1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Samoopieka - sztuka przetrwania. [Fragment książki „Wgląd w siebie. Samoświadomość i zmiana”]

Samoopieka - sztuka przetrwania. [Fragment książki „Wgląd w siebie. Samoświadomość i zmiana”]

(Fot. Tom Merton/Getty Images)
(Fot. Tom Merton/Getty Images)
„Moją misją życiową nie jest zwykłe przetrwanie, tylko rozkwit: z pasją, współczuciem, humorem i klasą”. Maya Angelou

Samoopieka to radykalny akt przetrwania

Choćbym była najlepszą terapeutką świata, dysponującą najnowszymi metodami terapeutycznymi, nie zdadzą się one na nic, jeśli jesteś permanentnie niewyspany, twoja dieta składa się z ciastek i hamburgerów, pijesz cztery piwa dziennie lub spędzasz połowę doby wpatrzony w ekran komórki. Istotne jest, byś nauczył się analizować własne myśli i najważniejsze przekonania, ale nie możesz zaniedbywać podstawowej samoopieki.

Po raz pierwszy usłyszałam to słowo podczas studiów z zakresu opieki socjalnej. Wykładowcy starali się oszczędzić nam, początkującym terapeutom, traumy zastępczej wywoływanej trudnymi historiami klientów i ograniczeniami instytucji, w których odbywaliśmy staż.

Liczyli, że wpoją nam zdrowe nawyki niezbędne, by zachować zaangażowanie i uważność w stosunku do klientów.

Rozpowszechnione mity dotyczące samoopieki

Spis treści:

  1. Mit 1: Samoopieka jest samolubna
  2. Mit 2: Samoopieka jest droga, czasochłonna i przeznaczona wyłącznie dla kobiet
  3. Mit 3: Samoopieka jest niepotrzebna
  4. Mit 4: Każda przyjemność to samoopieka
  5. Mit 5: Samoopieka to synonim samorozwoju

Termin „samoopieka” zyskuje ostatnio popularność w mediach społecznościowych i popkulturze. Gdzie nie spojrzeć – tam samoopieka!

Z badania Google Search Trends wynika, że w roku 2020 liczba wyszukiwań związanych z tym słowem wzrosła o 250% w porównaniu z rokiem 20 191 , a wartość globalnego rynku wellness szacuje się obecnie na 1,5 biliona dolarów2. W rezultacie powstały czasopisma i programy telewizyjne poświęcone wyłącznie tej tematyce. Biznesmeni wiedzą, że wszyscy szukamy sposobów na poprawę samopoczucia i dbanie o siebie. Gwyneth Paltrow pod szyldem swojej firmy, Goop, nakręciła cały serial dla Netfliksa przedstawiający najnowsze trendy w branży wellness. Jednak mimo zaangażowania współczesnego spo łeczeństwa w samoopiekę pojęcie to wciąż obrasta w wiele mitów.

Mit 1: Samoopieka jest samolubna

Dbanie o siebie może wydawać się egoistyczne. Często tak koncentrujemy się na dawaniu: byciu dobrym rodzicem, pracownikiem, małżonkiem, członkiem rodziny lub społeczności czy przyjacielem – że zapominamy o stawianiu siebie na pierwszym miejscu. W szczególności

kobiety są uwarunkowane kulturowo, aby troszczyć się o innych własnym kosztem. Jak obrazowo wyjaśniają Emily i Amelia Nagoski w swojej książce Wypalenie. Jak wyrwać się z błędnego koła stresu, od kobiet oczekuje się, że będą ładne, spokojne, życzliwe i uważne na potrzeby innych – bez przerwy. Taka odpowiedzialność może przytłaczać.

Jednak w gruncie rzeczy samoopieka jest niezbędna, byś mógł rozkwitać i miał energię, która pozwoli ci być zaangażowanym, aktywnym członkiem społeczeństwa. Stawiając własne potrzeby na pierwszym miejscu, nie odbierasz niczego innym osobom.. Nie jesteś w stanie o nie

zadbać, jeśli najpierw nie zatroszczysz się o siebie. Jeśli podczas lotu samolotem spada ciśnienie w kabinie, stewardesy proszą, by najpierw założyć własną maskę tlenową, a dopiero później pomagać innym. Samoopieka to twoja metaforyczna maska tlenowa, pozwalająca prze-

trwać w życiu.

