Przed pięciuset laty Michelangelo Buonarroti wydobywał z bezkształtnych bloków marmuru perfekcyjne formy. Kilka stuleci później monumentalne rzeźby zainspirowały psychologów do ukucia terminu „efekt Michała Anioła”. Jak rozpoznać, czy występuje on w twoim życiu miłosnym?
Dzieła mistrza renesansu robią wrażenie zarówno pod białą kopułą florenckiej Galerii Akademii, jak i wśród przepychu bazyliki św. Piotra w Rzymie. Turyści przemierzają nieraz tysiące kilometrów, aby na własne oczy ujrzeć idealnie proporcje ludzkiego ciała i odnalezione w kamieniu subtelne emocje. „Widzę już rzeźbę, teraz muszę tylko odrzucić to, co zbędne” – miał powiedzieć artysta na widok bryły, z której w miarę kolejnych uderzeń dłuta wyłaniał się biblijny Dawid. Właśnie do tego stwierdzenia nawiązuje nazwa efektu Michała Anioła. Kryje się za nią założenie, że ci, z którymi pozostajesz w bliskich relacjach, mogą – podobnie jak słynny Włoch – dostrzegać twoje ukryte pragnienia i plany oraz wspierać cię w ich realizacji. Innymi słowy: pomagać stać się najlepszą wersją samej/samego siebie.
Najłatwiej zaobserwować to w długotrwałych relacjach, podczas których dochodzi do wielu interakcji. Choć pojawia się też na linii rodzic–dziecko czy w przyjaźniach, do „rzeźbienia” siebie nawzajem najczęściej dochodzi w przypadku małżeństwa czy związku partnerskiego. Jak podkreślały dr psychologii Krystyna Doroszewicz i Małgorzata Gamian-Wilk, aby mówić o efekcie Michała Anioła, romantyczny partner musi traktować bliską osobę tak, jakby posiadała już ona wymarzone atrybuty, nawet jeśli nie są one jeszcze uwidocznione. Chodzi więc nie tyle o wspólne treningi, gdy druga połówka zadeklaruje, że chce podbudować formę, ile o zachowania afirmacyjne, takie jak stymulowanie do zaangażowania się w sytuacje, w których jednostka może ujawnić swój pełny potencjał czy zapewnienie bezpieczeństwa emocjonalnego.
Chcesz wiedzieć, czy w twoim związku również działa efekt Michała Anioła? Na łamach „Forbesa” psycholog Mark Travers wskazuje na 2 sygnały, których należy szukać, aby poznać odpowiedź.
1. Czujesz się naprawdę wspierana/-y
Zdaniem amerykańskiego psychologa o efekcie Michała Anioła można mówić wówczas, gdy wybranek serca dodaje nam wiatru w żagle i staje za nami murem. To zdecydowanie jedna z „zielonych flag dla miłości”, dzięki której nabieramy pewności siebie i wiary we własne możliwości, a także lepiej radzimy sobie z porażkami. Jak pisze specjalista, wspierająca relacja, w której motywujemy się nawzajem, celebrujemy osiągnięcia i otwarcie wyrażamy dumę, może mieć daleko idące skutki dla naszych zawodowych decyzji czy aspiracji. Przykład? Badania opublikowane w „Personality and Social Psychology Bulletin” sugerują, że osoby w takich związkach częściej wybierały pracę, która poza wyższym wynagrodzeniem niosła też obietnicę rozwoju osobistego.
2. Stajesz się tym, kim chcesz być
Z każdym kolejnym wspólnym dniem masz poczucie, że zbliżasz się do swojego „idealnego ja”? Być może dzieje się tak dlatego, że twoja druga połówka już przyjęła taką optykę. Badacze doszli do wniosku, że partner, który wierzy w nasze możliwości i popycha nas do działania, sprawia, że otwieramy się na nowe perspektywy oraz wyzbywamy lęków i ograniczających przekonań. W rezultacie lepiej czujemy się we własnej skórze. – Takie relacje niekoniecznie tworzą nowe osobowości, ale wyciągają na światło dzienne pełniejsze, bogatsze wymiary tego, kim jesteśmy i do bycia kim aspirujemy – wyjaśnia psycholog.
Źródła: Krystyna Doroszewicz, Małgorzata Gamian-Wilk, „Efekt Michała Anioła w bliskich związkach: czy rzeczywiście bliski partner może przyczyniać się do wzmacniania Ja idealnego swojej drugiej połowy?” [online], researchgate.net; Mark Travers, „2 Signs Of The ‘Michelangelo Phenomenon’ In Love—By A Psychologist”, forbes.com [dostęp: 12.11.2024]