Lato nas w tym roku nie rozpieszcza – aura za oknem przypomina raczej wczesną jesień lub co najwyżej późną wiosnę. Ale nie ma tego złego… w końcu gdy pada, można bez wyrzutów sumienia owinąć się kocem i spędzić popołudnie z wciągającą powieścią. Nie wiesz, co czytać? Przychodzę z odsieczą – oto pięć książek z gatunku cosy crime, które są idealne na deszczowe (choć nie tylko) dni.
Choć wciągająca książka pochłonie tak samo bez względu na warunki zewnętrzne – czy zabierzesz ją do pociągu, do samolotu czy na plażę – uważam, że czytanie w deszczowy dzień ma swój wyjątkowy klimat. Lubię wtedy zaparzyć ulubioną herbatę, zapalić pięknie pachnącą świeczkę, okryć się kocem i zatopić w lekturze. Dlatego uważam, że choć lato nam się w tym roku wyjątkowo nie udało, trzeba spojrzeć na to inaczej – ono po prostu dostarcza nam więcej okazji, by móc bez wyrzutów sumienia oddać się lekturze w domowym zaciszu.
A skoro mowa o otulaniu kocem i przytulnych warunkach – ich książkową kwintesencją są tzw. kryminały kocykowe (cosy crime). Pisałam już o nich w osobnym artykule, do którego gorąco odsyłam, dlatego tu tylko przypomnę, że to podgatunek kryminału, który zamiast brutalnych opisów i krwawych scen oferuje przytulną (cosy) atmosferę. Zagadki kryminalne rozwiązuje detektyw-amator, akcja rozgrywa się na tle sielskiej scenerii, a całość utrzymana jest w lekkim, optymistycznym tonie. Jeśli chodzi o morderstwa – owszem, są, ale raczej „poza kadrem”. W centrum jest intryga, szczypta humoru i zakończenie, które daje satysfakcję.
Jeśli więc szukasz książek na niepogodę i czujesz, że kryminały kocykowe to twoja bajka, oto pięć godnych uwagi tytułów, które oferują wciągającą, ale ciepłą opowieść.
Czytaj także: Literacka apteczka: 5 otulających książek, które ratują w kryzysie emocjonalnym
Malownicza włoska wyspa, wymarzone wesele i… morderstwo, które burzy idealny scenariusz. W swojej najnowszej książce Tom Hindle zabiera nas na prywatną wyspę Castello Fiore, gdzie ma się odbyć ślub Laurenca Heywooda i włoskiej influencerki Evy Banchi. Niestety, uroczystość kończy się szybciej, niż się zaczęła – niespodziewanie rozlega się krzyk, ktoś ginie, a goście zostają uwięzieni na wyspie, czekając na przybycie policji. Atmosfera gęstnieje od napięcia, na jaw wychodzą głęboko skrywane tajemnice i jak echo powraca pytanie „kto zabił?”. I czy zrobi to znowu?
„Morderstwo nad jeziorem Garda” to klasyczny cosy crime – z malowniczą scenerią, ograniczoną liczbą podejrzanych i misternie skonstruowaną intrygą – ale podany w świeży, bardziej dynamiczny sposób. Autor zgrabnie podrzuca tropy (i równie zręcznie je podważa), a my, śledząc wydarzenia oczami kilku bohaterów, układamy tę misterną łamigłówkę kawałek po kawałku. I trzeba to przyznać – robimy to z nieskrywaną przyjemnością.
(Fot. materiały prasowe)
Kristen Perrin w swoim gatunkowym debiucie o jakże intrygującym tytule „Jak odkryć własnego mordercę?” serwuje nam inteligentną i nieszablonową opowieść, która zręcznie łączy zagadkę kryminalną z rodzinnymi tajemnicami. Frances całe życie próbowała zapobiec zbrodni, która jeszcze się nie wydarzyła. Gdy miała 17 lat, wróżka przepowiedziała jej, że zostanie zamordowana – a Frances wzięła to sobie do serca. Przez kolejne dekady tropiła potencjalnych zabójców i snuła teorie, których nikt nie brał na poważnie… aż do dnia, w którym rzeczywiście została znaleziona martwa. I tu zaczyna się prawdziwa historia. Zgodnie z testamentem dziedzicami majątku mogą zostać tylko Annie lub Saxon, najbliżsi krewni Frances… pod warunkiem że odkryją, kto ją zabił. A podejrzanych – jak na porządny kryminał przystało – nie brakuje.
Książkę pochłania się jednym tchem – dynamiczna i nieprzewidywalna akcja wciąga od pierwszych stron, a dodatkową warstwę napięcia wprowadza narracja prowadzona z dwóch perspektyw: raz śledzimy wydarzenia oczami Annie, raz zanurzamy się w dziennikowych zapiskach Frances, które stopniowo odkrywają przeszłość. Prawdziwą wisienką na torcie jest zaś finał, który zaskoczy nawet uważnego czytelnika. PS Książka jest pierwszym tomem serii „Dzienniki Castle Knoll”, tak że będzie tego więcej!
