Słońce leniwie muskające skórę, zapach cytryn i rozmarynu unoszący się w powietrzu, cisza popołudniowej sjesty przerywana cykaniem cykad… Ach, Włochy! Można się rozmarzyć, prawda? Nie każdy w tym roku pospaceruje weneckimi uliczkami czy zapatrzy się w toskańskie wzgórza, ale zdecydowanie każdy będzie mógł poczuć włoski klimat. Wystarczy mieć pod ręką jedną z polecanych przez nas książek. Viva l’Italia!
Tożsamość Eleny Ferrante do dziś pozostaje nieznana, ale jej twórczość – wprost przeciwnie. Włoska twórczyni (a może włoski twórca?) zdobyła światową sławę dzięki tzw. cyklowy neapolitańskiemu, który otwiera właśnie „Genialna przyjaciółka”. Powieść ta rozpoczyna historię o wieloletniej i niesamowicie skomplikowanej relacji dwóch kobiet. Gdy 60-letnia Elena dowiaduje się, że Lila, jej przyjaciółka z dzieciństwa, zniknęła bez śladu, postanawia opowiedzieć niezwykłe losy ich przyjaźni, a tym samym zabiera nas w podróż w czasie, która zaczyna się w latach 50. XX w., gdy zapach chleba mieszał się z niepokojem codzienności, a dziecięce marzenia ścierały z twardą rzeczywistością. Ferrante nie tylko wnikliwie przygląda się zawiłościom kobiecej przyjaźni – pełnej czułości, zaangażowania, ale też zazdrości i rywalizacji – lecz także maluje przed czytelnikiem barwny, zmysłowy portret Neapolu. Oddaje atmosferę miasta, mentalność jego mieszkańców i opisuje zmiany społeczne w kraju. „Genialna przyjaciółka” bez dwóch zdań pozwoli ci się zanurzyć w autentycznym południowym klimacie.
(Fot. materiały prasowe)
„Kapelusz cały w czereśniach” to znakomicie udokumentowana powieść historyczna, która nie tylko przedstawia dzieje wielu pokoleń rodu Fallacich, lecz także jest literackim hołdem dla Włoch. W tej rodzinnej sadze słoneczna Italia pachnie dojrzałymi czereśniami, a historia splata się z codziennością. Autorka z czułością i pasją odkrywa losy swoich przodków – hardej chłopki Cateriny i jej męża, mściwego żeglarza Francesca czy Antonia, który chciał być księdzem, a trafił przed ślubny ołtarz – zabierając nas w podróż przez włoskie (choć nie tylko) krajobrazy i smaki. Opisy są bogate, pełne detali i emocji, dzięki czemu czytelnik niemal czuje zapach toskańskiej ziemi i słyszy gwar rodzinnych spotkań. Powieść jest jednak nie tylko sagą rodzinną, lecz także freskiem historycznym ukazującym burzliwe dzieje Włoch – rozdrobnienie państw włoskich, wojny, powstania i przemiany społeczne, które ukształtowały tożsamość mieszkańców kraju. I niech cię nie zrazi liczba stron – choć książka ma ich ponad 850, nawet nie zauważysz, kiedy pochłonie cię tak, że nie będziesz mogła się od niej oderwać, marząc, by ta barwna opowieść trwała i trwała…
(Fot. materiały prasowe)
Czytaj także: 5 powieści historycznych z romansem w tle. Zakochasz się od pierwszej strony
„Tamte dni, tamte noce” to chyba jeden z najpopularniejszych filmów z włoskim klimatem (w rolach głównych Timothée Chalamet i Armie Hammer). Ale czy wiedziałaś, że bazuje on na ciepłej, sensualnej i napisanej pięknym językiem powieści? To André Aciman stworzył postać Elio, nastolatka, który spędza beztroskie wakacje we Włoszech, gdzie poznaje Olivera. Dla niewtajemniczonych: pracujący nad doktoratem stypendysta jest gościem ojca Elio, profesora uniwersyteckiego. Chłopak początkowo jest do niego uprzedzony, ale wkrótce ulega fascynacji mężczyzną, która z czasem przybiera na sile… Dostajemy jednak nie tylko historię intensywnego letniego romansu, lecz także subtelne psychologiczne studium rodzącego się uczucia, fascynacji, obsesji i tęsknoty. Tłem zaś dla rodzącego się uczucia między bohaterami jest niezwykle zmysłowy opis włoskiego lata. Czytelnik niemal czuje zapach dojrzałych owoców, morską bryzę we włosach i gorące słońce na nagiej skórze. Aciman zdecydowanie pozwala nam się w pełni rozsmakować w tym fikcyjnym świecie.
(Fot. materiały prasowe)
„Wakacje w Italii” to lekka obyczajówka będąca kwintesencją włoskich wakacji – w sam raz na hamak, do pociągu czy na plażę. Podczas wakacji na Majorce cztery koleżanki (wkrótce przyjaciółki) postanawiają, że bez względu na to, co się wydarzy, za cztery lata spotkają się ponownie. Tym razem wybór pada na słoneczną Italię, gdzie od setek lat żyje rodzina Santich, zajmująca się plantacją oliwek. Pewnego dnia cały majątek znajdzie się w rękach najstarszego syna: Enza. To właśnie jemu wpada w oko jedna z bohaterek, Rosie. Czy ta historia skończy się happy endem, gdy na jaw wyjdą rodzinne sekrety? Nie jest to jednak historia tylko o miłości, lecz przede wszystkim pełna humoru opowieść o przyjaźni, a także sztuce gotowania i jedzenia (lepiej nie czytać na pusty żołądek). Nicky Pellegrino wyśmienicie potrafi oddać włoski klimat i sprawić, że poczujesz się, jakbyś przebywała właśnie na plantacji oliwek w malowniczym fikcyjnym Triento, gdzie czas jakby zdawał się płynąć wolniej.
(Fot. materiały prasowe)
Czytaj także: Wzruszają, inspirują, dają siłę – 7 książek o kobietach dla kobiet
„Jedz, módl się, kochaj”, na podstawie której nakręcono film z Julią Roberts w roli głównej, zabierze cię w podróż, w której Włochy będą tylko jednym z przystanków – ale za to jakim! Podążymy śladami Elizabeth Gilbert (tak, to powieść autobiograficzna), która po trudnym rozwodzie, ciężkiej depresji i miłosnym rozczarowaniu postanowiła odnaleźć siebie na nowo, a poszukiwania rozpoczęła właśnie w Italii, nad talerzem spaghetti w małej włoskiej trattorii. Nie bez powodu ta włoska część nosi tytuł „Jedz” (później bohaterka będzie jeszcze zgłębiać duchowość w Indiach i otwierać się na nowe relacje w Indonezji). To we Włoszech – w Rzymie, Neapolu i Wenecji – Elizabeth uczy się cieszyć chwilą, zwalnia tempo, pozwala sobie na odpoczynek i „dolce far niente” bez poczucia winy: uczy się języka, poznaje nowych przyjaciół, zwiedza zabytki i, rzecz jasna, odkrywa uroki włoskiego jedzenia. To istna celebracja życia „tu i teraz”, zmysłowości, wspólnoty i codziennych przyjemności. I przy okazji świetna inspiracja dla nas samych.
(Fot. materiały prasowe)