W najbliższą sobotę w łódzkim Muzeum Sztuki zostanie wręczona nagroda im. Katarzyny Kobro.
To wyróżnienie, które od ponad dziesięciu lat zasłużeni świata sztuki przyznają zasłużonym świata sztuki.
W prawie już gotowym, realizowanym przeze mnie filmie „Wschodnia poprzedniego wieku”, Dariusz Bieńkowski wspomina, jak jedenaście lat temu postanowił ufundować nagrodę dla artystów. Opowiedział o swoim pomyśle Józefowi Robakowskiemu, który zaproponował, by nagradzać twórców, którzy nie tylko działają artystycznie, ale również gromadzą wokół siebie artystyczne środowisko, edukują czy prowadzą działania kuratorskie.
W ten sposób powstała nagroda dla artystów otwartych i sprzyjających rozwojowi. Do niedawna fundowana była przez łódzkiego kolekcjonera sztuki Dariusza Bieńkowskiego i wręczana w Galerii Wschodniej. Od ubiegłego roku za proces wyboru laureata oraz wręczenie nagrody odpowiedzialne jest Muzeum Sztuki w Łodzi.
Laureatami nagrody imienia Katarzyny Kobro byli dotąd tacy twórcy jak Zbigniew Rybczyński, Krzysztof Wodiczko, Jerzy Lewczyński czy Zygmunt Rytka. Z dziesięciu dotychczas przyznanych nagród tylko jedną, w 2005 roku, otrzymała kobieta – Teresa Murak. Od lat oburzona tym faktem, niezmiernie się cieszę z nieoficjalnej jeszcze chyba wieści, która głosi, iż tegoroczne wyróżnienie powędruje nareszcie w ręce kobiety. Laureatką ma być Natalia LL. Mam nadzieje, że w sobotę ta wiadomość się potwierdzi zwiastując zmianę w myśleniu jury nagrody Kobro. Czas najwyższy, by osoby przyznające wyróżnienie za otwartość i postępowość same zaczęły kierować się tymi wartościami, nominując laureatów.