To jedno z tych wydarzeń, które trudno opisać bez emocji. Bo jak nazwać moment, w którym obraz zaczyna mówić ludzkim głosem – a słowo staje się światłem prowadzącym przez kadry, dźwięki, wspomnienia? Festiwal Korelacje wraca do Wrocławia, by po raz kolejny przypomnieć, że kino można nie tylko oglądać, ale też… słuchać. Od 20 do 23 listopada kino DCF stanie się miejscem spotkania obrazu z literaturą, emocji z dostępnością, ciszy z głosem.
Korelacje to jedyny w Polsce festiwal, w którym autorskie narracje mistrzyń i mistrzów słowa tworzą nowy wymiar filmowego doświadczenia. Pomysł Piotra Krzykwy, dyrektora i inicjatora projektu, zrodził się z idei audiodeskrypcji – sposobu opowiadania filmów osobom niewidomym. Dziś rozrósł się w artystyczny eksperyment: przestrzeń, w której dźwięk i słowo nie opisują, lecz interpretują. Jak mówi sam Krzykwa: – Inspiracją była dostępność, ale szybko odkryliśmy, że audiodeskrypcja może być literaturą. Nie tylko dodatkiem, ale nowym dziełem.
Kiedy mistrzowie słowa opowiadają kino
Tegoroczna edycja to jedenaście seansów, z czego aż sześć w premierowych, autorskich odsłonach klasyków. „Rejs”, „Seksmisja”, czy „Klątwa Doliny Węży” – tym razem klasyki kina brzmią inaczej, bo ich narracje stworzyli znamienici artyści. Słowa splatają się z obrazem w rytmie, który raz porusza, raz bawi, a czasem zatrzymuje.
– To podróż do kina, które nabrało oddechu – mówi Sylwia Chutnik, autorka narracji do „Słonecznego zegara” Andrzeja Kondratiuka. Łona, z właściwym sobie dystansem, nazywa „Klątwę Doliny Węży” „najbardziej strzelistym aktem kina przygodowego z krajów demokracji ludowej”. Po seansie otwarcia raper spotka się z publicznością i reżyserem Markiem Piestrakiem. Co ciekawe, wydarzenie transmitowane będzie jednocześnie w kilku miastach – od Gdańska po Szczecin.
Nowe spojrzenie na klasykę
Każda narracja jest tu jak soczewka – prywatna, czuła, niekiedy prowokacyjna. Dzięki niej „Seksmisja” Juliusza Machulskiego zyskuje nowy rytm, „Rejs” Marka Piwowskiego brzmi jak improwizacja współczesności, a dokumenty Władysława Ślesickiego, opowiedziane głosem Małgorzaty Lebdy, stają się medytacją o człowieku i naturze. To nie tyle powtórka klasyki, co jej reinterpretacja. Pomiędzy oryginalnymi dialogami pojawia się trzeci wymiar – emocjonalna przestrzeń, w której widz odnajduje siebie.
Reinterpretacja w Korelacjach to coś więcej niż nowa warstwa dźwięku – to akt ponownego wejścia w dialog z historią. W epoce, w której przeszłość kultury nieustannie się remiksuje, takie gesty pozwalają nam odzyskać kontakt z tym, co znane, ale już nieoczywiste. Słowo, które dziś dopowiada dawny obraz, ujawnia, jak zmieniła się nasza wrażliwość, język i społeczne spojrzenie. To subtelne przypomnienie, że kultura żyje tylko wtedy, gdy odważamy się ją czytać na nowo – nawet jeśli znamy ją na pamięć.
Dostępność jako wartość
Korelacje to również gest równości w dostępie do kultury – wszystkie projekcje dostosowano do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Narracje dostępne są z napisami SDH, spotkania tłumaczone na polski język migowy (PJM), a po festiwalu wybrane tytuły trafią na Adapter.pl – pierwszy polski portal VOD dla osób z dysfunkcjami wzroku i słuchu – oraz do ogólnopolskiej dystrybucji w Sieci Kin Studyjnych. Bo tu nie chodzi tylko o kino. Chodzi o wspólne przeżywanie.
W programie znajdą się również seanse z narracjami znanych z ubiegłego roku autorów: Doroty Masłowskiej („To tylko Rock”), Artura Andrusa („Chudy i inni”) oraz Michała Witkowskiego („Dług”). Ich głosy wciąż rezonują w pamięci widzów – bo w Korelacjach każde słowo zostaje z nami dłużej niż napisy końcowe.
Między literaturą a ekranem
Festiwal rozlewa się także poza sale kinowe. We współpracy z Kinomuralem powstały krótkie animacje – miniatury z narracjami Darii ze Śląska, Beaty Kwiatkowskiej, Konrada Imieli i Tomka Tryzny. Te same głosy, które ożywiały wrocławskie mury w projekcie „Złanocka”, teraz wracają, by nadać przestrzeni filmowej nowy puls.
Pełny program premierowych narracji
-
„Klątwa Doliny Węży” (1987) – Łona
-
„Seksmisja” (1983) – Maciej Kurowicki
-
„Rejs” (1970) – Matylda Damięcka
-
„Słoneczny zegar” (1997) – Sylwia Chutnik
-
„Chyłe pola”, „Rodzina człowiecza”, „Opowieść o drodze” – Małgorzata Lebda
-
„Porno” (1989) – Bartek Kędzierski
-
„To tylko Rock” (1983) – Dorota Masłowska
-
„Dług” (1999) – Michał Witkowski
-
„Chudy i inni” (1966) – Artur Andrus
Bilety już w sprzedaży – w kasach DCF i na stronach dcf.wroclaw.pl oraz korelacje.org.pl.
W listopadzie Wrocław znów stanie się miejscem, gdzie słowo i obraz poruszają się w jednym rytmie – rytmie, który można usłyszeć nawet z zamkniętymi oczami.