To historia bardzo na czasie – o kobiecie walczącej z przemocowym partnerem i własnym gniewem, która na oczach widzów tworzy własne poczucie sprawiedliwości. Taki film musiał wcześniej lub później przyciągnąć uwagę. W tym przypadku później, bo thriller „Nigdy więcej” z Jennifer Lopez swoją premierę miał przeszło dwie dekady tematu, a dopiero teraz robi się o nim głośno.
Tytuł filmu wyjaśnia wszystko. Są takie chwile, kiedy człowiek ma po prostu dość i mówi sobie „nigdy więcej”. Do takiego punktu w swoim życiu dociera główna bohaterka tego przejmującego dramatu. „Nigdy więcej” w reżyserii Michaela Apteda z Jennifer Lopez w roli głównej skupia się na triumfie jednostki nad przeciwnościami losu. To inspirująca opowieść o przetrwaniu ubrana w szaty wciągającego thrillera psychologicznego opartego na motywach przemiany i odnajdywania wewnętrznej siły. Fabuła przedstawia historię kobiety uwikłanej w toksyczny związek, która przeciwstawia się swojemu okrutnemu mężowi i wytacza mu wojnę. Podczas psychologicznego i fizycznego starcia bohaterka przechodzi transformację ze zwyczajnej matki i żony w prawdziwą wojowniczkę, gotową zrobić wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo sobie i swojej córce.
Scenariusz filmu autorstwa nominowanego do Oscara Nicholasa Kazana przypomina nieco kobiecą wersję „Rocky’ego”, jednak znacznie bardziej intensywną i osadzoną we współczesnych realiach. Slim (Jennifer Lopez) jest ciężko pracującą kobietą, której wydaje się, że spotkała mężczyznę swojego życia – bogatego właściciela firmy budowlanej o imieniu Mitch (Billy Campbell). Para rozpoczyna idylliczne życie na przedmieściach, jednak po urodzeniu córki kobieta zauważa, że osobowość męża ma również drugą stronę – mroczne alter ego, które powoduje, że zmienia on spokój rodziny w prawdziwy koszmar. Bojąc się o córkę, Slim próbuje uciec przed mężem – zmienia imię i wygląd, a następnie próbuje żyć w ukryciu, jednak Mitch wciąż nie daje jej spokoju. Nikt nie jest w stanie jej pomóc – ani przyjaciele, ani policja. Sparaliżowana strachem Slim ma już dość ciągłej ucieczki. Będąc na skraju wytrzymałości fizycznej i emocjonalnej, staje więc do walki o odzyskanie kontroli nad swoim życiem i zaczyna trenować sztuki walki, aby obronić się przed swoim prześladowcą.
„Nigdy więcej” (Fot. Mary Evans Picture Library/East News)
Przygotowując się do roli, Jennifer Lopez szkoliła się w sztuce walki Krav Maga, w której chodzi o odnalezienie własnej wewnętrznej siły. W efekcie gwiazda wykonała prawie wszystkie zawarte w filmie sceny kaskaderskie, co naprawdę robi wrażenie. Tym samym pokazała wszystkim kobietom tkwiącym w przemocowych związkach, że chociaż fizycznie są słabsze od swoich oprawców, gdy dojdzie do bezpośredniej konfrontacji, mogą się obronić. Szczególnie emocjonująca jest ostatnia sekwencja, w której widzimy realistyczną sekwencję walki oraz przemianę głównej bohaterki z ofiary w silną kobietę pełną wiary we własne możliwości.
„Nigdy więcej” (Fot. Everett Collection/East News)
Postacią, która przyczynia się do przemiany głównej bohaterki, jest jej mąż, który z początku wydaje się być cudownym, kochającym mężczyzną, ale z czasem przeistacza się w ucieleśnienie terroru – bezwzględnego, przebiegłego i niebezpiecznego człowieka, który nie tylko znęca się nad Slim, ale też nie pozwala jej na zakończenie ich związku. To człowiek, któremu wydaje się, że może mieć wszystko, czego tylko zapragnie. Nie ma żadnych hamulców i to budzi niepokój. Najbardziej przerażające z perspektywy widza jest jednak jest to, że Mitch, chociaż jest okrutnym człowiekiem, na początku budzi sympatię i podoba się publiczności, podobnie jak spodobał się Slim. To pokazuje, że sprawca przemocy może kryć się w każdym, nawet najbardziej miłym i uprzejmym człowieku.
Na swój moment produkcja z 2002 roku czekała przeszło dwie dekady. Gdy film pojawił się ostatnio na polskim Netflixie, zrobił prawdziwą furorę, chociaż wcale nie jest nowością. Przez chwilę utrzymywał się nawet w czołówce najpopularniejszych produkcji na platformie. Co spowodowało ten nagły wzrost popularności? Być może to, że „Nigdy więcej” przedstawia wydarzenia, które mogą spotkać tak naprawdę każdą z nas. Przemoc domowa to problem, który dotyka dziś ponad jedną czwartą światowej populacji kobiet przed 50. rokiem życia – tak wynika z ubiegłorocznych badań Światowej Organizacji Zdrowia. Oczywiście, thriller Apteda ogląda się świetnie, fabuła wciąga i trzyma w napięciu, a Jennifer Lopez daje tu świetny popis aktorski, jednak film ma jeszcze kilka innych plusów. Przede wszystkim pokazuje jak znaleźć sobie siłę do walki o prawo do własnego życia z dala od przemocowca, a także inspiruje i daje odwagę do tego, aby odejść. Historia Slim jest natomiast dowodem na to, że nawet gdy stracimy wiarę we wszystko i zostaniemy odarci z własnej godności, wciąż możemy odnaleźć w sobie siłę – fizyczną, psychiczną i emocjonalną – aby zawalczyć o siebie i obronić wszystko, co jest dla nas ważne. Jeśli doświadczasz przemocy domowej, zawsze możesz powiedzieć „nigdy więcej”.