Majubaju to filozofia życia realizowana w podróżach.Stan świadomości, wrażliwej otwartości oraz ciekawości.
Każdy rodzaj podróżowania jest dobry, ważne, żeby odpowiadał tobie, skrojony był na twoje potrzeby, przewidywał element ryzyka, ale dawał poczucie komfortu. O swoim podróżowaniu opowiada Maja Sontag, autorka książki „Majubaju, czyli żyrafy wychodzą z szafy"
Marzenia są po to, by je samemu spełniać. Miałam 28 lat, gdy to zrozumiałam. A że zawsze
marzyłam z rozmachem, to teraz musiałam zmierzyć się z pomysłem, by objechać samej świat
dookoła. Postanowiłam dać sobie 2 lata, przygotować się, oszczędzać, ile się da, i za wszystko
jechać tam, gdzie pachnie przygodą.
Wulkan Pacaya w Gwatemali
A tam hen daleko, gdzie te tajfuny, wojny, egzotyczne choroby, smoki, pająki wielkości kotów, koty wielkości koni, a konie to w paski − jest po prostu inny cudowny świat, kosmos jakiś, cała galaktyka.Trzeba zapomnieć o wszystkim, czego się w życiu nauczyło i do czego się przyzwyczaiło, pozwolić sobie na totalny reset i ponowne fałdowanie mózgu. Bo widzisz, oczy przecierasz ze zdumienia i nie wierzysz.
Czasami lądujesz na Księżycu....
Wulkan Bromo na Jawie w Indonezji. Widok z wulkanu na świątynię Pura Luhur Poten
... czasami w zoo bez klatek...
Uchatka na molo pod ławką. Wyspy Galapagos w Ekwadorze
... a jeszcze kiedy indziej zostajesz wniebowzięty z parą lam.
Salar de Uyuni w Boliwii
Niespotykane egzotyczne widoki...
... to nie tylko rajska plaża i turkus morza, tarasy ryżowe tonące w porannej mgle czy miejscowi w ludowych strojach pozujący do zdjęć dla turystów, ale przede wszystkim takie znaleziska i lokalne smaczki jak budka telefoniczna w kształcie papugi...
... albo rolki papieru toaletowego zwisające u sufitu boliwijskiej restauracji...
... czy farbowane kurczaki w Hondurasie. Stajesz, patrzysz i pytasz: „dlaczego?". Dla takich niespodzianek i znaków zapytania jeżdżę po świecie.
Samotna podróż to bynajmniej nie samotne podróżowanie
Siłą rzeczy jesteś skazany na towarzystwo, bo albo spędzisz sześć godzin w pociągu, wpatrując się we własne paznokcie, albo dasz poczęstować się fistaszkami i odpowiesz na zaciekawione spojrzenia. A spotkać można i kosmitów, i bratnie dusze. Te przyjaźnie to najcenniejsze trofeum i swoista pamiątka na lata. Zeszyty całe spisałam, rozmawiając o muzyce z głuchoniemą Natalią z Sao Paulo, Inne na Sumatrze uczyła mnie nosić hidżab,….
...w kolumbijskim Mompos spotkałam samego prezydenta Kolumbii, Juana Manuela Santosa...
.... a w Rio de Janerio – świętego Mikołaja na urlopie.
Kobieta samotnie podróżująca to jeszcze inna bajka
Obdarzana jest wielkim kredytem zaufania, otaczana wyjątkową troską. Ludzie łapią się za głowę, ją za rękę i wyprowadzają z opresji, zapraszają do domu, sadzają na stołku, częstują, rozmawiają, pomagają, zapraszają. Tym to sposobem wylądowałam na weselu wiejskim niedaleko Bukit Lawang na Sumatrze jako osoba towarzysząca opiekuna orangutanów w pobliskim rezerwacie.
A na Bali, gdy już w końcu dotarłam do miejsca nielegalnych walk kogutów – lokalnej
rozrywki z testosteronem, dostępnej tylko dla mężczyzn, posadzono mnie na krzesełku w pierwszym rzędzie dla VIP-ów i pozwolono przyglądać się całemu temu widowisku.
Smażone piranie w brazylijskiej Amazonii
Aż przychodzi taki dzień, że zaczynasz tęsknić za normalnością, za przewidywalnością jutra, za domem i stabilizacją, za tym wszystkim, od czego się uciekało, wyruszając w Polski. Dla takiego stanu, dla tej ponownej fascynacji szarą rzeczywistością chyba się taką podróż odbywa.
„Majubaju, czyli żyrafy wychodzą z szafy", Maja Sontag, Wydawnictwo Pascal 2014, s 480