"Soul Kitchen" - czyli "Strawa dla ducha" ma dostarczyć alternatywę dla niezamożnych rodzin żywiących się fast foodami.
I choć za posiłek w tej restauracji można zapłacić tyle ile się chce zapłacić, lub odpracować go w kuchni, to brasserria Jona Bon Jovi nie wygląda jak stołówka. "To najmodniejszy lokal w mieście" - śmieje się gwiazda rocka. Ci, którzy chcieliby spróbować żeberek z figami i chutneyem jabłkowym, wykwintnej sałaty z buraka, czy pysznego ciasta cytrynowego - muszą wybrać się jednak do rodzinnego miasta Bon Jovi - Red Bank w New Jersey. Gwiazdor twierdzi, że podająca organiczne posiłki restauracja budująca lokalną społeczność to to, co sprawdzi się podczas kryzysu.