Ta choroba duszy ma, niestety, wpływ także na ciało. Tak wynika z badań przeprowadzonych w Izraelu i Kanadzie. Okazuje się, że osoby z depresją są aż dwa razy bardziej narażone na kłopoty z sercem – takie jak nadciśnienie czy zawał.
Naukowcy starają się wyjaśnić przyczyny tego stanu rzeczy. Na razie mają dwie teorie. Jedna mówi, że osoby z depresją prowadzą bardziej niezdrowy i niehigieniczny tryb życia, co może powodować – między innymi – kłopoty z sercem. Według drugiej depresja zakłóca różne reakcje organizmu (na przykład na stres), a negatywne skutki odbijają się na układzie krążenia.
W Montrealu przebadano blisko dziewięćset osób w okolicach sześćdziesiątego roku życia. Część z nich chorowała na depresję. Przed i po wysiłku fizycznym badanym mierzono im ciśnienie, akcję serca oraz tętno. Wyniki były jednoznaczne – u osób z depresją rytm serca normował się znacznie wolniej. To na pewno stanowi jedną z przyczyn podwyższonego ryzyka chorób i zawału serca. Być może już niedługo poznamy inne czynniki, które na to wpływają.
A na razie naukowcy apelują do lekarzy zajmujących się osobami chorymi na depresję, by poddawać je regularnym badaniom. Podczas leczenia psychiatrycznego serce powinno być stale kontrolowane. To może zmniejszyć ryzyko zawału.