Osoby, które w pracy nie wstają od biurka, a po pracy przenoszą się na fotel czy kanapę, utyją, nawet jeśli będą na diecie. Udowodnili to izraelscy uczeni!
Zaczęło się od obserwacji chorych na wózkach inwalidzkich. Okazało się, że u ludzi tych, z konieczności prowadzący siedzący tryb życia, na pośladkach, tam, gdzie ciało poddawane jest naciskowi – pojawiają się wałeczki czy pasy tkanki tłuszczowej. Przeprowadzono więc badania. Komórki tłuszczowe poddano takiemu naciskowi, jakiego doświadczają wtedy, gdy siedzimy. Okazało się, że komórki mnożą się wtedy z piorunującą szybkością – w ciągu czterech tygodni jest ich o połowę więcej!
Gdy siedzimy, wiotczeją mięśnie, a w ich miejsce pojawia się tłuszczyk. I to nawet u tych osób, które raz czy dwa razy w tygodniu chodzą przykładnie na siłownię czy przestrzegają zasad zdrowej diety. Kilku, a czasem kilkunastogodzinne nieustanne siedzenia przy biurku powoduje, że nieuchronnie utyjemy. Jaka na to rada? Jak najczęściej wstawać. I ćwiczyć te partie ciała, które są podczas siedzenia najbardziej obciążone. Zwykłe napinanie 15-20 razy mięśni pośladków może sprawę rozwiązać. Byle o tym pamiętać i rzeczywiście robić to regularnie kilka razy dziennie.