Mit 2: Samoopieka jest droga, czasochłonna i przeznaczona wyłącznie dla kobiet

Obserwując media społecznościowe i oglądając programy typu reality show, można nabrać przekonania, że samoopieka polega na wydawaniu obłędnych sum na trenerów personalnych i zielone koktajle. W kulturze zachodniej seriale takie jak The Real Housewives promują

wizerunek samoopieki jako zjawiska dostępnego jedynie dla zamożnych białych kobiet, równoznacznego z drogimi zabiegami spa w ekskluzywnych kurortach lub luksusowymi objazdowymi wycieczkami po winnicach w gronie przyjaciółek. Takie atrakcje są, rzecz jasna,

bardzo przyjemne (muszę wyznać, że sama regularnie przepłacam za kombuchę imbirową w sklepie ze zdrową żywnością), ale z pewnością nie niezbędne dla dobrego zdrowia psychicznego i fizycznego.

Jeśli chcesz lepiej o siebie zadbać, nie musisz kupować drogich zestawów do aromaterapii, detoksykujących płynów do kąpieli, masek na oczy wspomagających sen, wymyślnych dzienników czy olejków CBD. Żadna z tych rzeczy nie jest konieczna do samoopieki – chociaż

jeśli zastanawiasz się nad sprawieniem sobie uzdrawiających kryształów, nie będę cię powstrzymywać. (Pora na wyznanie: ja kupuję uzdrawiające kryształy. Mam je wszystkie. Nie potrafię się oprzeć ładnym kamykom, które mają pomóc mi wyostrzyć intuicję i odnaleźć wewnętrzny spokój).

Autentyczna samoopieka wygląda zupełnie inaczej: to drobne, zrównoważone działania, które odświeżają ciało i umysł niezależnie od wieku, płci, tożsamości seksualnej czy statusu społeczno-ekonomicznego. Może to być na przykład znajdowanie czasu na prysznice

i wizyty u fryzjera, stworzenie budżetu lub wysypianie się. Albo spacer podczas przerwy na lunch czy napisanie przyjaciółce: „Myślę o tobie”. Jeśli czujesz się przytłoczony życiowym pędem, takie formy samoopieki mogą ci się wydawać niewykonalne. Niełatwo jest zadbać o siebie, gdy życie wiele od nas wymaga. Możesz jednak podjąć drobne działania, które pozwolą ci poczuć się lepiej. Nawet świadome, głębokie oddychanie, gdy stoisz w kolejce do kasy, lub krótka przerwa, by wypić szklankę wody to formy samoopieki.

Mit 3: Samoopieka jest niepotrzebna

Panująca „kultura zapierdolu” wpaja wszystkim przekonanie, że aby odnieść sukces, powinniśmy nieustannie pracować, lekceważąc własne potrzeby. Wystarczy spędzić kilka minut na Instagramie, by napotkać memy głoszące banały, takie jak: „Wstawaj, szkoda dnia”, „Znajdź

swoją pasję” czy „Żyj marzeniami”. Czy tylko ja dostaję zgagi na samą myśl o nich? Takie sformułowania nakładają dużą presję. Nie wiem, jak tobie, ale mnie nie zawsze jest szkoda dnia – czasem wolę dłużej się powylegiwać. Na początku kariery zawodowej uwielbiałam motto „Pracuj ciężko, baw się ostro”. Dałam sobie wmówić, że potrzeba przerw na

odpoczynek to oznaka słabości. Że muszę nieustannie robić coraz więcej. Że powinnam odmawiać sobie realizacji podstawowych potrzeb i brnąć naprzód. Jednak prawda jest taka, że robienie coraz więcej i zaniedbywanie własnych potrzeb to recepta nie na sukces, a na

wypalenie. Skupiając się na nieustannej harówce, zapominamy cieszyć się swoją obecną sytuacją i nie dbamy o siebie w dłuższej perspektywie. W dodatku, gdy ciągle gonimy za przyszłością, trudno jest być obecnym przy bliskich osobach.

Samoopieka nie jest nagrodą, na którą trzeba zasłużyć produktywnością i odhaczaniem wszystkich punktów z listy zadań. Jej praktykowanie nie jest oznaką słabości, lecz siły – oznacza, że cenisz siebie.

Mit 4: Każda przyjemność to samoopieka

Ludzki mózg zawsze będzie skłaniać się ku szybkim dawkom przyjemności płynącym z przeglądania mediów społecznościowych, klikania przycisku „kup teraz” czy wyjmowaniu z lodówki zimnego piwa rzemieślniczego po długim dniu. Nie ma zresztą nic złego w delektowa-

niu się od czasu do czasu pyszną czekoladową babeczką czy obejrzeniu kilku filmików na TikToku. Takie przyjemności mogą stanowić część zrównoważonego życia.

Problem pojawia się, gdy zbyt często wracasz do czynności, które poprawiają samopoczucie w danej chwili, ale pogarszają je na dłuższą metę. Szybkie rozwiązania nie powinny stać się podstawową metodą radzenia sobie w życiu. Istnieje znacząca różnica pomiędzy regeneracją a znieczulaniem się, a wszystko sprowadza się do motywacji stojącej za daną czyn nością. Czy oglądasz telewizję, bo wciągnął cię serial, który lubisz – czy czujesz się tak przytłoczony po całym dniu, że chcesz tylko pochłaniać kolejne odcinki i nie czuć przy tym niczego? Czy naprawdę skupiasz się na pysznym cieście marchewkowym, rozkoszując się każdym kęsem – czy gorączkowo pakujesz do ust frytki, by pocieszyć się po stresującym dniu?

Wiele rzeczy, które pozwalają poczuć się dobrze w danej chwili nie przyczynia się do zdrowia i zadowolenia w dłuższej perspektywie. Z kolei wiele rzeczy, które w danym momencie n i e w y d a j ą ci się atrakcyjne czy przyjemne, n a p r a w d ę stanowi formę samoopieki. Należą do nich na przykład: przygotowanie zdrowych posiłków na cały tydzień, wstawanie wcześniej, żeby poćwiczyć, czy umawianie wizyt kontrolnych u lekarza.

Mit 5: Samoopieka to synonim samorozwoju

Nasza kultura uwielbia historie o przemianach. Książki i czasopisma są pełne propozycji, jak zmienić siebie i swój wygląd na lepsze. Sama uwielbiam wszystkie programy, które kończą się oszałamiającą prezentacją stanu przed odświeżeniem szafy i po nim. Ale samoopieka

różni się od samorozwoju. Celem tego drugiego jest stanie się lepszą wersją siebie, z kolei samoopieka opiera się na akceptacji i poszanowaniu siebie takiego, jakim jesteś. Choć może z czasem prowadzić do pozytywnych zmian, nie stanowią one jej celu. Jesteś wart uwagi i tro-ski t e r a z, w swojej obecnej postaci. Ja, na przykład, dawniej ćwiczyłam, by zmieścić się w nierealnych kanonach piękna, które narzucały określony wygląd i jak najmniejszy

rozmiar (wszystko dzięki brakowi różnorodności fizycznej w lśniących, wyretuszowanych reklamach prasowych w latach 90. i po roku 2000). Uważałam, że aktywność fizyczna, podczas której nie spala się mnóstwa kalorii, się nie liczy – tymczasem każdy rodzaj ruchu przynosi korzyści (kręcę teraz głową i wzdycham nad młodszą wersją siebie, która tego nie

dostrzegała). Teraz podejmuję wysiłek fizyczny, aby złagodzić stres, poprawić nastrój i zyskać siłę na robienie rzeczy, które lubię. Ruszam się dla zabawy i nie trzeba mnie długo namawiać do tanecznych improwizacji.

Liz Kelly jest psychoterapeutką, mieszka i pracuje w północnej Wirginii. Specjalizuje się w pomaganiu ludziom w odnajdywaniu sensu życia i redukowaniu stresu. Zajmuje się również osobami zmagającymi się ze stratą i innymi zmianami wymuszanymi przez rozmaite okoliczności. Weekendy rezerwuje na przygody z mężem i dwiema córkami. Docenia się za bycie kreatywną i zorganizowaną (gdyby nie była terapeutką, zarabiałaby na porządkowaniu szaf!), uwielbia wypróbowywać nowe przepisy, oglądać filmy dokumentalne, spędzać czas z przyjaciółmi i sąsiadami, a także wędrować.

Autopromocja
Wgląd w siebie, samoświadomość i zmiana
Autopromocja

Wgląd w siebie, samoświadomość i zmiana

Liz Kelly KUP KSIĄŻKĘ

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze