Kończy się miodowy miesiąc i zaczyna się codzienność. Gdy już przestanie
działać urok nowości, małżonkowie doświadczają prozy życia. To
może być denerwujące. W życiu są dobre i złe chwile, ale możecie kontrolować
sytuację i w większości wypadków obrócić ją na dobre. Oto kilka
rad, jak to osiągnąć.
Określcie zasady panujące w domu. Będą one się zmieniać w miarę, jak będziecie się przyzwyczajać do życia razem i akceptować wzajemnie swoje przyzwyczajenia. Zasady mogą być następujące: „O rachunkach rozmawiamy tylko w środy” albo „Nie kładziemy się do łóżka pokłóceni”.
Traktujcie się wzajemnie tak, jak byście traktowali współlokatora. Okazuj szacunek dla poglądów partnera, szanuj też jego przestrzeń.
To, że jest on „twój”, nie oznacza, że możesz mu ubliżać. (Często traktujemy tych, których kochamy, gorzej niż zwykłych znajomych – nie wpadajmy w tę pułapkę.)
Szukajcie rozwiązań. Być może jesteś typem osoby, która czyta weekendową gazetę od razu i wyrzuca ją w niedzielę wieczorem do kosza na śmieci. On zagląda do niej przez cały tydzień i zostawia ją wszędzie – w salonie, w kuchni i w łazience. Nie pozwól, by cię to doprowadzało do szału. Zamiast tego zainwestuj w zakup ładnego koszyka na gazety i poproś go, by je tam odkładał po przeczytaniu kolejnego artykułu.
Pamiętajcie, że żadne z was nie potrafi czytać w cudzych myślach
. Nie ma „właściwego” sposobu działania. Twój nowo poślubiony małżonek nie może na przykład wiedzieć, że „właściwym” miejscem do przechowywania resztek jedzenia są plastikowe pojemniki, a nie twoje piękne talerze, ani że nie włączasz zmywarki, póki nie jest pełna, albo że nigdy nie wkładasz do niej noży
z drewnianymi uchwytami.
Zastanówcie się, o co się spieracie. Czy rzeczywiście komukolwiek przyjdzie coś dobrego z tego, że będziesz pokrzykiwać za każdym razem, gdy partner zapomni spuścić klapę w toalecie? Po co robić z igły widły…
Fragment pochodzi z książki „Nowożeńcy. Instrukcja obsługi”, Vesper 2014, s.208