(Fot. materiały prasowe)
Witaj w hotelu Cavengreen, w którym każdy gość jest wyjątkowy (nawet morderca). To uosobienie elegancji, dyskrecji i spełniania życzeń, zanim jeszcze zostaną wypowiedziane. Nad wszystkim zaś czuwa Hector Harrow, konsjerż z powołania. Ale gdy hotel trafia w ręce amerykańskich inwestorów, a Hector ma zostać zastąpiony nowym iPadem, sytuacja zaczyna się komplikować. Zwłaszcza gdy w jednym z pokoi pojawia się… trup. Śledztwo prowadzi bezkompromisowy detektyw Raj, który szybko typuje Hectora jako głównego podejrzanego. Oddany konsjerż ma teraz tylko jedno zadanie: oczyścić swoje imię – i odkryć, kto z zimną krwią zniszczył reputację Cavengreen.
Abby Corson oddała w nasze ręce powieść – debiutancką, dodajmy – która pozwala zanurzyć się w ciekawie skonstruowanym świecie, spędzić czas w towarzystwie dających się lubić bohaterów, a jednocześnie poczuć ekscytację podczas rozwiązywania zagadki. Z kolei dzięki pierwszoosobowej narracji – pełnej dygresji, anegdot i refleksji – możemy zajrzeć głęboko w duszę bohatera i poczuć klimat miejsca, które odchodzi w przeszłość. Jeśli lubisz niespieszne tempo, niesztampowe zagadki i nienachalny, inteligentny humor – nie wahaj się sięgnąć po tę pozycję.
(Fot. materiały prasowe)
Czytaj także: Najlepsze audiobooki kryminalne na wakacje
Kolejna idealna lektura na lato z kapryśną pogodą – przytulna z wierzchu, ale z dreszczykiem pod spodem. „Zbrodnia jeszcze nigdy nie była tak odprężająca” – pisze Katarzyna Gacek, oferując nam lekki, ale niebanalny kryminał będący pierwszym tomem nowego cyklu „Pensjonat Jaśminowy Dwór”. Znajdziesz tu barwnych bohaterów, ciepły klimat miasteczka, który wciąga od pierwszych stron, szczyptę humoru i sporo niedopowiedzeń.
Gabriela – była policjantka po przejściach i ze złamanym sercem – przyjeżdża do rodzinnego „Jaśminowego Dworu” z myślą o ciszy, odpoczynku i braku trupów. Ale trup się ściele, i to w sąsiednim sanatorium. Choć kobieta zarzeka się, że nie wróci do kryminalnego świata, tajemnicza śmierć nie daje jej spokoju, a jej rodzina i sąsiedzi angażują się w sprawę z takim zapałem, że Gabi nie ma szans się wycofać. „Wypadek? Nie sądzę” to zabawna i pełna temperamentu opowieść o tym, że czasem jedna zagadka wystarczy, by odzyskać apetyt na życie. Pozycja obowiązkowa dla fanów Agathy Christie i Richarda Osmana.
(Fot. materiały prasowe)
A skoro o Osmanie mowa… Mistrz cosy crime powraca z nowym cyklem! Już 27 sierpnia na półki księgarń trafi kryminał „Wyjaśniamy morderstwa” – pierwszy tom nowego cyklu powieściowego. Jeśli w twórczości Osmana ujęły cię nietuzinkowe postaci, trzymająca w napięciu intryga kryminalna i okraszony nutką sarkazmu błyskotliwy dowcip – koniecznie dodaj tę książkę na listę „do przeczytania”.
Podczas gdy ekipa „Czwartkowego Klubu Zbrodni” korzysta z krótkiego urlopu, stery przejmują emerytowany policjant Steve Wheeler i jego synowa Amy. Steve prowadzi jednoosobową agencję detektywistyczną, lecz zajmuje się błahymi sprawami. Jego codzienność to quizy w pubie, ulubiona ławka i kot czekający w domu. Amy z kolei kocha adrenalinę. Pracuje w prywatnej agencji ochrony osobistej i codziennie grożą jej niebezpieczeństwa. Jej najnowsza misja to ochrona ekscentrycznej pisarki Rosie D’Antonio. W tym celu przebywa na odległej wyspie, na której – oczywiście – dochodzi do morderstwa. Kobieta łączy siły z teściem, by przechytrzyć mordercę, a my towarzyszymy im w emocjonującej podróży z Karoliny Południowej, przez Irlandię, aż do Dubaju.
(Fot. materiały prasowe)