W maju tego roku ukazała się w Polsce książka Toma Bowera „Marka Beckham”. Autor to znany brytyjski dziennikarz śledczy, który ma na koncie kilka książek o rodzinie królewskiej. Gdy brał na celownik Davida i Victorię było pewne, że zaskoczy. Bower jest bowiem dociekliwy, nie odpuszcza i nie zna kompromisów. Nawet to, że wcześniej Netflix zdążył wyemitować serial o Beckhamach nie stanowiło zagrożenia, że książka będzie jakąś powtórką. Sukces książki Bowera upatruje się we wnikliwej analizie i rzetelnym dochodzeniu faktów.
Ktoś powiedział, że ta para była skazana na siebie od momentu gdy każde z nich zaczęło swoją karierę. Ona – gwiazdka girlsbandu Spice Girls, On – piłkarz drużyny narodowej Wielkiej Brytanii. Ich romans wybuchł gwałtownie i równie szybko zwieńczył się ślubem. Państwo Beckham stali się brandem, który szybko zaczął przyciągać wielkie pieniądze. Wspólne wywiady, wielokrotnie podkreślane wsparcie jakiego sobie udzielają wzajemnie i drobne, ale czytelne gesty – jak trzymanie się za ręce – to elementy misternego planu budowy i umacniania marki własnej.
Niezmiennie imponuje konsekwencja w budowie tego wizerunku. Zawsze razem, zawsze uśmiechnięci i zgodni, nigdy nie ujawniający różnic. A przecież różnic i okazji do skandali było (i nadal pewnie jest) sporo. Opisywane w mediach miłostki i romanse, którym ulegał David czy trudny charakter Victorii zdają się być bez znaczenia. Nawet ujawniane co jakiś czas słabe wyniki finansowe ich imperium modowego nie naruszyły „złotej legendy”.
Beckhamowie od początku wiedzieli, że podstawą ich sukcesu będzie dobre zarządzanie pijarem. Wspinając się na szczyt sławy umiejętnie podsuwali coraz to nowsze elementy układanki. Dzieci, dom, wiejska posiadłość, wakacje – mianownikiem zawsze był blichtr, luksus, złoto i diamenty. Nikt tego wcześniej nie zrobił – to oni od lat są parą numer jeden i wzorem, na którym z większym lub mniejszym powodzeniem opierają się idący w ich ślady.
Oboje mieli też zawsze świadomość, że przecież ich kariery nie potrwają wiecznie. Spice Girls przestały koncertować, David zakończył karierę piłkarską. Zaczął się biznes. Wielomilionowe kontrakty reklamowe, udziały w sponsorowanych wydarzeniach i inwestycje na różnych rynkach szły w parze z rozwojem własnego imperium.
Wielkie pieniądze to też wielkie podatki. Ale niekoniecznie. Coś do czego Victoria i David także mają talent to umiejętność ich unikania. A tu już kłaniają się granice prawa. Znana dziennikarka Karolina Korwin Piotrowska recenzując tę książkę powiedziała (po części żartem rzecz jasna), że to nie tylko świetny poradnik jak zarobić miliony, ale też jak uniknąć płacenia podatków. A to jedynie jedna z rys na wizerunku. Jest ich znacznie więcej. „Czy oni w ogóle za coś płacą?” – zapytała na forum pod postem o książce jedna z czytelniczek w reakcji na fakt, że nawet w przypadku udziału w akcjach charytatywnych Beckhamowie żądają zwrotu poniesionych kosztów. Z kolei dziennikarz Canal + Michał Kołodzejczyk napisał, że tę książkę czyta się jak powieść sensacyjną. Kiedy sądzisz, że zostały przekroczone granice przyzwoitości to odkrywasz kolejną zaskakującą historię.
Tom Bower naprawdę wykonał kawał dobrej roboty. Zwróćcie uwagę – przecież od premiery „The House of Beckham” (oryginalny tytuł „Marki Beckham”) w Wielkiej Brytanii minął już rok i nic się nie wydarzyło. Ani jednego procesu, zero żądań sprostowania. Czyli mamy tu fakty.
Książka „Marka Beckham” została wydana przez Wydawnictwo HarperCollins Polska i jest dostępna we wszystkich dobrych księgarniach stacjonarnych i online.