Kąpiel już dawno przestała być tylko potrzebą higieniczną. Dziś przede wszystkim dostarcza nam przyjemności i relaksu. Tym bardziej warto znaleźć na nią czas.
Ostatnio oglądałam film o brytyjskiej archeolożce i wielkiej znawczyni Bliskiego Wschodu z początków XX wieku Gertrude Bell. Zasłynęła ona z wypraw w dalekie nieodwiedzane przez Europejczyków strony Arabii. W jej luksusowym ekwipunku była także przenośna wanna, rozkładana w namiocie sypialnym, z której „królowa pustyni” korzystała na postojach w oazach. I nie chodziło tylko o higienę, ale i ulgę dla umęczonego jazdą w siodle ciała. Choć w przeciwieństwie do Bell nie kolebiemy się przez cały dzień na wielbłądzie, to i my pod wpływem stresu całymi godzinami nieświadomie napinamy mięśnie. W efekcie oddychamy płytko, przyjmujemy nienaturalną postawę, a to może prowadzić nie tylko do zwyrodnień kręgosłupa, ale i do nasilenia stanów lękowych, a nawet depresji. Kąpiel niczym naturalny masaż całego ciała, „wyciska” z niego toksyny, pobudza przepływ krwi i pozwala rozluźnić mięśnie.
Na pustyni wanna pełna wody to dziś luksus – dla nas jest łatwo dostępna. A mimo to rezerwujemy ją sobie na szczególne okazje, w codziennym pośpiechu ograniczając się do szybkiego prysznica. Tymczasem kąpiel to łatwy i efektywny sposób na przyjemny relaks po stresującym dniu, a jesienią i zimą – także na rozgrzanie organizmu. Pora też obalić mit o braku czasu, bo na kąpiel wystarczy 15-20 minut. Możesz je przeznaczyć na całkowite odprężenie i po prostu leżeć w wannie z zamkniętymi oczami, np. słuchając nastrojowej muzyki czy czytając gazetę. Jeśli dodatkowo zamiast górnego światła zapalisz pachnące świece, do kąpieli dodasz sól albo olejki aromatyczne, a na oczy położysz ciepły ręcznik czy saszetki zielonej herbaty (wcześniej zaparzone i wyciśnięte – relaksujący efekt gwarantowany.
Jeśli wolisz, możesz w tym czasie wykonać dodatkowe zabiegi pielęgnacyjne: położyć maskę na twarz albo na włosy czy zrobić peeling, zwracając szczególną uwagę na zgrubiałą skórę na łokciach, kolanach i stopach. Optymalna temperatura wody to 34-38 stopni – wtedy pory w skórze rozszerzają się, co ułatwia usunięcie zbędnych elementów, takich jak kwas mlekowy, fosfor czy sól.
Pod koniec kąpieli najlepiej wyszorować ciało gąbką, a następnie opłukać pod prysznicem. Mydło albo żel dopasuj do rodzaju skóry, np. te z zawartością siarki działają antybakteryjnie, te z olejkami naturalnymi – nawilżająco. Pamiętaj, że skóra to największy organ ciała i to, co na nią nałożysz, trafi do twojego organizmu. Wybieraj więc produkty bez sztucznych barwników i konserwantów. A po wyjściu z wanny nałóż na wilgotną jeszcze skórę balsam nawilżający z dodatkiem olejku z orzecha kokosowego, masła kakaowego lub masła karite.