Ojciec krańcowo słaby to hazardzista, narkoman, wieczny chłopiec nie potrafiący utrzymać się w pracy, bawidamek, czy wreszcie samobójca. Niezaradność ojca Anety przejawiała się w jego uzależnieniu od alkoholu. Komentuje psychoterapeutka Olga Libich.
Kobieta jako jedynaczka dorastała w kilkunastometrowym mieszkanku, utrzymywanym z krawieckiej pensji ojca. Niepracująca mama obsesyjnie dbała o czystość i stała na straży porządku, podczas kiedy jej mąż przepijał znaczną część zarobionych pieniędzy. Z dzieciństwa Aneta pamięta, że wstydziła się swojego domu i udawała przed koleżankami, że mieszka w zupełnie innej kamienicy. Przede wszystkim wstydziła się jednak swego ojca wszczynającego pod wpływem alkoholu awantury. Wspomnienia kobiety z dzieciństwa są dwoiste, bo trzeźwy ojciec był czułym i serdecznym opiekunem, obdarzonym ogromnym poczuciem humoru, chętnie inicjującym zabawy i rozrywki. Miewał jednak kilkutygodniowe, a czasem kilkumiesięczne epizody pijaństwa, kiedy właściwie nie było go w domu, a jeśli się pojawiał, Aneta wolała udawać, że śpi. Od dzieciństwa była niezwykle ambitna i choć żadne z rodziców nie miało wyższego wykształcenia, jej udało się zdobyć stypendium na zagranicznej uczelni i ukończyć ją z wyróżnieniem. Niezwykle pracowita, osiągała spektakularne sukcesy w korporacji, obsesyjnie dbała też o figurę. Po studiach związała się ze spokojnym, ciepłym inżynierem, który po pracy wracał do domu, jadł obiad i do wieczora zasiadał przed telewizorem. W ciąży i po urodzeniu dziecka pracowała na pełnych obrotach. Kiedy jej córeczka skończyła dwa lata, umarł ojciec Anety. Kobieta początkowo zdawała się odczuwać ulgę, jednak wkrótce zaczęła cierpieć na depresję, która skłoniła ją do rozpoczęcia terapii.
W jej historii, podobnej pod tym względem do odczuć innych córek niezaradnych ojców, dominująca jest reakcja skierowana przeciwko ojcu i zdeterminowany nią kierunek osobistego rozwoju. Kobieta skrajnie rozczarowana ojcem mogłaby utożsamić się z nim i podążyć jego śladem społecznego wykluczenia. W przypadku Anety jednak odpowiedzią na alkoholizm ojca okazała się kompensacja jego słabości. Kobieta zaczęła zarządzać swoim życiem z miejsca ambicji, porządku i kontroli, niemal całkowicie odrzucając kojarzoną z ojcem uczuciowość, towarzyskość, spontaniczność czy poczucie humoru. Jednocześnie odcięła się od kontaktu z naturą i duchowością, (notabene surowo oceniając hipokryzję ojca corocznie wyruszającego na pielgrzymkę do Częstochowy). Utożsamiała się silnie z sukcesem zawodowym i świetną organizacją swojego życia, a także właściwym wyborem przyzwoitego męża. Zdarzało jej się wypowiadać sądy ogólne o mężczyznach i ich zasadniczej nieodpowiedzialności, braku ambicji i niezaradności. Starała się udowodnić, że ona potrafi być lepsza niż jakikolwiek mężczyzna – bardziej przedsiębiorcza, odnosząca sukces, odpowiedzialna, ambitna i skrupulatna. Nie tolerowała słabości u siebie ani u innych. Mąż w niczym jej nie zachwycał, ale była z niego zadowolona, ponieważ nie zawodził jej i najczęściej biernie przyjmował jej dominujący sposób bycia.
Aneta, jak wiele kobiet odrzucających nieodpowiedzialnego ojca, razem z jego wadami wykluczyła ze swojego życia jego potencjalnie cenne właściwości. Reakcja skierowana przeciwko własnemu ojcu usunęła z życia Anety nie tylko nieodpowiedzialność, ale także spontaniczność, radość życia, towarzyskość i poczucie humoru, a także pozbawiła ją wiary w siebie i swoje możliwości oraz zaufania do innych. Wychodząc z postawy ambicji i kontroli, odcinała się od sedna, najgłębszego źródła swojej kobiecości, nad którym nie można zapanować, a jedynie poddać się jego życiodajnemu, twórczemu działaniu. Cierpiąc permanentne poczucie wstydu i winy za bycie córką ojca nieudacznika, musiała stale udowadniać sobie i innym, że zasługuje choćby na akceptację, bo docenienia właściwie nie była w stanie zaznać.
Kierunkiem rozwoju jest w takiej sytuacji uczciwe przyjrzenie się negatywnej stronie ojca, bez jej wyolbrzymiania, ale też nie wypierając się jej przejawów. Po doświadczeniu zranienia, bólu, gniewu i wszystkich emocji, które się z tym wiążą, można pójść dalej, by nie zastygnąć na zawsze w miejscu reakcji. Ważne, żeby zaakceptować swój ból, ale też dać sobie i innym prawo do słabości, by nie popaść w tyranię perfekcjonizmu. Następnym krokiem jest przejęcie pozytywnych jakości, które ojciec sobą reprezentował. Po odjęciu uzależnienia ojciec Anety miał przecież całkiem sporo zalet – od twórczego inicjowania zabaw, przez poczucie humoru i potrzebę spontanicznych relacji ze światem i ludźmi, po czułość i troskliwość. Rozwiązaniem jest więc częściowa rezygnacja z kontroli na rzecz zaufania, łagodności, otwarcia na nieoczekiwane, umiejętności przyjmowania. Pokochanie swojej kobiecości, która wypływa ze środka, a nie z próby zrekompensowania porażek mężczyzny.
W kolejnym artykule opowieść o córce ojca autorytarnego