1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Felietony
  4. >
  5. Pisane na lustrze: drożdże, robaki i ghosting

Pisane na lustrze: drożdże, robaki i ghosting

Anna Janko (Fot. Wydawnictwo Literackie)
Anna Janko (Fot. Wydawnictwo Literackie)
Nie idzie o to, że nachodzą mnie duchy zmarłych, męża czy mamy, bo nie nachodzą. To byli subtelni, wrażliwi ludzie i ich dusze prawdopodobnie nadal noszą te cechy. Ghosting dotyczy żywych.

Jak by nazwać to zjawisko po polsku? Może „nękanie nieobecnością”? Chodzi o to, że w ustalonej relacji (miłosnej, ale i przyjacielskiej czy rodzinnej) jedna strona nagle i bez wyjaśnienia zrywa kontakt, a dokładnie znika jak duch. Nie należy mylić ghostingu z cichymi dniami w związku, kiedy chodzi o czasowe ukaranie partnera lub partnerki za jakieś konkretne winy. Tu sprawa jest nietransparentna, wina pozostaje nieustalona i pączkuje w głowie ofiary ghostingu jak drożdże w cieście na placek. I „masz babo placek!”. W jednej chwili jesteś osobą komuś bliską, a w drugiej stajesz się obiektem dla niego nieistniejącym. Jakby nastąpiło wyłączenie prądu! Bez pożegnania, bez dania znaku, że to koniec. O powodach końca nie ma mowy, bo w ogóle żadne komunikaty zwrotne nie następują. Możesz dzwonić, pisać SMS-y, słać rozpaczliwe pytania w stylu: „Co się stało? Co złego zrobiłam (zrobiłem)?” – odpowiedzi nie będzie, bo… na tym właśnie polega ghosting. To nie jest jak w szkole, że „koleżanka się obraziła i się do mnie nie odzywa”. Ani nie chodzi o to, że przyjaciel ma mnóstwo pracy czy wyemigrował lub zachorował i milczy, bo mu ciężko nawet głębiej odetchnąć. To jest jak wyrok dożywocia, gdy skazańca nie zawiadomiono o procesie. Napisałam wyżej o drożdżach, że pączkują… Dodam do tych drożdży robaki, które drążą ci korytarzyki w mózgu, bo przecież wieczorami przed zaśnięciem analizujesz problem do uznojenia: a jeśli jednak coś złego zrobiłaś (zrobiłeś), tylko nie pamiętasz? Na przykład to i to wtedy i wtedy? Albo tamto kiedyś? A to, co się stało w zeszłym tygodniu? Było śmieszne, ale kto wie, czy potem on lub ona mogli uznać, że… I tak zagadka potwornieje z dnia na dzień i zaczyna dominować w twojej znękanej głowie. Czujesz się jak „piesek, co wypadł z sań” z piosenki Kabaretu Starszych Panów. Nie, co ja gadam, jesteś jak pies wyrzucony z auta na odludziu, pies nienadający się do adopcji bez długiej socjalizacji. Idziesz więc na psychoterapię – jeśli relacja była silna i dla ciebie ważna. Wtedy terapeuta 15 razy ci powtórzy, że to nie jest twoja wina. Że osoba, która cię odrzuciła w tak bezwzględny sposób, po prostu nie wie, jak zakończyć związek, boi się konfrontacji, więc idzie na łatwiznę, lekceważąc cię i ignorując twoje emocje. Chcesz szczerze porozmawiać? Z kimś, kto cię nie szanuje? Puść ten wątek. Zapomnij. I zaczynasz stopniowo zapominać, co cię kosztuje 200 złotych tygodniowo.

Nie opisuję ghostingu czysto teoretycznie. Mam go w osobistym doświadczeniu. Święta nie jestem, kilka relacji w swoim życiu zakończyłam dość zdecydowanie, choć wydaje mi się, że moje intencje były czytelne i że jednak wysiliłam się werbalnie. Dwa lata temu zadzwoniła do mnie koleżanka i wyrecytowała powody, dla których niniejszym zrywa ze mną kontakty, po czym odłożyła słuchawkę. I za to ją szanuję, choć może miałabym coś na swoją obronę. Ostatnio, w bardzo dla mnie trudnym okresie, ktoś z bliskiej rodziny zafundował mi klasyczny ghosting. Czyli odcięcie w najmniej spodziewanej chwili. Wow! Ale się działo! Do traumy podwójnej żałoby dołączyły te robaki drążące mózg. Teraz, właśnie teraz? Mnie porzucać? Za co? Może jednak za tamto? Albo jeszcze za coś innego, czego nie pamiętam? Zgodnie z wzorcem wysyłałam wiadomości i prośby o szczerą rozmowę. Szło na Berdyczów.

Ponieważ i tak chodzę na terapię, więc się ów ghosting pięknie w nią wpisał i nie wymagał dodatkowych opłat, w trzy dni było po wszystkim. Rzec można, że ghosting tu na ziemi to w moim przypadku mały pikuś. Bo zniknięcie w śmierci najbliższych to jest prawdziwy ból. Bo wojna w Ukrainie to jest prawdziwa tragedia. A kysz, duchu zły, co wbiłeś mi szpilkę w plecy. Możesz już odejść.

Anna Janko, poetka, pisarka. Autorka między innymi: „Dziewczyny z zapałkami”, „Pasji według św. Hanki”, „Małej zagłady” i „Finalistki”.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze