- Panie doktorze przyszliśmy z naszą prostatą – oznajmiła energicznie kobieta, która przyprowadziła męża do urologa.
Często jest to jedyny sposób, gdyż mężczyźni, jak jeden mąż są przekonani o własnym niezłomnym zdrowiu. Przeciętny osobnik płci męskiej u lekarza nie bywa. Szczególnie starannie go omija, gdy chodzi o wstydliwe części ciała . Do gabinetu lekarskiego trafia, kiedy choroba jest już mocno zaawansowana. Podczas akcji prowadzonej przez Fundację „Wygrajmy Zdrowie” w warszawskiej dzielnicy Wola lekarze zbadali „per rectum” 162 mężczyzn. Wielu z nich przyznawało, że nie było u lekarza od 10-12 lat. Jedna czwarta uczestników akcji dostała skierowania na badania dodatkowe, u dwóch wykryto nowotwór prostaty. -Kobiety powinny mówić o chorobach mężczyzn, bo tylko wtedy będziemy wygrywać z chorobą – mówił Szymon Chrostowski, prezes Fundacji „Wygrajmy Zdrowie” podczas konferencji na temat raka prostaty. Społeczna wiedza o tym nowotworze jest bardzo niewielka, przyznawali zgodnie naukowcy biorący udział w tym spotkaniu.
Wśród pacjentów, którzy pojawiają się u lekarza 5 proc. zgłasza się, bo im kazano, 10 proc. z powodu niepokoju, aż 90 proc. ponieważ ma zaawansowane dolegliwości. Nowotwór prostaty to po raku płuca i jelita grubego trzeci zabójca mężczyzn. Rozwija się bardzo powoli, przez kilkanaście, czasami kilkadziesiąt lat. Niestety w fazie początkowej rak prostaty nie daje objawów. Gdy zmiany są zaawansowane chory czuje ból przy oddawaniu moczu, nagłe parcie na pęcherz, szczególnie w nocy, sam strumień moczu jest zmniejszony. W moczu lub spermie może pojawić się krew. Mężczyzna czuje się ogólnie słaby, odczuwa bóle lędźwiowe, może mieć problemy z erekcją.
W Polsce szacuje się, że co roku przybywa 8 tys. przypadków nowych zachorowań na ten nowotwór. Ryzyko jego wystąpienia rośnie szybko po 50–tym roku życia. Metody walki z tą chorobą są coraz lepsze – jeszcze w 2004 r. uważano, że nowotwór prostaty jest niewrażliwy na klasyczną chemioterapię. Obecnie lekarz ma do dyspozycji kilka leków dzięki którym chory zyskuje kolejne lata życia.