je odrażającymi dla reszty świata.

Dysmorfofobia sprawia, że dotknięta nią osoba unika kontaktów towarzyskich, a jej myśli nieustannie galopują wokół urojonego problemu wizualnego. Może chcieć go zakrywać włosami albo mocnym makijażem. Nie pozwala robić sobie zdjęć, a jeśli już do tego dojdzie, skrupulatnie je cenzuruje. Wyda każde pieniądze na zabieg, który poprawi defekt, ale to nie rozwiązuje problemu. Nawet napompowane do granic przytomności usta wydadzą się osobie z dysmorfofobią przerażająco małe… Sedno tego zaburzenia leży bowiem w głowie, nie wyglądzie. Jeśli nawet uda się przekonać osobę z dysmorfofobią, że zabieg rozwiązał problem, bardzo szybko znajdzie sobie kolejny defekt, który będzie musiała poprawić.

Osoba dotknięta dysmorfofobią cierpi nie tylko z powodu swoich urojonych defektów, lecz również nieustannego porównywania się z innymi. Współczesny świat – zwłaszcza media społecznościowe – niestety sprzyja porównywaniu się. Na Instagramie czy TikToku wszyscy są w końcu onieśmielająco piękni. Patrzenie na idealnych ludzi, a potem konfrontacja z własnym odbiciem w lustrze bywają bolesne. W efekcie prowadzi to osobę dotkniętą dysmorfofobią do obniżonej samooceny, zaburzeń lękowych i depresyjnych. Wśród osób z dysmorfofobią rośnie odsetek osób próbujących odebrać sobie życie. Dysmorfofobia jest chorobą o największym odsetku samobójstw. Dotyczy nawet 25 proc. osób dotkniętych dysmorfofobią.

Dysmorfofobia urojeniowa i dysmorfofobia nerwicowa

Dysmorfofobia jest zaburzeniem hipochondrycznym, a także obsesyjno-kompulsywnym. Istnieją jej dwa rodzaje: dysmorfofobia urojeniowa i dysmorfofobia nerwicowa. Osoba cierpiąca na dysmorfofobię urojeniową znajduje w swoim wyglądzie mankamenty, których nie ma. Wspomina o nich w rozmowie, mimo że dostaje informację zwrotną o ich nieistnieniu. Dysmorfofobia nerwicowa to z kolei wyolbrzymianie istniejących cech – np. drobnych zmarszczek w kącikach oczu. U osoby chorej na dysmorfofobię urastają one do rangi największego życiowego problemu i wady, która czyni je nieakceptowalną przez otoczenie.

Dysmorfofobia – leczenie

Leczenie dysmorfofobii odbywa się w gabinecie psychiatry i psychoterapeuty, jednak dysmorfofobię diagnozuje się bardzo trudno. To dlatego, że chorym wydaje się, że problem mają z wyglądem, nie psychiką. Ponieważ często odwiedzają salony piękności, z gabinetami medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej na czele, dobrze by było, gdyby to eksperci tych dziedzin odsyłali pacjentów na kozetkę. Niestety wielu z nich stawia na zysk, spełniając nieskończone życzenia pacjentów o poprawie wyglądu, mimo że domyślają się oni, że faktycznym problemem jest dysmorfofobia. Twarzy nie da się poprawiać w nieskończoność, a efekty często widzimy na ulicy: kocie rysy zmienione zabiegami, przerażająco wielkie usta, policzki jak piłki pingpongowe, o bardziej drastycznych zmianach, typu przeobrażenie w lalkę Barbie czy kobietę-kota, nie wspominając. Dysmorfofobię leczy się także farmakologicznie lekami antydepresyjnymi. Spekuluje się bowiem, że jej wystąpienie ma związek z niskim poziomem serotoniny w organizmie.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze