1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia
  4. >
  5. Catcalling – na czym polega to zjawisko? Jak reagować, gdy ktoś przekracza nasze granice?

Catcalling – na czym polega to zjawisko? Jak reagować, gdy ktoś przekracza nasze granice?

Catcalling to wulgarne zaczepki lub komentarze o charakterze seksualnym kierowane przez mężczyzn do kobiet w przestrzeni publicznej. (Fot. Getty Images)
Catcalling to wulgarne zaczepki lub komentarze o charakterze seksualnym kierowane przez mężczyzn do kobiet w przestrzeni publicznej. (Fot. Getty Images)
Gwizdy lub niechciane komentarze na temat twojego wyglądu – wypowiedziane przez nieznajomego przez ulicy. To znane wielu kobietom doświadczenie ma swoją nazwę – catcalling. Czym jest i jak sobie z nim radzić?

Catcalling – co to?

Catcalling po angielsku dosłownie oznacza przywoływanie kota. Sformułowanie pojawiło się w XVIII wieku i ma związek z rozwojem teatru. Początkowo oznaczało dezaprobatę publiczności podczas wystawiania sztuki. Znaczenie ewoluowało i dziś catcalling oznacza niechciane odzywki ze strony (zazwyczaj) mężczyzn w kierunku (zazwyczaj) kobiet. Mają one formę wulgarnych zaczepek, odnoszących się do ciała, ubioru i seksualności drugiej osoby. Nie należy zapominać, że catcalling jest rodzajem molestowania, a tym samym przemocy. Parę lat temu Obserwatorium Językowe Uniwersytetu Warszawskiego podało oficjalną definicję zjawiska, jakim jest catcalling. To „wulgarne zaczepki lub komentarze o charakterze seksualnym kierowane przez mężczyzn do kobiet w przestrzeni publicznej, na przykład do kobiety mijanej na ulicy”.

Catcalling – przykłady

Prawdopodobnie spotkało cię to nie raz. Gwizdy i komentarze podczas przechodzenia obok placu budowy? Dla wielu kobiet to oczywiste doświadczenie, choć catcallingu dopuszczają się nie tylko pracownicy budowlani. Catcalling to każdy niechciany komentarz dotyczący wyglądu i seksualności, typu „ładne nogi", „fajne piersi”, „ale dekolt” – i gorzej. Może mieć również formę seksualnych aluzji albo pozornego komplementu, który jednak sformułowany jest w sposób nieprzyzwoity lub nieadekwatny do sytuacji. Bywa wyśmiewającym, obraźliwym komentarzem albo przekraczającym granice intymnym pytaniem, na które catcaller natarczywie domaga się odpowiedzi.

Catcalling dotyczy jednak nie tylko sfery werbalnej. To również gwizdy, mlaskanie, cmokanie, obcinanie wzrokiem czy wulgarne gesty. Czasami catcalling oznacza też podążanie za ofiarą, zbliżanie się do niej na bliską odległość. Nic przyjemnego, a jednak wciąż zdarza się bardzo często. Wpisuje się w patriarchalny porządek postrzegania świata, w którym kobieta jest przedmiotem, a mężczyzna może po nią dowolnie sięgać. A jeśli tylko ma takie widzimisię – również przekraczać jej granice. Co w tym najgorsze, catcalling bardzo często wzbudza w doświadczającej go osobie poczucie winy, bycia zbrukaną, obrzydzenie do samej siebie. Choć takie spojrzenie na sprawę absolutnie mija się z prawdą. Wina nigdy nie jest po stronie ofiary, a osoby, która decyduje się na catcalling.

Catcalling – jak reagować, gdy ktoś przekracza nasze granice?

Wydawałoby się, że adekwatną reakcją na catcalling jest ostre postawienie granic. A jednak nie u każdej z nas będzie ono możliwe. Dlaczego? Wszystko związane jest z reakcją „freeze, fight, or flight' (zamarznij, walcz albo uciekaj), czyli fizjologiczną reakcją organizmu na stres lub zagrożenie, wynikającą z ewolucji. Jest to złożona odpowiedź organizmu na bodźce, które są postrzegane jako potencjalnie niebezpieczne. W sytuacji zagrożenia u ludzi i innych zwierząt bardzo często pojawia się reakcja „freeze”, czyli chwilowy paraliż, uczucie oszołomienia, niemożność podjęcia działania. Analogicznie zwierzęta udają martwe, gdy stają oko w oko z drapieżnikiem. Reakcja „fight” objawia się zwiększonym napięciem mięśni, wzrostem adrenaliny i hormonów stresu. Innymi słowy – gotowością do walki. Z kolei reakcja „flight” przygotowuje organizm do ucieczki, podnosząc poziom energii i aktywując układ nerwowy. To, jak zareaguje nasz organizm, zależy od naszych genów. Mimo że dziś nieczęsto stajemy oko w oko z dzikim zwierzęciem czy napastnikiem z wrogiego plemienia, fizjologia reakcji na zagrożenie nie zmieniła się i jest taka sama także w przypadku zagrożenia emocjonalnego.

Jeśli więc catcalling sprawi, że zdrętwiejesz i nie będziesz w stanie się obronić, absolutnie się za to nie obwiniaj. Tak po prostu czasem bywa i jest to zupełnie naturalne.

Nie zawsze odpowiedź na zaczepkę jest też bezpieczna. Jeśli catcalling wydarza się po zmroku, w ciemnej uliczce, rozsądniej jest się po prostu oddalić albo szukać pomocy. Także w każdych innych okolicznościach możesz po prostu zignorować sprawcę i oddalić się, unikając kontaktu wzrokowego. Warto rozejrzeć się, czy w okolicy nie ma gry osób, do której mogłabyś się dołączyć, by w razie czego poprosić o pomoc.

Masz w sobie siłę na reakcję „fight”? Możesz wyrazić sprzeciw wobec catcallingu gestami. Dobrą metodą jest ośmieszanie catcallera albo skonfrontowanie go z tym, co właśnie powiedział. Głośne i wyraźne „nie” zawsze jest też dobrą reakcją na catcalling.

A co, jeśli jesteśmy nie obiektami, a świadkami catcallingu? Warto reagować – oczywiście biorąc pod uwagę własne bezpieczeństwo w myśl zasady, że maskę tlenową w samolocie nakładamy najpierw sobie. Choć w niektórych krajach catcalling traktowany jest już jak przestępstwo, w Polsce bywa często przemilczany. Na tyle wrósł się w patriarchalne postrzeganie świata, że nikt specjalnie na niego nie reaguje, mimo że wywołuje dyskomfort także u osób postronnych. By świat stawał się lepszym miejscem, warto jednak wesprzeć osobę zaatakowaną catcallingiem. Niech poczuje, że nie jest winna tej sytuacji, za to ma wsparcie i zrozumienie. Zdecydowany sprzeciw wobec catcallingu dokonywanego na drugiej kobiecie może być pięknym wyrazem siostrzeństwa.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze