1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Zwierciadło

Siusiaki, muszelki i dziurki

Pytam znajomych, wielu jest pewnych, że nasz wstyd przyrodzenia jest naturalny. Rzeczywiście, w większości różnych cywilizacji zakrywało się pewne miejsca. Ale były i są plemiona, gdzie się nie zakrywa.

 

Plemiona naszej zachodniej cywilizacji z upływem lat coraz więcej odkrywają. Jak się popatrzy na dziewiętnastowieczne plaże, widać nieszczęśników w kostiumach po szyję i kostki, podczas gdy współczesne plaże są niemal nagie. Wiele kobiet chodzi bez biustonoszy, a stringi udają, że ich nie ma. Dziarsko zmierzamy w stronę pełnej nagości – skrawki ubrania raczej ją podkreślą, niż cokolwiek ukryją.

Ale nawet my, ludzie o poglądach liberalnych, już niemal bezwstydni, ale na szczęście nie tak zupełnie (trochę wstydu przydaje się choćby do rozkoszy), my, odrzucający grzech pierworodny, jednak czujemy, że jakaś forma ochrony i szczególnego traktowania sfery seksualnej jest niezbędna. I że nie byłby to wcale znak mądrej wolności, lecz upadku cywilizacji, gdyby ludzie kopulowali ze sobą publicznie na ulicy. Najśmielsi z nas, jak ta oto wyzwolona znajoma, czują się skrępowani jak baleron, gdy pięcioletnia córeczka pyta: „Mamo, a jak ty sobie dotykasz cipki, to też ci jest tak przyjemnie?”. Mama opowiada to jako anegdotę; na tyle jest wyzwolona, ale do dzisiaj nie wie, co odpowiedzieć córce.

Wielu ludzi odrzuca już wyjaśnienia religijne i uważa, że przyjemność, która płynie z seksu, nawet miłość, to podstęp natury, abyśmy chcąc nie chcąc, trudzili się przedłużaniem gatunku. Czy nie było też podstępem tak stworzyć małe dzieci, by nie można było oprzeć się ich urokowi? Okrągłe ze zdumienia oczy, usta, wszystko miękkie i gładkie, pierwszej klasy. Wdzięku tyle, że kapie. Jak nie kochać takich istot i nie troszczyć się o nie.

A jeśli Pan Bóg rzeczywiście nas stworzył, to kiedy szkicował organ męski, musiał pękać ze śmiechu, gdy zaś czynił łechtaczkę, zapewne uśmiechnął się dyskretnie i mruknął: z tym to będą kłopoty, ale pobawimy się...

Kiedy Antoś, mój synek, odkrył swojego siusiaka, był zdumiony: co to za dziwadło, właściwie bardzo zabawne?! Dla wielu rodziców to jednak problem, o czym przekonałem się, pytając znajomych, jak sobie z tym radzą. Byli bardzo zakłopotani. W przypadku chłopca nie ma większego kłopotu, obok siusiaka jest ogonek, a nawet zdrobniały penisek nie brzmi źle. Jak nazwać żeński odpowiednik? Ta trudność ukazuje problem naszej kultury, w której szczególnie żeńską seksualność zakłamano w milczeniu lub w wulgarności. Z moich badań wynika, że najczęściej małe dziewczynki dowiadują się, że to jest: cipka. Znajoma pisze: „Moja córeczka ma cipkę. Żyje przecież w tym, a nie w innym świecie. Jeśli już teraz dowie się, że ma cipkę, nie będzie potem miała rozdwojenia jaźni, w dzieciństwie miała myszkę, mufkę, siuśkę, a potem nagle cipka. Samo słowo mnie nie zachwyca, ale zaakceptowałam je, też musiałam przecież jakoś nazwać swoje narządy (aaau, narządy! kolejny ból). Ręka, noga, cipka, mózg. Niech już będzie cipka”.

Właściwie wszystkie wersje cipy brzmią niepoważnie i obleśnie. A przecież językowe korzenie słowa są niewinne. Pierwotnie „cipką” nazywano „młodą kurę”, od wołania cip, cip. A jako że kilka innych kurzych określeń dotyczyło intymnego miejsca kobiety, z czasem „młoda kurka”, czyli „cipka”, useksualniła się i zwulgaryzowała.

W wielu rodzinach używa się jednak własnych domowych słów, bardziej przyjaznych: muszelka, motylek, często po prostu dziurka... To nie jest błahy problem, słowa niosą ze sobą myślenie i uczucia, powagę, dumę, też wstyd. Te dotyczące sfery seksualnej są zwykle niepoważne i wstydliwe, groźna jest wagina, pochwa odpychająca, chyba za wzniosły penis, a członek za drętwy. Dzieci są szczególnie wrażliwe na słowa, one kształtują i zabarwiają ich myśli na kolory tak intensywne, że my, dorośli, widujemy takie bardzo rzadko i tylko w snach.

 

Zobacz: stringi koronkowe

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze