W teorii przeciwdepresanty mają przywracać spokój. W praktyce potrafią przynieść noc pełną przerażających, realistycznych i boleśnie osobistych koszmarów. Jeśli kiedykolwiek brałaś SSRI i miałaś wrażenie, że twoje sny nadają się na scenariusz thrillera psychologicznego – nie jesteś sama. Dla wielu osób leczenie depresji oznacza nie tylko lepszy dzień, ale też... naprawdę dziwną noc.
Czym różni się zwykły sen od tego po przyjęciu przeciwdepresantów z grupy SSRI? U niektórych, niczym szczególnym, ale u innych jest to niczym niesamowity trip. Większość osób leczonych SSRI przyznaje, że doświadczają wyjątkowo realistycznych snów – z dokładnymi szczegółami, kolorami i emocjami.
Nie byłoby w tym nic szczególnie niepokojącego, gdyby nie fakt, że często są to koszmary lub sny o silnym ładunku lękowym – związane z ucieczką, zagubieniem, śmiercią czy konfliktem. Połączenie takiej tematyki z niezwykłym realizmem potrafi zamienić nocny odpoczynek w prawdziwy koszmar.
Niektórzy opisują też sny o wyjątkowo intensywnych relacjach emocjonalnych – dotyczących bliskich osób, zmarłych lub zupełnie fikcyjnych postaci. Zdarzają się również tzw. lucid dreams, czyli sny świadome – takie, w których śniący wie, że śni, a czasem nawet potrafi kontrolować przebieg wydarzeń. Wspomina się też o „snach w sekwencjach” – poczuciu, że sen toczy się jak serial, którego kolejne „odcinki” pojawiają się w następne noce. Musisz przyznać, że brzmi to przerażająco.
Dlaczego w ogóle tak się dzieje? Psychiatrzy objaśniają: leki z grupy SSRI wpływają na neurochemiczne procesy w mózgu – czyli również te, które odpowiadają za marzenia senne. Sen to złożony proces, w którym różne neuroprzekaźniki – m.in. serotonina, dopamina i noradrenalina – pełnią różne funkcje w poszczególnych fazach snu. Leki z grupy SSRI zaburzają ich delikatny balans, zwłaszcza w fazie REM (Rapid Eye Movement), kiedy pojawiają się najbardziej intensywne sny.
Przegląd literatury w tym temacie wskazuje, że:
- SSRI mogą skracać czas trwania fazy REM lub opóźniać jej wystąpienie, szczególnie w początkowym okresie leczenia.
- W miarę adaptacji organizmu (zazwyczaj po kilku tygodniach) sen REM wraca do normy, ale staje się bardziej intensywny.
- Zwiększona aktywność serotonergiczna i zmiany w równowadze neurochemicznej mogą prowadzić do żywszych, bardziej emocjonalnych i czasem niepokojących snów.
No dobrze, ale czy jest się czego bać? Czy realistyczny sen, w którym zjadasz swoją zmarłą babcię lub uprowadza cię flota autobusów miejskich, może być groźny? Pocieszające jest to, że w większości przypadków – nie.
Dziwne sny to zwykle niegroźny efekt uboczny, który może być nieprzyjemny, ale często ustępuje po kilku tygodniach lub po zmianie dawki leku. Jednak jeśli sny są wyjątkowo nasilone, powodują częste przebudzenia, uczucie zmęczenia, lęk przed zasypianiem lub towarzyszą im inne objawy (np. halucynacje, derealizacja, nasilony niepokój), warto skonsultować się z psychiatrą. Może to oznaczać, że konieczna jest korekta leczenia.
Czytasz ten artykuł, bo masz takie sny i zastanawiasz się, da się coś z nimi zrobić? Spokojnie, nie jesteś skazana na wieloodcinkowy serial o ucieczce przed rodzinną traumą tylko dlatego, że leczysz się farmakologicznie. Istnieje kilka sposobów, by złagodzić ten nieprzyjemny efekt uboczny. Psychiatrzy zalecają m.in.:
- Stałą porę przyjmowania leku. U niektórych osób przyjmowanie SSRI rano (zamiast wieczorem) zmniejsza intensywność snów.
- Zachowanie higieny snu. Choć nie jest to cudowny środek, warto zadbać o regularne pory snu, odpowiednią temperaturę w sypialni, unikanie kofeiny i alkoholu przed snem oraz lekką kolację. Te drobiazgi potrafią realnie wpłynąć na złagodzenie koszmarów. Czytaj także: Sen lubi rutynę. Zasady higieny snu wyjaśnia psychiatra dr Dorota Wołyńczyk-Gmaj
- Mindfulness, relaksacja i redukcja stresu. Choć to rada powtarzana do znudzenia, myślę, że wciąż jest niedoceniana. Techniki oddechowe, medytacja czy joga pomagają zredukować napięcie, dzięki czemu mózg łatwiej radzi sobie z emocjonalnymi treściami w snach.
Jeśli mimo wszystko sny pozostają zbyt intensywne, mroczne lub wyczerpujące – koniecznie porozmawiaj z lekarzem prowadzącym. Czasem wystarczy zmiana preparatu na inny SSRI (lub lek z innej grupy), by leczenie nadal było skuteczne, ale pozbawione nieprzyjemnych efektów ubocznych.
Pamiętaj, jeśli doświadczasz trudności psychicznych lub zmagasz się z problemami, które cię przerastają - nie bój się sięgnąć po profesjonalną pomoc. Oto kilka zweryfikowanych miejsc, w których dyżurują specjaliści:
- 116 123 – darmowy całodobowy anonimowy Telefon Zaufania dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym, pod którym dyżurują psychologowie służący wsparciem. Możesz zadzwonić z każdą sprawą.
- 22 668 70 00 – telefon kryzysowy antyprzemocowego Stowarzyszenia „Niebieska Linia”. To telefon dla osób, które doświadczają przemocy, także w związku.
- 800 702 222 – centrum wsparcia dla osób dorosłych w kryzysie psychicznym. Bezpłatny, całodobowy telefon zaufania, pod którym otrzymasz doraźne wsparcie, ponadto w wybrane dni dyżurują: psychiatra, prawnik, pracownik socjalny, terapeuta uzależnień, asystent zdrowienia oraz seksuolog.
- 608 271 402 – telefon zaufania dla mężczyzn. Działa w każdy wtorek między godziną 17:00 a 19:00 oraz w każdy czwartek między 19:00 a 21:00. Przy telefonie dyżuruje dwóch psychologów.