„Wichrowe wzgórza” coraz bliżej powrotu do kin. O planach kolejnego podejścia do klasyki literatury usłyszałyśmy już ponad dwa miesiące temu. Tylko kwestią czasu było, aż poznamy nowych Catherine i Heathcliffa. Portal „Deadline” donosi, że już wkrótce w słynnych bohaterów wcielą się Margot Robbie i Jacob Elordi.
Przedstawiciele młodego pokolenia pierwszoligowych gwiazd przejmą pałeczkę po Juliette Binoche i Ralphie Fiennesie. Bo choć powieść Emily Brontë była przenoszona na ekran wielokrotnie, to właśnie wersja z 1992 roku jest tą najpopularniejszą. Ponad trzy dekady później za kamerą stanie Emerald Fennell, reżyserka głośnych produkcji „Obiecująca. Młoda. Kobieta” i „Saltburn”. Według amerykańskich mediów Margot Robbie zaangażuje się w projekt nie tylko jako aktorka, ale również producentka.
Należąca do Australijki firma LuckyChap współpracowała już z Fennell i Elordim przy „Saltburn”. Gwiazda „Barbie” miała więc okazję poznać swojego przyszłego ekranowego partnera. Wypowiada się o nim w samych superlatywach. – Jest wspaniały [...] Widywałam go na planie i roztacza wokół siebie niesamowitą aurę. Jest urodzonym gwiazdorem filmowym, ma w sobie tę charyzmę. Jest też naprawdę bardzo miły i pochodzi z tego samego regionu ja – mówiła w „Harper's Baazar”. Jednego możemy być więc pewne – niezależnie od ostatecznych efektów, atmosfera za kulisami będzie świetna.
Czego należy oczekiwać po zapowiadanym filmie? Większość szczegółów trzymana jest na razie w tajemnicy. Fani Emerald Fennel nie mają jednak wątpliwości, że reżyserka doskonale odnajdzie się w klimacie „Wichrowych wzgórz”. Już w „Saltburn” dało się wyczuć, że lubi przemycać do fabuły gotyckie inspiracje i rozkładać na części klasowe podziały. Książka z 1847 roku jest więc dla niej wymarzonym materiałem źródłowym.
W momencie premiery „Wichrowe wzgórza” siały zgorszenie wśród wiktoriańskich czytelników. Choć doceniali oni kunszt pisarski ukrywającej się za pseudonimem Ellis Bell autorki, nie zostawili suchej nitki na egoistycznych i toksycznie zazdrosnych bohaterach. Dziś jedyna powieść w dorobku Emily Brontë także jest obiektem polemiki. Tam, gdzie jedni widzą namiętny romans, któremu na drodze stanęły społeczne uprzedzenia i konwenanse, inni dostrzegają przede wszystkim przenikliwe studium ludzkiego okrucieństwa, nienawiści i pragnienia zemsty. Nie bez powodu pierwsze polskie tłumaczenie nosiło tytuł „Szatańska miłość”.
Czytaj też: „Najbardziej Wichrowe Wzgórza”. Fani Kate Bush po raz kolejny zatańczyli do ukochanej piosenki
Robbie i Elordi zagrają pochodzącą ze starego rodu Catherine Earnshaw i Heathcliffe'a – wyróżniającego się na tle lokalnej społeczności chłopca, którego przygarnia ojciec dziewczyny. Między dorastającą wspólnie dwójką rodzi się uczucie. Z czasem Catherine odrzuca jednak względy towarzysza i oddaje swoją rękę zamożnemu i szanowanemu Edgarowi Lintonowi. Wówczas urażony Heathcliff zaczyna planować, jak odpłacić się pięknym za nadobne.
Wytwórnia nie zdradziła, czy Fennel postawi na wierną ekranizację, czy być może postanowi zaskoczyć widzów i nieco uwspółcześnić fabułę. Nauczone doświadczeniem wiemy jedynie, że należy spodziewać się niespodziewanego.